Karol Jerzy Mórawski

Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Brukarze piekła

„Nienawidzę tej roboty!” – stwierdził u schyłku swych dni niejaki Krzysztof Kolumb, którego całe dorosłe życie ograniczało się do spławiania drewna i piachu na krótkim odcinku rzeki. Przeszło czterysta lat później – w roku 1830 – to samo pomyślał sobie równie sędziwy porucznik Bonaparte, jak co dzień musztrując kanonierów w prowincjonalnym forcie na południu Francji. Powodów do satysfakcji z wykonywanej pracy nie mieli również bracia Orville i Wilbur Wright, dzień w dzień sprzedający latawce na zatłoczonych ulicach Dayton. Tak mogłyby potoczyć się losy najwybitniejszych postaci w historii ludzkości, gdyby na ich drodze do sukcesu stanęła przepotężna tama w postaci biurokracji.

CZYTAJ WIĘCEJ
Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Rzeczpospolita półgłówków

Mamy już pierwszą ofiarę Pendolino. Podczas jednego z testowych kursów flagowy okręt polskich dróg żelaznych przejechał leżącego na torach mężczyznę – taką wiadomość w końcu listopada podały serwisy informacyjne małe i duże. Niestety, reakcja zarówno niektórych mediów jak przede wszystkim autorów rozlicznych komentarzy była nie mniej przykra i przygnębiająca aniżeli sama informacja o wypadku.

CZYTAJ WIĘCEJ
Blogi | Karol Jerzy Mórawski | Samorządy

Cała kasa w ręce rad (gminy)

Czy trywialna z pozoru zmiana sposobu finansowania samorządów może przyczynić się do przemiany mentalności społeczeństwa i obalenia wielu szkodliwych mitów? Takie wrażenie odniosłem przysłuchując się debacie eksperckiej pod nieco prowokacyjnym tytułem „Czy miasta będą rządzić światem? Samorząd przyszłości”, odbywającej się podczas zakończonego niedawno forum „Nowoczesny Samorząd”. Wiele koncepcji, jak choćby postulat aby niemal 100 procent przychodów z PIT-ów naszych powszednich trafiało do samorządowych kies, oznacza nie tylko zwiększenie strumienia złotówek płynących do gmin i powiatów.

CZYTAJ WIĘCEJ
Artykuły | Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Noc Listopadowa

„Generale, poprowadź nas!” – zakrzyknęli rebelianci. Oficer, stary, doświadczony wiarus z czterdziestoletnim doświadczeniem na polu chwały, nie chciał słuchać młodych, rozpalonych głów. Ojcowskim tonem poradził zgromadzonym, by udali się raczej na nocny spoczynek, zamiast angażować się – jak to sam określił – w głupotę. Tego było już za wiele. Z dziką furią buntownicy zrzucili generała z konia, na oczach przerażonej żony i dwójki dzieci. Rozległy się wystrzały. Jeden, dwa, trzy…. dziewiętnaście. Ciało bezładnie spoczęło na bruku… Tak zginął Maurycy Hauke – podkomendny księcia Józefa Poniatowskiego, Tadeusza Kościuszki i Jana Henryka Dąbrowskiego. Weteran wojen napoleońskich i obrońca Zamościa w roku 1813.

CZYTAJ WIĘCEJ
Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Cisza nad tą trumną

Jeszcze trzy lata temu – w sześćdziesiąte urodziny warszawskiej FSO – wszyscy liczyli na cud. W tym roku o rocznicy, która minęła równo dwa tygodnie temu, nie pamiętał już nikt – może z wyjątkiem miłośników wiekowych Warszaw i Syrenek, produkowanych niegdyś na dawnej Pelcowiźnie, po wojnie nazwanej Żeraniem. Polacy – jak widać – pogodzili się ze świadomością, że logo „FSO” – obiekt marzeń milionów Polaków zarówno w epoce PRL jak i pierwszych latach demokracji – dołączyło do takich marek jak De Dion-Bouton, Packard, Horch, Borgward i wielu innych, które podziwiać dziś możemy jedynie w światowych muzeach motoryzacji.

