Bank Anglii opóźnia Bazyleę III

Mają być wprowadzone nie w 2026 roku, ale dopiero 1 stycznia 2027 roku, a uzasadnieniem są niejasne jeszcze plany deregulacji sektora finansowego w Stanach Zjednoczonych pod rządami Donalda Trumpa.
Na Bank Anglii naciskała w tej sprawie minister skarbu Rachel Reeves, która uważa, że priorytetem powinno być zapewnienie wzrostu gospodarczego i konkurencyjności.
Celem Bazylei III jest zwiększenie bezpieczeństwa banków i uchronienie podatników przed konsekwencjami ich ewentualnego upadku, tak jak to miało miejsce w czasie światowego kryzysu finansowego w 2008 roku.
Środowiska bankowe, zarówno w Unii Europejskiej, jak i w Wielkiej Brytanii opowiadały się za osłabieniem niektórych przepisów bazylejskich, ostrzegając przed potencjalnym wpływem podwyższenia wymogów kapitałowych na kredytowanie gospodarki.
Dotyczy to zwłaszcza podstawowego przeglądu księgi handlowej (Fundamental Review of Trading Book, FRTB), czyli tego, jak banki pokrywają kapitałem ryzyko rynkowe (pozycji rynkowej, walutowe, cen towarów).
Czytaj także: Kto będzie nadzorował amerykańskie banki?
Zaskoczenie w Unii Europejskiej
Decyzja Banku Anglii zaskoczyła Unię Europejską i wywołała kolejne napięcie między Londynem, a Brukselą. Uważana jest za sygnał, w którą stronę może pójść ewolucja brytyjskiego sektora usług finansowych.
Londyńskie City chce utrzymać współpracę z Unią Europejską, która została na pewien czas zerwana po brexicie, ale ważniejsza będzie współpraca z Nowym Jorkiem. Niektórzy urzędnicy UE zastanawiają się teraz, czy Wielka Brytania zdecyduje się na dalszą deregulację, aby dotrzymać kroku Trumpowi.
Kraje na całym świecie miały wdrożyć zasady Bazylei III jednocześnie, ale różne jurysdykcje wybrały własne ramy czasowe. Unia Europejska wprowadza większą część pakietu kapitałowego dla banków już w tym roku (2025), jednak zmiany dotyczące FRTB przesunięto na styczeń 2026 roku.
Czytaj także: Co z amerykańskim nadzorem bankowym pod rządami prezydenta Donalda Trumpa?
Deregulacja amerykańskiego sektora finansowego
Rezygnacja wiceprzewodniczącego Rezerwy Federalnej ds. nadzoru bankowego Michaela Barra, który był zwolennikiem wprowadzenia zasad bazylejskich w Stanach Zjednoczonych wskazuje na to, że amerykański sektor finansowy będzie deregulowany, co zwiększy jego konkurencyjność (kosztem mniejszego bezpieczeństwa) i postawi w trudnej sytuacji banki w innych jurysdykcjach, zwłaszcza w Unii Europejskiej.
Wprawdzie Claudia Buch, szefowa nadzoru bankowego Europejskiego Banku Centralnego uważa, że Basel endgame musi pozostać kamieniem węgielnym uzgodnionych międzynarodowych zasad dotyczących banków, ale nastroje polityczne w Europie zaczynają się odwracać od zbyt restrykcyjnych regulacji.
Czytaj także: Rośnie presja na rozluźnienie przepisów Bazylea III
