Dom Seniora „Nad Młynem”, inwestycja zrealizowana przy współudziale Banku Spółdzielczego w Limanowej
W listopadzie 2019 r. miało miejsce uroczyste otwarcie placówki, w którym uczestniczyli przedstawiciele Banku: Waldemar Żurek, Wiceprezes Zarządu, Andrzej Walasik, Dyrektor Oddziału Banku w Kamienicy oraz Elżbieta Wąchała, Zastępca Dyrektora Oddziału.
‒ Chcieliśmy stworzyć takie miejsce, żeby było one namiastką domu, bo tego typu obiekty nie mają dobrych skojarzeń. Na dowód tego jak bardzo zależy nam na tym jest fakt, że sami mamy tu swoje mieszkanie – mówi właścicielka obiektu Agnieszka Cytra-Klimowska.
Obecnie właściciele dokładają wszelkich starań, aby uchronić swoich podopiecznych oraz personel przed niebezpieczeństwem zarażenia koronawirusem.
Jak zmieniły się warunki działalności placówki w obliczu pandemii? O trudnościach, perspektywach oraz nadziei na lepszy czas, rok po otwarciu placówki Dom Seniora „Nad Młynem” – przedstawicielki BS w Limanowej Anna Kądziołka i Sabina Załupska rozmawiają z jej właścicielami.
Mija rok odkąd swoją działalność rozpoczął Dom Seniora „Nad Młynem”. Wiele się od tego czasu zmieniło. Jakie są Państwa spostrzeżenia po roku funkcjonowania, w niekoniecznie łatwych warunkach?
‒ Otwierając ośrodek, nie spodziewaliśmy się, że za kilka miesięcy przyjdzie nam mierzyć się z pandemią wirusa. Już w marcu zmuszeni byliśmy do zamknięcia się przed odwiedzinami, aby ograniczyć możliwość zarażenia. Jak wiadomo to właśnie osoby starsze są najbardziej narażone na działanie wirusa i od początku musieliśmy chronić naszych podopiecznych. Ponadto ceny środków ochronnych również podniosły się kilkakrotnie, a podobnie jak ‒ w szpitalach zużywamy ich bardzo dużo. Nie są to sprzyjające okoliczności, ale staramy się jak możemy, aby zapewnić naszym podopiecznym bezpieczeństwo i profesjonalną opiekę.
Powszechnie wiadomo, że „dom” tworzą ludzie, czy w Państwa działalności też się to potwierdza?
‒ Kiedy otwieraliśmy Dom Seniora, naszym założeniem było, aby od wejścia czuć było ciepło, życzliwość i bezpieczeństwo. Każdego podopiecznego musimy się „nauczyć”, gdyż każda z tych osób pochodzi z innego środowiska, ma inne przyzwyczajenia i upodobania.
Największym komplementem dla nas są pozytywne komentarze rodzin, które widzą, że mama czy tata są w świetnym humorze, że mówią o opiekunach w superlatywach. Spędzamy z naszymi podopiecznymi dużo czasu, dlatego ciężko byłoby o nich mówić inaczej niż „domownicy”. Mamy również oddanych pracowników, dzięki którym to miejsce jest takie, a nie inne, dzięki nim codzienność nabiera ciepłych barw.
Czytaj także: Bank Spółdzielczy w Limanowej: Mikołajki z premią
Jakie, w dobie obecnej epidemii, podejmują Państwo kroki, zabezpieczenia, aby chronić swoich podopiecznych oraz personel przed koronawirusem ?
‒ Najważniejszym zabezpieczeniem dla nas są środki ochrony osobistej ‒ rękawiczki, maseczki, fartuchy ochronne i przyłbice. Na porządku dziennym stosujemy środki do dezynfekcji rąk i powierzchni.
Od początku epidemii dzielimy się naszymi spostrzeżeniami z pracownikami. Wspólnie podjęliśmy decyzję o ograniczeniu kontaktów z innymi ludźmi, o nie spotykaniu się w dużych gronach ze względu na specyfikę pracy. W marcu również wprowadziliśmy zakaz odwiedzin. W ciepłe miesiące umożliwiliśmy kontakt z bliskimi na świeżym powietrzu. Poza tym przygotowujemy urozmaicone posiłki, pełne owoców i warzyw – również z naszych grządek.
