GUS: w lutym płace rosły najszybciej od 14 lat, zatrudnienie też w górę

GUS: w lutym płace rosły najszybciej od 14 lat, zatrudnienie też w górę
Fot. stock.adobe.com/kamiphotos
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (w których liczba pracujących przekracza 9 osób) w lutym br. wzrosło o 11,7% r/r, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach wzrosło o 2,2% r/r, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).

W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 2,6% i wyniosło 6 220,04 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym wzrosło o 0,2% i wyniosło 6474,9 tys. osób, podano w komunikacie.

Czytaj także: Rynek pracy rozgrzany, produkcja przemysłowa nadal szybko rośnie >>>

„W lutym w porównaniu ze styczniem 2022 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się tylko minimalnie, o 0,2%. Podobny wzrost był widoczny także w lutym 2021 r. względem stycznia 2021 r. i wyniósł 0,3%. Zwiększenie przeciętnego zatrudnienia w styczniu 2022 r. było wynikiem m.in. przyjęć w jednostkach, w tym także zatrudniania pracowników sezonowych” – czytamy w komunikacie.

„W lutym 2022 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się w stosunku do stycznia 2022 r. o 2,6%, podczas gdy w lutym 2021 r. w porównaniu do stycznia 2021 r. płace zanotowały mniejszy wzrost, o 0,6%” – czytamy dalej.

Konsensus rynkowy to 10% wzrostu r/r w przypadku płac i 2,2% wzrostu r/r w przypadku zatrudnienia.

Dynamika wynagrodzeń obniży się w kolejnych miesiącach

Tempo wzrostu wynagrodzeń powinno w kolejnych miesiącach obniżyć się z powodu słabszych wyników w sektorach handlu i usług oraz wzrostu niepewności w związku z agresją Rosji na Ukrainę – wskazują ekonomiści w komentarzach do danych GUS. Ich zdaniem, dane potwierdzają mocną koniunkturę na rynku pracy.

ALEKSANDRA BEŚKA, POLSKI INSTYTUT EKONOMICZNY:

„GUS wskazuje, że płace rosły najszybciej w energetyce oraz rolnictwie i leśnictwie. Pensje mocno podwyższały też firmy z sektora HoReCa.

Tempo wzrostu wynagrodzeń spowolni w kolejnych miesiącach.

Spodziewamy się słabszych wyników w handlu, sektorze HoReCa i usługach. Płace mogą rosnąć wolniej również przez wzrost niepewności z uwagi na wojnę w Ukrainie. W konsekwencji spodziewamy się spowolnienia do około 9 proc. Z uwagi na dwucyfrowy wzrost inflacji oznacza to spadek siły nabywczej konsumentów w polskiej gospodarce.

Dynamika zatrudnienia wzrosła do 2,2 proc., co jest zgodne z oczekiwaniami rynkowymi. Na rynku pracy przez ostatni miesiąc pojawiło się 15 tys. etatów. Głównym wyzwaniem jest obecnie zaadaptowanie uchodźców z Ukrainy. Spodziewamy się, że mała część obywateli Ukrainy będzie rejestrowana w danych GUS – te uwzględniają tylko osoby zatrudnione na umowie o pracę. Szerszych informacji dostarczą raczej informacje o niedoborze wykwalifikowanych pracowników – prawdopodobnie będziemy obserwować spadki odsetka firm raportujących problem w badaniach ankietowych”.

