Prezes Credit Agricole Bank Polska o prowadzeniu biznesu bankowego w Polsce

Prezes Credit Agricole Bank Polska o prowadzeniu biznesu bankowego w Polsce
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
"Nie da się prowadzić żadnego biznesu, jeżeli każdego roku pojawiają się niespodziewane, bardzo wysokie straty, podkreślmy to, nie wynikające z błędów lub złej woli menadżerów bankowych. Istota problemu polega na tym, że w przypadku sektora bankowego dodatkowo na szali jest stabilność systemu finansowego państwa" - mówi rozmowie z BANK.pl i MF BANK Piotr Kwiatkowski, prezes Credit Agricole Bank Polska.

Robert Lidke: Czy da się jeszcze w sensowny sposób prowadzić biznes bankowy w Polsce? Podatek bankowy wynosi 5 mld 400 mln zł, wpłaty na Bankowy Fundusz Gwarancyjny to 3,7 mld złotych. Przewidziane wpłaty na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców 1,4 mld zł, system ochrony banków komercyjnych to 3,5 mld zł, 18 mld złotych wynoszą tzw. wakacje kredytowe. Do tego mamy spory prawne, które się toczą. Polski sektor bankowy po 8 miesiącach osiągnął jeden z najniższych wyników finansowych w swojej historii.

Piotr Kwiatkowski: „Biznes bankowy” to nie do końca fortunne sformułowanie. Zawsze podkreślam, że współcześnie rola banków komercyjnych ma dwojaki charakter – jest to oczywiście prowadzenie dochodowej działalności gospodarczej, ale równie istotne jest zapewnienie zdolności do finansowania rozwoju gospodarki w sposób niezagrażający bezpieczeństwu systemu finansowego.

Te duże kwoty robią wrażenie, jednak nie powinniśmy wrzucać ich do jednego koszyka. Podatek bankowy czy składki na różnego rodzaju fundusze mają charakter stały i systemowy, a przede wszystkim są przewidywalne, co pozwala na efektywne planowanie i zarządzanie. Wysokie koszty jednorazowe jak koszty wakacji kredytowych, czy koszty związane z niekorzystną dla banków interpretacją prawa to zdarzenia nieprzewidywalne.

Nie da się prowadzić żadnego biznesu, jeżeli każdego roku pojawiają się niespodziewane, bardzo wysokie straty, pokreślmy to, nie wynikające z błędów lub złej woli menedżerów bankowych. Istota problemu polega na tym, że w przypadku sektora bankowego dodatkowo na szali jest stabilność systemu finansowego państwa.

W 2021 r. wskaźnik stopy zwrotu z kapitału w sektorze bankowym wyniósł w Polsce 4,82 proc. i był znacząco niższy niż w krajach regionu, z którymi powinniśmy się porównywać ze względu na zbliżoną fazę rozwoju gospodarczego.

W Czechach wskaźnik ten wyniósł 10,56%, na Słowacji 8,45 proc., w Rumunii 13,08 proc., na Węgrzech 12,73 proc. Spodziewam się, że rentowność polskiego sektora bankowego za rok 2022 będzie jeszcze niższa niż w ubiegłym roku.

Agencja Moody’s zmieniła perspektywę dla polskiego sektora bankowego do negatywnej ze stabilnej. W ocenie Agencji zbliżony do zera wzrost gospodarczy w 2023 r., znaczny wzrost kosztów finansowania i wysoka inflacja ograniczą możliwości rozwoju polskich banków. Moody’s spodziewa się pogorszenia jakości kredytów ze względu na gwałtowny wzrost stóp procentowych i rosnące koszty życia kredytobiorców.

To bardzo zła wiadomość, ale niestety nie jest zaskakująca. Spowolnienie gospodarcze to nie są okoliczności sprzyjające rozwojowi sektora bankowego, szczególnie gdy do już wysokich w sektorze kosztów podatkowych i regulacyjnych dochodzą nieoczekiwanie bardzo wysokie straty wynikające z ryzyka prawnego i decyzji legislacyjnych.

Czytaj także: Realizuje się scenariusz „miękkiego lądowania” dla polskiej gospodarki>>>

Można powiedzieć, że niestabilnej sytuacji makroekonomicznej towarzyszy równie niestabilny system prawa. Trudno  w tej sytuacji o zachowanie stabilnej perspektywy dla sektora.

Czy Bank przygotowuje się na negatywny scenariusz związany ze wzrostem NPL, jak to przewiduje Moody’s? Jest jakiś plan awaryjny? Na początku roku mówił Pan w jednym z wywiadów: „Część klientów, którzy zaciągali hipoteki przy niemal zerowych stopach, teraz kredytu by już nie otrzymała ze względu na brak zdolności kredytowej. Dlatego spodziewam się pogorszenia spłacalności.”

Naszym bazowym scenariuszem rozwoju sytuacji makroekonomicznej jest „miękkie lądowanie”. Prognozujemy wzrost PKB w 2023 r. na poziomie 1,2 proc. oraz nieznaczne zwiększenie stopy bezrobocia. Będzie ono wynikało głównie ze spadku popytu na pracę w małych firmach, które szczególnie silnie odczuwają negatywny wpływ szoku w postaci silnego wzrostu cen nośników energii.

Jednak w polskiej gospodarce jest nadal dużo wakatów, co sprzyja przepływowi pracowników pomiędzy branżami. Ponadto, wiele firm nie chce zwalniać pracowników ze względu na duże koszty ich ewentualnego ponownego zatrudnienia i szkolenia. Ważne są również niekorzystne tendencje demograficzne, w szczególności utrzymujący się wieloletni trend spadkowy dla liczby osób w wieku produkcyjnym.