CZYTAJ WIĘCEJ
Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Dwa oblicza malkontenta

Dwadzieścia pięć lat demokracji, nieco dłużej kapitalizmu – wszak obowiązywanie tego systemu w powojennej Polsce liczyć należy de facto od wejścia w życie ustawy Wilczka – i dziesięć lat członkostwa w Unii Europejskiej. Do tego jeszcze – nieco dziś zapomniany- jubileusz 15 – lecia obecności Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim. Jeśli spojrzymy z perspektywy przeciętnego Kowalskiego, oczekującego w roku 1988 w kilometrowej kolejce po kartkowe mięso lub podobnie dystrybuowaną benzynę, udało się spełnić chyba wszystkie marzenia – i to ze sporym zapasem. A jednak nie wszyscy czują się usatysfakcjonowani – i nie myślę tu o jednoznacznie zadeklarowanych narodowcach ani w ogóle o politykach wszelakiej maści, którzy znaleźli sobie po prostu swoistą niszę rynkową. Również niejeden Kowalski, Zieliński czy Nowak uważa, że jego kraj znajduje się w innym miejscu i czasie aniżeli powinien…

CZYTAJ WIĘCEJ
Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Bez przebaczenia?

Ajman Az-Zawahiri? A może Abu Bakr al-Baghdadi, znany światu jako kalif Ibrahim? Nic z tych rzeczy – najbardziej poszukiwaną osobą przez USA wydaje się być… Roman Polański. Choć od incydentu w willi Jacka Nicholsona minęło już 36 lat, amerykański wymiar sprawiedliwości nie daje za wygraną. Niedawna próba aresztowania reżysera w Polsce podczas otwarcia Muzeum Historii Żydów Polskich po raz kolejny udowadnia, że Amerykanie gotowi są ścigać Polańskiego nawet w kiblu – jakby to zapewne określił rosyjski przywódca.

CZYTAJ WIĘCEJ
Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Jak Jacek z Łodzi świat skomputeryzował

W warszawskim Muzeum Historii Żydów Polskich, które już za kilka dni otworzy swe podwoje zwiedzającym, nie sposób przejść obojętnie obok monumentalnych rozmiarów, białej ściany; wypisano na niej nazwiska dobroczyńców, którzy w znacznym stopniu przyczynili się do powstania placówki. Wśród tak znamienitych donatorów jak niemal połowa polskich ministerstw, władze kilku europejskich państw, najbogatsze koncerny i instytucje finansowe z Polski i całego świata czy też prestiżowe instytuty naukowe, moją uwagę przyciągnął niejaki Jack Tramiel – Jacek Trzmiel  wraz z małżonką, Helen z domu Goldgrub.

CZYTAJ WIĘCEJ
Blogi | Karol Jerzy Mórawski

E-sztuka dla sztuki

Przed wieloma laty, w czasach gdy jeszcze poczciwy „maluch” na ulicach Warszawy otaczany był przez dziesiątki gapiów, a kolorowa telewizja jawiła się jako nowinka wprost z innej planety, na łamach „Młodego Technika” ukazał się rysunek dość kuriozalnej maszyny. Urządzenie to miało wykonywać jakąś relatywnie prostą pracę przy wykorzystaniu jak największej liczby urządzeń pośrednich. Były tam i przekładnie ślimakowe, i stożkowe, i sprzęgła najróżniejsze, ba! nawet siłowniki pneumatyczne i hydrauliczne. Nie trzeba było jednak posiadać dyplomu Politechniki by dostrzec, że do wykonania całej roboty z powodzeniem wystarczył jeden z najprostszych mechanizmów przekładniowych, stosowanych co najmniej od czasów Leonarda da Vinci.

