Rynki wschodzące nabierają rozpędu
Ostatnie miesiące pokazują, że można się spodziewać sporych zysków z inwestycji na rynkach wschodzących, choć jeszcze do niedawna nie było o nie łatwo i wielu graczy mogło się zniechęcić do egzotycznych przygód.
Ostatnie miesiące pokazują, że można się spodziewać sporych zysków z inwestycji na rynkach wschodzących, choć jeszcze do niedawna nie było o nie łatwo i wielu graczy mogło się zniechęcić do egzotycznych przygód.
Tytułowe stwierdzenie jest tak oczywiste, że często zapomina się o jego znaczeniu. Warto jednak patrzeć nie tylko na oficjalne stopy procentowe, ale na rynkowy koszt pieniądza. Jego wysokość trafnie wskazuje kierunek ruchu giełdowych indeksów.
Obserwowana od kilku dni siła małych spółek to klasyczny efekt stycznia. Statystykom można wierzyć lub nie, ale nie sposób nie wierzyć własnym oczom. W tym roku rajd small cap widać bardzo wyraźnie.
Złoty był w 2012 r. jedną z najmocniej zyskujących walut na świecie. Dla jednych to powód do radości, dla innych przyczyna kłopotów. Dla inwestorów najważniejsze są zyski. Warto więc pomyśleć, jak siłę waluty wykorzystać i uniknąć pułapek.
Początek roku skłania do refleksji nad tym, jaki będzie jego finał. Wśród zalewu prognoz znajdują się i te, opierające się na nastrojach z pierwszych sesji. Mimo wielu zastrzeżeń, okazują się one niezłym barometrem giełdowej koniunktury.
Nasza giełdowa prognoza na 2012 rok nosiła tytuł: „trudno liczyć na hossę, ale warto zbierać akcje”. Choć spełniła się jedynie w połowie, ci którzy poszli za jej wskazaniami nie powinni być rozczarowani, choć mogą czuć niedosyt.
Obok huraoptymistycznych prognoz, lokujących ceny złota nawet w okolicach 5000 dolarów, coraz więcej autorytetów zwraca uwagę na możliwość zakończenia złotej hossy lub przynajmniej dłuższej w niej przerwy.
Choć w Polsce nie grozi automatyczne zwiększenie podatków i cięć wydatków, to możemy mieć do czynienia z podobnym mechanizmem. Powodem jest to, że może się okazać iż budżet skonstruowano w oparciu o zbyt optymistyczne założenia.
… W kwartałach IV 2012 oraz I 2013 r. oczekiwałbym ciągle dodatniego tempa wzrostu PKB…
… Maleje inflacja oraz nadwyżka importu nad eksportem – w niektórych miesiącach pojawił się nawet dodatni bilans handlowy…
… Prognozy na rok 2013 sugerują, że także w roku przyszłym nie nastąpi ani wyraźne polepszenie, ani też wyraźne pogorszenie tej relatywnej pozycji Polski w Europie…
Typowa w ostatnich latach zbieżność tendencji na rynkach akcji i surowców od kilkunastu miesięcy już nie obowiązuje. Indeksy giełdowe idą w górę, zaś notowania surowców zniżkują.
Wszystko wskazuje na to, że w 2013 r. akcje dadzą zarobić. Część czynników ryzyka została zneutralizowana, większość wcześniejszych niewiadomych jest rozpoznana, banki centralne utrzymują luźną politykę pieniężną. To warunki sprzyjające wzrostom.
Natłok wydarzeń na głównych frontach kryzysu sprawił, że znikły z pola widzenia problemy takich regionów jak Ameryka Południowa. Nieoczekiwane obniżenie ratingu Argentyny może być pierwszym sygnałem zagrożenia.
Zachęcam RPP do poważnego potraktowania ostatniej projekcji NBP w odniesieniu do inflacji (spadek z około 2,5% na początku roku 2013 do około 1,5 % na koniec tego roku i dalszy spadek do około 1% w trakcie roku 2014) oraz skali spowolnienia gospodarczego w roku 2013 (tempo wzrostu 1,5%) i 2014 (kontynuacji wzrostu w tempie znacznie poniżej poziomu potrzebnego do zatrzymania rosnącej stopy bezrobocia). Ostatni komunikat GUS-u dotyczący III. kwartału br. tę projekcję uwiarygodnia.
Wiele spółek z nadzieją wypatruje efektów świątecznej fali zakupów. Sezonowy wzrost obrotów z pewnością poprawia ich wyniki, ale koniunktury zmienić nie jest w stanie. To samo odnosi się do całej gospodarki.
Opublikowane dzisiaj przez GUS dane dotyczące PKB w kwartale III potwierdzają kontynuację silnego spowolnienia polskiej gospodarki. Jej główne przyczyny to nie spowolnienie wzrostu w Europie, ale spadek inwestycji krajowych w II i III kwartale oraz praktycznie brak wzrostu konsumpcji w III kw. Następne dwa – trzy kwartały mogą przynieść dalszy spadek tempa wzrostu PKB, ponieważ zacznie wygasać efekt bazy. Maleć też będzie dodatni wkład do wzrostu PKB eksportu netto.
Od niedawna w przypadku coraz większej liczby spółek mamy interesującą możliwość wyboru. Możemy kupić ich akcje, licząc na dywidendę, lub zainwestować w obligacje czekając na odsetki.
Na akcjach kilku dużych banków zwykle można sporo zarobić. Jednak znaleźć zyskowne inwestycje w liczącej 160 spółek szeroko rozumianej branży finansowej, nie jest łatwo.
Problemy związane z zadłużeniem i budżetem USA od trzech lat stanowią jeden z głównych powodów spadków na giełdzie. Właśnie toczy się kolejna odsłona tej gry, a inwestorzy nerwowo czekają na finał.
Patrząc na wyniki spółek wchodzących w skład WIG20, trudno dostrzec skutki gospodarczego spowolnienia. Być może to jest głównym powodem dobrego zachowania się indeksu w ostatnim czasie.
Od czterech lat rośnie liczba upadających w Polsce firm. W tym roku może przekroczyć 900, czyli wzrost o ponad jedną czwartą, w porównaniu do 2011 roku. Z jeszcze większym nasileniem tego zjawiska będziemy mieć do czynienia w przyszłym roku.