ALIOR BANK:

„Opublikowane dziś dane z sektora przedsiębiorstw potwierdzają bardzo dobrą koniunkturę na rynku pracy. Wzrost zatrudnienia o 2,2 proc. rdr oraz 0,2 proc. mdm jest zgodny z wzorcem sezonowym, naszymi oczekiwaniami i konsensusem. Sytuacja epidemiczna coraz mniej oddziałuje na rynek pracy i dane za luty właśnie tak rozczytujemy. W kolejnych miesiącach liczyć się powinny głównie popyt i podaż. Jak sugerują dane o wynagrodzeniach w chwili obecnej nadal mamy przewagę tego pierwszego elementu, podczas gdy dostęp do siły roboczej jest już dość ograniczony. Wzrost wynagrodzeń w lutym o 11,7 proc. rdr to bardzo mocny odczyt, przebijający zarówno naszą prognozę (10,3 proc. rdr) jak i konsensus (9,9 proc. rdr). Niewykluczone, że w grę wchodzą jakieś zjawiska jednorazowe. GUS wspomina m.in. o wynagrodzeniach za nadgodziny, co może być związane m.in. ze znakomitą koniunkturą w przemyśle”.

Tym niemniej wstępne wnioski sugerują nasilenie presji płacowej, co będzie działało na wyobraźnię RPP. Ryzyka dla prognoz stóp procentowych po tych danych przesunęły się w kierunku ich wyższego poziomu.

BANK PEKAO:

„Od trzech miesięcy prognozowanie wzrostu płac w Polsce sprowadza się do zakładania się o efekty „Polskiego Ładu”. W grudniu zbliżająca się reforma skłoniła pracodawców do wypłaty większych niż zazwyczaj premii co w jakimś stopniu podbiło dynamikę płac z 9,8 do 11,2 proc. rdr. Ten sam efekt uzasadniał cofnięcie się płac do 9,5 proc. w styczniu. Jaka natomiast była w tym okresie rzeczywista presja płacowa pozostawało w dużej mierze zagadką. Rozwiał ją trochę dopiero odczyt za luty, który potwierdził, że jest bardzo silna: 11,7 proc. rdr to dużo więcej niż spodziewaliśmy się my (10,3 proc. rdr) i konsensus prognoz (9,9 proc. rdr).

Powód przyspieszenia wzrostu płac jest jeden: uporczywie wysoka inflacja podsyca żądania płacowe. Ciasny rynek pracy nie daje zaś pracodawcom pola manewru w negocjacjach.

Pytanie, jak na procesy płacowe wpłynie wojna na Ukrainie, a więc perspektywa wyższej inflacji i niższego wzrostu. Nie spodziewamy się, aby wpłynęło to znacząco na schłodzenie dynamiki płac – sądzimy że utrzyma się w okolicach 11 proc. średniorocznie w 2022. Wprawdzie pracodawcy będą powoływać się w rozmowach płacowych na kryzys ukraiński (wzrost cen surowców, wahania złotego, zaburzenia łańcuchów dostaw), ale dzisiejszy odczyt płac pokazuje, że pracownicy mają bardzo silną pozycję negocjacyjną. Dopiero pogorszenie sytuacji na rynku pracy – wzrost bezrobocia mógłby tę sytuację zmienić.

Wzrost zatrudnienia o 2,2 proc. rdr w lutym okazał się jest nieco wyższy od naszych oczekiwań (2,1 proc. rdr), ale nie kryje się za tym żadna szczególnie interesująca historia. Był on naszym zdaniem spowodowany przez spadek liczby osób przebywających na zwolnieniach lekarskich i kwarantannach z powodu Covid-19. W lutym zliberalizowano przepisy w tym względzie. Zatrudnienie pozostaje wysokie potwierdzając dobrą koniunkturę na polskim rynku pracy”.

MBANK:

Zatrudnienie bez większych zaskoczeń. Spora niespodzianka na płacach – to pewnie echa wysokiej inflacji i Polskiego Ładu. Kolejne miesiące to zawirowania w kilku kierunkach.

„Krótkoterminowy odpływ Ukraińców z rynku pracy, długoterminowy przypływ Ukraińców na rynek pracy (o innej strukturze umiejętności), wyższe oczekiwania płacowe ze strony pracowników (inflacja), niższe możliwości ze strony firm (niepewność otoczenia).

Dużo to opcji, ale raczej nie widzimy powodu, aby zmieniać scenariusz bazowy dla płac (nominalne nie będą gonić inflacji, realne wejdą na ujemne terytorium w marcu/kwietniu). Konsumpcja krajowa istotnie zwolni, przemysł zwolni (inwestycje!), ale dziurę załata popyt uchodźców”.