CZYTAJ WIĘCEJ
Artykuły | Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Bajka o szewczyku z niewesołym zakończeniem

Dawno, dawno temu, w prastarym, królewskim grodzie, żył sobie szewczyk chwat…. wróć! Przecież nie o Dratewce dzisiaj miało być, jeno o Dudku. O jakim znowu Dudku? Ano – o Stanisławie Dudku, warszawskim rzemieślniku. Coby uniknąć oskarżeń o misselling, uprzedzam na samym początku: obecności smoka nie przewidujemy. Gadzinę takową nasz bohater mógł napotkać jedynie czytając wnuczętom bajki do poduszki – o ile w ogóle posiadał wnuczęta, co wcale nie jest takie oczywiste. Nie będzie również Moskali, choć ich wypędzanie swego czasu było specjalnością warszawskiego cechu rzemiosł skórzanych. Ale to było dawno temu, za Kościuszki, a imć Dudek żył całkiem niedawno…

CZYTAJ WIĘCEJ
Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Noga z gazu dla Bianchiego

Dramat na torze Formuły 1 i stracone nadzieje Roberta Kubicy – ostatnia niedziela nie należała do dni najszczęśliwszych dla fanów sportów motorowych. Relacje z potwornej kraksy, jakiej uległ w niedzielnym wyścigu Jules Bianchi i sprzeczne niekiedy informacje o stanie zdrowia francuskiego zawodnika sprawiły, że kibice całego świata „poczuli się Francuzami” -a sportowe emocje zeszły na dalszy plan. W przypadku polskiego rajdowca na szczęście wszystko skończyło się na wielkim strachu – ale i tak szkoda każdego z punktów, jakie Robert Kubica mógł w bieżącym sezonie dopisać do swoich rezultatów. I choć trudno nawet porównywać obydwa zdarzenia – dla wszystkich miłośników automobilizmu stanowiły one kolejne już memento, że w tym sporcie gra o najwyższą stawkę toczy się dosłownie w każdej sekundzie.

CZYTAJ WIĘCEJ
Artykuły | Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Jaśnie pan konsument

Podchmielony rowerzysta mknie nadwiślańskim bulwarem, wydatnie się zataczając. Pijacki rajd kończy się na betonowym koszu na śmieci: zdarte kolana, przednie koło skręcone w ósemkę, wyłamany teleskopowy przedni widelec. Mija niespełna dzień – i oto wytrzeźwiały już cyklista odsyła wrak do sprzedawcy, domagając się… zwrotu pieniędzy. Miejska legenda? Kiepski dowcip? A może fragment scenariusza nigdy niezrealizowanego filmu Stanisława Barei? Nic z tych rzeczy – po prostu… prawa konsumenta. Jeżeli tylko bicykl został nabyty w sklepie internetowym, a od zakupu minęło nie więcej niż czternaście dni – przedstawiony powyżej rozwój wypadków staje się jak najbardziej realny.

CZYTAJ WIĘCEJ
Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Wyznania gapowicza

Jechałem na gapę. Dokładnie pięć przystanków. W samo południe, w samym sercu stolicy i – na domiar złego – osiemnastką. Tak, tą samą osiemnastką opiewaną w jednej z najpiękniejszych warszawskich piosenek. I co najgorsze – wcale nie żałuję, pomimo iż uchylanie się od należnej zapłaty bynajmniej nie jest w moim stylu. Ponadto wszem i wobec deklaruję, że następnym razem w analogicznej sytuacji postąpię dokładnie tak samo – co zgodnie z kan. 987 Kodeksu prawa kanonicznego („Wierny, aby otrzymać zbawczy środek sakramentu pokuty, powinien być tak usposobiony, by odrzucając grzechy, które popełnił, i mając postanowienie poprawy nawracał się do Boga…„) uniemożliwia fresh start uzyskiwany za pośrednictwem konfesjonału. Ale do rzeczy.

