Autor: Wojciech Fułek

Artykuły

Czułość i cisza

Kurt Tucholski, niemiecki pisarz i satyryk, uważany jest za jednego z największych publicystów Republiki Weimarskiej. Zmarł przedwcześnie (w wieku 45 lat) w roku 1935. W Polsce wciąż jest autorem prawie nieznanym, mimo, że spory wybór jego tekstów (w opracowaniu Antoniego Marianowicza) ukazał się u nas drukiem w roku 1955. Następne teksty trafiły jednak do polskiego czytelnika dopiero po kolejnych 30 latach i nastąpiła kolejna długa cisza. Do czasu, kiedy w roku 2010 płytę z jego piosenkami (w tłumaczeniach Romana Kołakowskiego) wydała Krystyna Tkacz. Wyjątkowo udanie „spolszczone” teksty stworzyły duże możliwości interpretacyjne charakterystycznej aktorce, którą niemal w każdym letnim sezonie możemy podziwiać na scenie sopockiego Teatru Atelier. Nic więc dziwnego, że piosenki te zachwyciły inną aktorkę, Dorotę Kolak (jak sama stwierdziła: „od pierwszego usłyszenia”) i zainspirowały do stworzenia udanego spektaklu na kameralnej scenie Teatru Muzycznego w Gdyni.

Artykuły

Bursztynowy Symbol

Bogdan Mirowski, przez wiele znany głównie jako twórca statuetki Bursztynowego Słowika, wręczanego na sopockim festiwalu był/jest równolatkiem powojennego Sopotu. Tu się urodził 24 sierpnia 1945 roku i tu zmarł 4 czerwca 2014 roku. Był/jest sopocianinem z krwi i kości, bo to było jego ukochane miejsce na ziemi. I to pożegnaliśmy na zawsze na sopockim cmentarzu. Minęły już ponad 3 lata od jego śmierci i byłem niemal przekonany, że nigdy już żadna wystawa unikalnych prac Mirowskiego – z oczywistych powodów – się nie odbędzie. Na szczęście, myliłem się.

Blogi

Matka jak dziecko

Michał Zabłocki poetą był/jest. Kropka. Alina Janowska jest/była aktorką. Kropka. Ale jest też ona niewątpliwie współautorką ostatniej książki swojego syna. Zabłocki, postrzegany i rozpoznawalny głównie jako autor tekstów piosenek (śpiewają je m.in. Grzegorz Turnau czy Czesław Śpiewa), w swoich wierszach zdany jest jednak wyłącznie na siebie i sobie przypisanego czytelnika. A jego poezja, z jednej strony pozbawiona muzycznej frazy i melodii, z drugiej jednak – tylko zyskuje – nie tylko autorską niezależność i wolność.

Blogi

Sopockie co nieco

Zawsze uważałem, że zawłaszczenie samorządu (zwłaszcza na jego najniższym szczeblu) przez partyjnych działaczy (obojętnie jakiej opcji) jest dla naszych małych ojczyzn wyjątkowe szkodliwe. Wiem, wiem, że „polityka nas przenika” i nie da się od niej uciec, ale czym innym są poglądy, sympatie i np. preferencje wyborcze poszczególnych włodarzy, a czym innym samorządowa codzienność i lokalny patriotyzm. A interes swojego miasta i jego mieszkańców zawsze dla każdego samorządowca powinien być na pierwszym planie.

Blogi

GOŁY (i wesoły)

Kiedy związana z Sopotem poetka i autorka licznych tekstów piosenek, Grażyna Orlińska pisała w zamierzchłej, „słusznie minionej” epoce dla Zbigniewa Wodeckiego tekst swojego wielkiego przeboju „Chałupy welcome to”, plaża dla nudystów (niezależnie od otoczki skandalu), stanowiła również pewien sezonowy przejaw buntu (reglamentowanego, ale zawsze) przeciwko polskiej zaściankowości i pruderii. Ale w końcu w tym przypadku pozbawienie się odzienia ograniczone było do określonego, dość wąskiego terytorium, w którym nagość znajdowała swoje uzasadnienie i właściwe miejsce.

Blogi

Nasz Monciak

Tym razem bohaterem mojego tekstu będzie najbardziej popularna i rozpoznawalna sopocka ulica, którą na pewno przemierzali wielokrotnie mieszkańcy kurortu i którą musi się przespacerować każdy turysta i gość. Bo też i sopocki Monciak to na pewno najsłynniejszy – obok zakopiańskich Krupówek – polski deptak. Ta ulica (jeszcze nie jako klasyczny deptak), była też jedną z najwcześniej wytyczonych w Sopocie, prowadząc od stacji kolejowej (utworzonej w roku 1870) do najważniejszych miejsc w kurorcie: Domu Zdrojowego, Zakładu Kąpielowego, mola, parków, plaży, licznych hoteli i pensjonatów.