Dane za luty potwierdzają silny popyt na pracę, wojna nie zmieni jego perspektyw

Dane z rynku pracy za luty potwierdziły silny popyt na pracę, a wojna na Ukrainie nie zmieni jego perspektyw – wskazują także ekonomiści w komentarzach do danych GUS. Ich zdaniem, dynamika płac i popyt na pracę pozostaną w tym roku wysokie ze względu na oczekiwany solidny wzrost gospodarczy.

BANK MILLENNIUM:

„Dane za luty potwierdzają silny popyt na pracę, który wobec niewystarczającej podaży kandydatów o odpowiednich kwalifikacjach i silnych żądaniach płacowych pracowników przekładają się na szybki wzrost płac. Dzisiejsze odczyty nie dają informacji pomocnych do oceny wpływu na krajowy rynek pracy wojny na Ukrainie i przyjazdu z tego kraju do Polski uchodźców. Bardzo trudno jest określić oddziaływanie tego czynnika na perspektywy rynku pracy. Wybuch wojny w krótkim okresie może zaburzać działalność firm np. z budownictwa, transportu i logistyki ze względu na powrót części obywateli Ukrainy do swojej ojczyzny. W dłuższym okresie wpływ ten jest bardzo niepewny i uzależniony od długości trwania działań zbrojnych, warunków pokoju oraz polityki po zawieszeniu konfliktu. Będzie to oddziaływało na planowany przez przybyszów czas pobytu w Polsce oraz chęci do podjęcia zatrudnienia i uzupełnienia kwalifikacji, w tym znajomości języka polskiego. Zdecydowana większość dorosłych uchodźców to kobiety, stąd podjęcie przez nie zatrudnienia w branżach o największym głodzie pracowników, takich jak przetwórstwo przemysłowe, budownictwo transport będzie bardzo trudne. Największe szanse zwiększenia zatrudnienia mają firmy z handlu i niewyspecjalizowanej działalności usługowej, co potencjalnie mogłoby łagodzić presję płacową części sektorów, choć wysoka spodziewana inflacja będzie niwelować ten wpływ.

Wojna powoduje także silny wzrost niepewności co do przyszłości, stąd część firm może weryfikować swoje plany co do zatrudnienia w przyszłości, choć naszym zdaniem oczekiwany solidny wzrost gospodarczy nie zmienia perspektyw silnego popytu na pracę i szybkiego wzrostu płac w tym roku.

Wraz z wysoką inflacją jest to zgodne z scenariuszem dalszego zacieśniania polityki pieniężnej, w co wpisuje się komunikacja prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz wypowiedzi niektórych członków Rady Polityki Pieniężnej. Po podwyżce stóp o 0,75 pkt proc. w marcu naszym zdaniem krajowe władze monetarne zmniejszą skalę zwyżki kosztu pieniądza na najbliższym posiedzeniu w kwietniu do 0,50 pkt proc., co oznaczałoby wzrost stopy referencyjnej do 4,00 proc. z 3,50 proc. Za oczekiwaniami tymi przemawia umocnienie kursu złotego względem I połowy marca oraz korekta w dół po początkowym szoku cen na międzynarodowych rynkach surowców. Naszym zdaniem stopa referencyjna w tym cyklu zacieśniania polityki pieniężnej osiągnie maksymalnie 5,00 proc.”

MONIKA KURTEK, BANK POCZTOWY:

„Dane świadczą o utrzymującej się w lutym wysokiej presji płacowej, przy czym trzeba podkreślić, że obejmują de facto okres sprzed wybuchu wojny na Ukrainie. W kolejnych miesiącach, w związku z napływem prawie już 2 mln uchodźców, sytuacja w zakresie wynagrodzeń może się nieco zmieniać, tj. presja płacowa może nieco maleć. Tu trzeba jednak zrobić dwa zastrzeżenia: po pierwsze może to dotyczyć większych miejscowości, gdzie w głównej mierze uchodźcy się zatrzymują, a po drugie zjawisko to dotyczyć będzie określonych branż, głownie tych, które zatrudniają kobiety. Trudno oczekiwać spadku presji płacowej np. w budownictwie, czy transporcie, gdzie branże te w związku z wojną w Ukaranie, doświadczyły istotnego odpływu pracowników.