Na porządku dziennym stosujemy środki do dezynfekcji rąk i powierzchni.
Czy Dom przyjmuje aktualnie nowych podopiecznych? Jeśli tak, jakie są zachowywane zasady bezpieczeństwa dla nowych i stałych podopiecznych?
‒ Tak, przyjmujemy nowych podopiecznych. Wymagany jest aktualny, negatywny wynik badania na obecność koronawirusa. Po przyjęciu osoba musi spędzić 2 tygodnie w izolacji, tzn. w wydzielonej części budynku, gdzie podawane ma posiłki i zapewnione wszelkie wygody. Po tym okresie może dołączyć do wspólnych zajęć rehabilitacyjnych, terapii itd. W przypadku, gdy któryś z podopiecznych zagorączkuje lub wykaże inne objawy, również jest izolowany i poddawany obserwacji.
Jakie usługi Państwo oferują ludziom starszym, schorowanym?
‒ Oferujemy opiekę całodobową, rehabilitację ruchową i specjalistyczną (powypadkową, poudarową). Prowadzimy również terapię zajęciową, podopieczni wykonują różne „cudeńka” podczas prac manualnych. Naszym podopiecznym serwujemy pyszną, domową kuchnię dostosowaną do wymagań dietetycznych. Zajmujemy się również realizacją recept i zaleceń medycznych.
Czytaj także: BS w Limanowej: zrezygnuj z papierowej korespondencji i ciesz się rachunkiem za 0 zł!
W jaki sposób wypełniają Państwo czas podopiecznym? Jak wygląda Państwa dzień pracy?
‒ Każdy dzień jest tak naprawdę inny, natomiast rutyna dnia sprawia, że nasi Mieszkańcy czują się bezpieczni, wiedząc jak wygląda ich codzienny plan. Rano jest rehabilitacja i często z niecierpliwością czekają na ćwiczenia. Przed pandemią odwiedzały nas również z okolicznościowymi przedstawieniami dzieci z pobliskiego przedszkola i sąsiedniej szkoły. Regularnie były odprawiane były msze święte.
W obecnej chwili jest to utrudnione, ale mamy nadzieję, że w niedługim czasie będziemy mogli wznowić takie działania. Oprócz relaksu i przyjemności są oczywiście różne zabiegi pielęgnacyjne, które muszą być wykonywane codziennie – opatrunki, zlecenia lekarskie, podawanie leków, często karmienie, mycie – tzw. szara codzienność, ale jakże ważna w pielęgnacji osób chorych i starszych.
Z jakimi największymi wyzwaniami musieli się Państwo zmierzyć prowadząc Dom Seniora?
‒ Największym wyzwaniem było dla nas dobranie wspaniałej ekipy pracowników. Takich, którzy oddają swoje serce obcym tak naprawdę ludziom, a przy tym są profesjonalni. Mocno wierzymy w siłę zespołu i na tym opieramy nasze działania. Jest to też dla nas źródło satysfakcji, kiedy widzimy jak wspólny, zespołowy wysiłek przynosi oczekiwane w naszej pracy efekty.
Największym wyzwaniem było dla nas dobranie wspaniałej ekipy pracowników.
Jak współpraca z Bankiem Spółdzielczym w Limanowej przekłada się na Państwa działania?
‒ Dzięki Bankowi Spółdzielczemu w Limanowej udało nam się zrealizować nasze marzenie o otworzeniu takiej placówki. Nasze relacje biznesowe pokazały, że Bank nie jest skostniałą, bezduszną instytucją, jak zwykło się myśleć o bankach. Spotkaliśmy się z zaangażowaniem i indywidualnym podejściem do prowadzonej przez nas działalności oraz realizowanej inwestycji. Wiemy, że możemy się zwrócić w razie jakichkolwiek pytań i niepewności do osób nam życzliwych, co jest bardzo istotne dla każdego, kto prowadzi własną firmę.
Czego można Państwu życzyć ?
‒ Myślę, że przede wszystkim zdrowia oraz szybkiego powrotu do normalności. Życzylibyśmy sobie również, aby „czynnik ludzki”, na którym opieramy i budujemy naszą działalność był dla nas zawsze dużą motywacją, zarówno w kontekście codziennej pracy, jak i dalszego rozwoju.