Rosja wojownicza, ale bez oparcia w gospodarce

Rosja wojownicza, ale bez oparcia w gospodarce
Jan Cipiur Fot. Autor
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Rosja - wielki kraj, gospodarka jak za króla świeczka, tylko armia niebezpieczna jak diabli i bardzo silna, choć nie najsilniejsza.

Przypomina co nieco starożytną Spartę, która u szczytu potęgi liczyła 25 tysięcy obywateli pełną gębą i do tego niewolników pół miliona, a najlepiej co umiała, to walczyć. Tak jak w Sparcie już siedmiolatków zapędzano do ciężkich ćwiczeń wojskowych, tak mają w Rosji Junarmię, czyli „Młodą Armię” dla ichniejszych niedorostków.

Przez 25 lat, do 2014 r. był z Rosją jako taki spokój, ale w końcu się zbiesiła, pragnąc globalnego poważania i snując marzenia o powrocie na szczyt świata.

Ropy na salony i wierzchołki w baryłce nie przytargasz, czym innym pochwalić się nie ma, niech więc boją się czołgów i rakiet. Niech da im popalić nasz mołodiec Wołodia, nasz Władimir Władimirowicz Putin.

Wyjąwszy poza nawias kosmonautykę, sektor atomowy i zbrojeniówkę, Rosja kojarzy się w przemyśle z niczym. Szukałem kiedyś przykładów znanych towarów przemysłowych z Rosji. Pytałem o to kilku wielkich znawców tego kraju. Wyszło, że może ciężarowe kamazy, może sztucery, dubeltówki…

Sukces Rosji – odbudowa rolnictwa

Rosyjski eksport wyniósł w 2020 r. 332 mld dol. Wydaje się, że to dużo, ale polski eksport miał w tym samym czasie wartość 270 mld dolarów, choć pod względem liczby ludności jesteśmy mniej więcej cztery razy mniejsi.

Gdybyśmy mieli być tak kiepscy w eksporcie jak Rosjanie, to licząc w relacji do zaludnienia sprzedawalibyśmy za granicę nie za 270 miliardów, a za 70 mld dolarów rocznie.

Połowę rosyjskiego rachunku za eksport stanowią paliwa kopalne, a pierwszych dziesięć miejsc listy eksportowej zajmują surowce. Na jej 10. miejscu jest wreszcie jakiś produkt mocniej przetworzony –  drewno tartaczne.

Zaopatrzenie w mięso przestało być w Rosji problemem

Wg Banku Światowego, rosyjski eksport towarów z kategorii „high technology” wyniósł w 2020 r. 6,6 mld dolarów, natomiast polski – 20 mld dolarów. Daleko nam do Czechów (niemal 40 mld dol.), ale wyprzedziliśmy, o dziwo, Szwecję (17,7 mld dol.), przy czym pamiętać musimy jednak, że wielką część „naszego” high tech stanowią towary zmontowane z importowanych podzespołów.

Największym sukcesem ekonomicznym Rosji wydaje się odbudowa rolnictwa, które za caratu radziło sobie całkiem dobrze. Za ZSRR supermocarstwo bywało natomiast dziadem proszalnym szukającym ziarna na chleb na Zachodzie. Dziś zbóż starcza zarówno na potrzeby własne jaki i na duży eksport.

Rosja jest teraz największym globalnym eksporterem pszenicy, której w 2020 r. sprzedała kupcom zagranicznym za 7,9 mld dolarów. Wyprzedziła drugie USA (6,32 mld dol.), ale osiągnięcie blednie, gdy dostrzec, że maleńka Litwa wysłała za granicę pszenicę za 918 mln dolarów, czyli tylko za 9 razy mniej niż ogromna Rosja.

Również zaopatrzenie w mięso przestało być w Rosji problemem.

Rezerwy dewizowe Rosji

Świat zwraca uwagę na duże rezerwy finansowe Rosji, które były możliwe do zebrania dzięki odbiciu cen ropy i wskutek skoku cen gazu sprzedawanego w Europie. Obecne rezerwy w walutach wymienialnych są warte 631 mld dolarów i stanowią równowartość 1/3 obecnego PKB Rosji.

Zwraca uwagę, że Rosjanie unikają dolarów, które stanowią tylko 16 proc. rezerw. W reakcji na już nałożone i potencjalne, kolejne sankcje amerykańskie Rosjanie dokonują tzw. de-dolaryzacji rezerw, a więc przerzucili się na euro, chińskie juany i złoto.

Im gorzej w rosyjskiej gospodarce, tym większa rola rakiet balistycznych

Właśnie wielkie rezerwy finansowe, przekonanie, że świata nie stać na rezygnację z rosyjskiej ropy, gazu i metali, zdolność kraju do samozaopatrzenia w główne artykuły żywnościowe, możliwość sprowadzania z Chin zamiast z Zachodu zaawansowanych wyrobów przemysłu oraz uległość Rosjan wobec władzy to pięć filarów, na których Putin opiera wiarę, że kraj przetrzyma reakcję Zachodu na ewentualną napaść zbrojną na Ukrainę.

Zachód czeka na decyzje Putina, ale im dalej od linii Bug-Morze Czarne tym napięcie i obawy coraz mniejsze.

Jednak z Putinem na Kremlu, w krótkim okresie nic nie jest pewne. Może być bardzo gorąco i skrajnie niebezpiecznie.

W długim można mieć natomiast pewność, że Rosja toczyć się będzie w dół gospodarczy coraz szybciej. Nie widać i nie słychać o żadnych programach modernizacji kraju w perspektywie zmierzchu ery ropy i gazu.

Nikt nie powinien się z tego cieszyć, bowiem im gorzej w rosyjskiej gospodarce, tym większa rola rakiet balistycznych.

Jan Cipiur
Jan Cipiur, dziennikarz i redaktor z ponad 40-letnim stażem. Zaczynał w PAP, gdzie po 1989 r. stworzył pierwszą redakcję ekonomiczną. Twórca serwisów dla biznesu w agencji BOSS. Obecnie publikuje m.in. w Obserwatorze Finansowym.

Źródło: aleBank.pl