Blogi

Demagogia

Przyszło mi kiedyś odpowiadać w jakiejś ankiecie na pytanie, czego najbardziej nie lubię w naszym życiu publicznym. Niewiele się namyślając, odpowiedziałem, że „demagogii i krzykaczy, którzy swoim hałaśliwym jazgotem zagłuszają wszystko i wszystkich wokół siebie”. Wyrzuciłem z siebie te stwierdzenia jak ze średniowiecznej katapulty, bez większej refleksji na ten temat. Dopiero później zacząłem się zastanawiać, czy rzeczywiście to demagogia jest tym, co najbardziej dokucza mi w naszej rzeczywistości?

Blogi

Piechotą do lata?

Sezon letni przed nami. Sopocka Marina znów zaczyna tętnić żeglarskim życiem, choć jest to raczej „pogoda dla bogatych”. Można się zastanawiać, czy ta wyjątkowo droga inwestycja przynosi dziś miastu jakiekolwiek wymierne profity czy też raczej generuje dodatkowe koszty, ale chciałbym przypomnieć, iż jednym z głównych argumentów za jej powstaniem była chęć stworzenia nie tylko dodatkowej atrakcji turystycznej, ale i pewnego zabezpieczenia głównej konstrukcji mola przed sztormowymi atakami. Na ile skuteczna okaże się to bariera dla morskiego żywiołu, okaże się zapewne dopiero po kilku latach. Poczekamy, zobaczymy…

Zdjęcie ilustracyjne: studenci, millenialsi, młodzi ludzie, młodzież, zespół, współpraca
Blogi

Co się stało z naszą klasą?

To pytanie, zadane przez Jacka Kaczmarskiego w jego, dość gorzkiej w wymowie, piosence, nigdy nie traci na aktualności. Losy moich przyjaciół ze szkolnej sopockiej ławki są – jak patrzę na to dziś z perspektywy czasu – dość typowe dla pokolenia, które dorastało na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Emigracja pomarcowa, bezpowrotne zniknięcie z mojego życia kolegów z obco brzmiącymi nazwiskami (Wolf, Vorpahl), migracje zarobkowe za chlebem za ocean, wymuszony okolicznościami wybór wolności, bardziej lub mniej udane powroty, zawiłe losy osobiste. Złamane i bohaterskie życiorysy, klęski i sukcesy, alkohol i narkotyki, które złamały kilka kręgosłupów…

Blogi

Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew”…

Nieśmiertelna „Historia jednej znajomości” spółki Krzysztof Klenczon (muzyka) i Jerzy Kossela (słowa) oraz narodzonych w Sopocie „Czerwonych Gitar” to jeden z największych polskich przebojów wszech czasów, często przypominamy też przez innych wykonawców. Z pewnością utrwala on jednocześnie – jak najbardziej zasłużenie – pewien mit sopockiej plaży. „Szum morza” to zresztą dość wygodny chwyt literacki (czasami nawet wytrych), powracający czasami w tekstach różnych autorów.

Artykuły

Dozwolone od lat 18?

„Sceny miłosne dla dorosłych” to spektakl, który z założenia ma widza rozbawić. Dlatego jego twórca – Zbigniew Książek (autor m.in. polskich wersji songów musicalu „Notre Dame de Paris”) sięga po sprawdzone klisze, dotyczące stosunków damsko-męskich. Dlatego w tym przedstawieniu „wszyscy faceci to świnie”, żony nie rozumieją swoich mężów, mężowie nie rozmawiają z żonami (zwłaszcza o sprawach intymnych), oschły wykładowca akademicki daje się uwieść słownej grze studentki, psychoterapeuci zajmują się głównie małżeńskimi kryzysami, a zdradzeni mężowie zamieniają się żonami.

Artykuły

Felieton Fułek

BRONIEWSKI WŁADYSŁAW (poeta) – ma swoją krótką uliczkę w Sopocie, przy której kiedyś mieścił się Urząd Telekomunikacyjny. W okresie mojej podstawówki (nr 10 im. Fryderyka Chopina przy ul. Kazimierza Wielkiego, dziś już nieistniejąca) kłanialiśmy się co roku jego słowami „rosyjskiej rewolucji, czapką do ziemi, po polsku” przy okazji szkolnych akademii i kolejnych rocznic „Wielikoj Socjalisticzieskoj Oktiabrskoj Rewolucji”. Raz zdarzyło mi się nawet deklamować samodzielnie cały ten wiersz, z czego byłem niezwykle dumny.

STRONA 3 Z 5