Sytuacja na rynku pracy w Polsce pozostaje napięta, choć wydarzenia ostatnich tygodni wskazują, że będzie się nieco zmieniać.

Zmiany te będą zależeć od możliwości „wchłonięcia” dodatkowej podaży pracy, jaka się w Polsce pojawiła w bardzo krótkim czasie, a także poziomu inflacji. Oczekiwania co do tej ostatniej każą sądzić, że wielu pracowników będzie nadal domagać się od pracodawców podwyżek. Z punktu widzenia RPP aktualna sytuacja być może zdejmuje nieco presję z Rady dot. dalszych gwałtownych podwyżek stóp procentowych, choć najprawdopodobniej bardziej spodziewać się należy działań po stronie RPP i jednoczesnej wnikliwej obserwacji dalszego rozwoju wydarzeń. Spodziewam się podwyżki stóp w kwietniu o kolejne 50-75 pb”.

ING BANK ŚLĄSKI:

„Od 4 miesięcy wzrost płac pozostaje zbliżony do 10 proc. Szczególnie wysokie tempo wzrostu płac jest obserwowane w sektorach usługowych. Jednocześnie są to sektory, gdzie wcześniej aktywność w największym stopniu ucierpiała wskutek obostrzeń epidemicznych. W zakwaterowaniu i gastronomii wynagrodzenia wzrosły o 15,4 proc. rdr, a w kulturze, rozrywce i rekreacji o 15,0 proc. rdr. Rosnące ceny dóbr podstawowej potrzeby (żywność, utrzymanie mieszkania, paliwa) powodują wzrost oczekiwań płacowych.

Liczba etatów wzrosła w lutym o 15 tys. względem stycznia, co jest wynikiem tylko nieco gorszym niż w lutym 2020 (20 tys.) i wyraźnie lepszym niż we wcześniejszych latach (5-10 tys.). Przyspieszenie wzrostu wynagrodzeń oraz spadek inflacji w lutym (obniżki VAT) spowodowały, że realny fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw wzrósł o 5,2 proc. rdr, wobec 2,4 proc. rdr w styczniu.

Najbliższe miesiące będą ponownie wywierały presję na siłę nabywczą konsumentów z uwagi na spodziewany wzrost inflacji.

Procesy migracyjne powodują (wyjazdy Ukraińców na front), że w krótkim terminie pod presją pozostanie nadal budownictwo, transport i przetwórstwo, gdzie dominującą rolę w zatrudnieniu odgrywają mężczyźni. W tych sektorach gospodarki trudno oczekiwać spadku presji płacowej w najbliższym czasie. W perspektywie średnioterminowej ważnym czynnikiem może okazać się napływ uchodźców, przy czym dotyczy on głównie kobiet, dzieci i osób starszych. Może to jednak nieco złagodzić niedobory pracowników i presję płacową w niektórych branżach. Największym beneficjentem zwiększonej podaży pracy będzie handel oraz usługi. Kluczowym wyzwaniem dla rządu jest obecnie zapewnienie opieki nad dziećmi (szkoły, przedszkola), co umożliwi aktywizację zawodową imigrantek. Ukrainki powinny także znaleźć zatrudnienie w edukacji, ochronie zdrowia i pomocy społecznej, gdzie zwiększony popyt na usługi ze strony imigrantów będzie generował potrzebę zwiększenia liczby etatów, w tym zatrudnienie osób posługujących się językiem ukraińskim i/lub rosyjskim”.

Źródło: ISBnews, PAP BIZNES