CZYTAJ WIĘCEJ
Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Prawdziwych Słodowych już nie ma

Rosną w miastach domy z czerwoniutkiej cegły, domy wznosi murarz, bo w tej pracy biegły. Elektryk układa kable, hydraulik podłącza wannę, umywalkę i WC, glazurnik, dekarz i posadzkarz też mają pełne ręce roboty… a co robi pan domu? Otwiera portfel i płaci kolejnym wykonawcom – bez nich bowiem nie jest w stanie przykręcić nawet najprostszego gniazdka do ściany. Kiedy już wymarzony dom stanie się faktem, nic się nie zmienia. Cieknący zaworek od WC? Wbicie gwoździa pod nowy zegar? Trzeba zawołać fachowca – taką odpowiedź usłyszymy coraz częściej. W tempie ekspresowym rośnie nam pokolenie technicznych analfabetów.

CZYTAJ WIĘCEJ
Artykuły | Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Ne zaplati…

Portugalczyku, jak nóż bezlitosny! – żaliło się swego czasu w Kabarecie Starszych Panów słowiańskie dziewczę. Przybysz z dalekich stron faktycznie wykazał się cynizmem do kwadratu, gdy po upojnej nocy odpalił bez żenady, iż „ne zaplati„. Niestety, wszystko wskazuje na to, że stwierdzenie to na dłużej zagości nad Wisłą – jednak tym razem wypowiadane nie przez cudzoziemca, nie w kabarecie i w ogóle nikomu nie będzie do śmiechu. Po długich latach Sejm uchwalił wreszcie – długo oczekiwaną – nowelizację przepisów, regulujących zasady tzw. upadłości konsumenckiej.

CZYTAJ WIĘCEJ
Artykuły | Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Klauzula tak, wypaczenia nie!

Złowrogie poczynania naszego wschodniego sąsiada? Dziurawe drogi i kiepski stan infrastruktury? A może wszechobecna – zdaniem niektórych – niekompetencja kadry urzędniczej? Nic z tego. Największą przeszkodę dla polskich przedsiębiorców stanowi niestabilne i niejasne prawo podatkowe – taki wniosek znajdujemy w kolejnej już edycji Globalnego Raportu Konkurencyjności. Tymczasem Ministerstwo Finansów konsekwentnie forsuje klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania jako panaceum na problemy polskiego budżetu.

CZYTAJ WIĘCEJ
Artykuły | Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Pomnik potrzebny od zaraz

Powiewy zimna w upalne z zasady, sierpniowe dni z całą bezwzględnością przypomniały, że ku końcowi zbliża się nie tylko lato. Za cztery miesiące pożegnamy bezpowrotnie rok jubileuszu jednego z największych zwycięstw w historii Polski. Warto już zawczasu zrobić rachunek sumienia – i przypomnieć, iż nie wszyscy uczestnicy tamtych wiekopomnych wydarzeń uhonorowani zostali w sposób adekwatny do poniesionych zasług.

CZYTAJ WIĘCEJ
Artykuły | Blogi | Karol Jerzy Mórawski

Czternaście lat minęło…

… jak jeden dzień – powinien zaśpiewać przy goleniu niejeden facet. Równo czternaście lat temu zakończył się wyjątkowy okres w dziejach Polski. Trzy metry długości, cztery miejsca siedzące i chłodzony powietrzem silnik o pojemności skokowej 650 centymetrów sześciennych – oto najważniejsze cechy tej epoki. Fiat 126p, bo oczywiście o nim mowa, wraz z końcem lata 2000 roku zakończył błyskotliwą karierę na polskim rynku motoryzacyjnym. Zabrakło niespełna czterech miesięcy, by „maluch” – który w swym przyciasnym wnętrzu przewiózł nas z krainy gospodarki centralnie planowanej ku demokracji i kapitalizmowi – wszedł razem z nami w XXI wiek.

CZYTAJ WIĘCEJ
STRONA 3 Z 3