Trend ten sprzyja stabilizacji bezrobocia, gdyż firmy muszą zastąpić pracowników odchodzących na emeryturę nowymi pracownikami, a imigranci zarobkowi i uchodźcy z Ukrainy tylko w pewnym stopniu mogą wypełnić tę lukę. Bezrobocie jest podstawowym czynnikiem wpływającym na jakość obsługi kredytów konsumenckich, zatem nie przewidujemy szczególnych napięć z tego powodu.

Wszyscy klienci boleśnie odczuwają wzrost stóp procentowych, ale nie oczekujemy drastycznego pogorszenia się jakości portfela kredytowego

Jednocześnie dostosowujemy naszą politykę kredytową do aktualnej sytuacji makro, zwiększamy i aktualizujemy minimalne poziomy kosztów utrzymania jakie bierzemy pod uwagę przy wyliczaniu zdolności kredytowej, chroniąc naszych klientów przed przekredytowaniem.

W strategii Banku jest odpowiedzialne finansowanie, staramy się nie doprowadzać do nadmiernego zadłużenia naszych klientów, a w sytuacjach obiektywnych i uzasadnionych problemów proponujemy restrukturyzację i dopasowanie warunków spłaty do możliwości finansowych kredytobiorców.

W obszarze kredytów hipotecznych dokonaliśmy analizy klientów, którzy mogliby mieć istotne opóźnienia w spłacie, gdyby nie mogli skorzystać z wakacji kredytowych. Wszyscy klienci boleśnie odczuwają wzrost stóp procentowych, ale nie oczekujemy drastycznego pogorszenia się jakości portfela kredytowego. Ewentualne straty Banku będą odzwierciedlone już w tegorocznym wyniku poprzez utworzenie stosownych rezerw.

Wakacje kredytowe są skierowane do wszystkich klientów, bardzo często do osób, które nie wymagają takiej pomocy. Warto pamiętać, że w przypadku problemów ze spłatą kredytu hipotecznego klienci mogą korzystać z dedykowanych rozwiązań i środków zgromadzonych w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców.

Przypomnę, że środki te wpłacają banki. Obecnie Fundusz jest wykorzystywany w bardzo niewielkim stopniu, z pewnością przewidziane tu rozwiązania będą pomocne w przypadku bardziej negatywnego rozwoju sytuacji.

Szczególnie uważnie obserwujemy też portfel małych firm. Widzimy, że właściciele bardzo ostrożnie patrzą na rozwój sytuacji makroekonomicznej, ograniczają zaciąganie nowych zobowiązań, a nawet rezygnują z wykorzystania dostępnych już środków kredytowych.

Prawdopodobnie przez kilka lat inflacja będzie na poziomie 8-10 procent, mówił o tym m.in. członek RPP Ludwik Kotecki. Jak może wyglądać w takiej sytuacji akcja kredytowa, finansowanie gospodarki?

Prognozujemy, że inflacja znacząco przewyższająca cel NBP utrzyma się do 2025 roku. To oznacza, że przez dłuższy czas stopy procentowe utrzymają się na obecnym poziomie i jeśli pod koniec 2023 r. nastąpi ich obniżenie, to będzie ono nieznaczne. Oczekujemy zatem, że akcja kredytowa w segmencie kredytów mieszkaniowych pozostanie niska do końca przyszłego roku.

W segmencie kredytów konsumpcyjnych sytuacja będzie podobna. Tu również wysokie stopy procentowe ograniczają popyt na kredyt, a dodatkowym czynnikiem hamującym wzrost biznesu będzie dekoniunktura na rynku mieszkaniowym, zmniejszająca zapotrzebowanie na dobra trwałego użytku i kredyty ratalne lub gotówkowe, stanowiące źródło finansowania zakupu tych dóbr. W tym segmencie można również oczekiwać zwiększonej presji na marże odsetkowe, które są wysokie w porównaniu z kredytami mieszkaniowymi i dla przedsiębiorstw.

Kredyty korporacyjne (dla firm) również wyhamują, gdyż oczekiwane spowolnienie wzrostu gospodarczego i obserwowane obecnie pogorszenie klimatu inwestycyjnego ograniczy popyt na kredyt inwestycyjny. Z kolei wyhamowanie wzrostu cen dóbr pośrednich, odbudowa globalnych łańcuchów dostaw i zmniejszenie nadmiernych zapasów zmniejszą popyt na kredyt obrotowy.

Sektor bankowy czeka zatem trudny rok, w którym we wszystkich głównych segmentach rynku nastąpi spowolnienie akcji kredytowej.

Czy obecna sytuacja kryzysowa – to tylko epizod, czy też punkt zwrotny, który zmieni strategię Banku?

Nie mam wątpliwości, że wstrząs związany z wysokim poziomem inflacji i podwyżkami cen energii jest przejściowy, oczywiście zakładając deeskalację działań wojennych w Ukrainie w średnim terminie. Zgodnie z naszymi prognozami ekonomicznymi, w przyszłym roku inflacja zacznie maleć, nie spodziewamy się recesji, nic nie wskazuje także na gwałtowny wzrost bezrobocia.

Do zaburzeń równowagi makroekonomicznej w wielu gospodarkach rozwiniętych, a także w Polsce, przyczyniły się również pandemiczne programy pomocowe, które pobudziły popyt i inflację. Ograniczanie nadmiernego popytu i presji inflacyjnej przez banki centralne jest jedną z przyczyn spowolnienia wzrostu gospodarki światowej, które potrwa kilka kwartałów.

Założenie o przejściowym wpływie wspomnianych wstrząsów legło u podstaw naszej nowej strategii, która obejmuje kolejne trzy lata i jest kontynuacją strategii przyjętej w 2019 roku. Inaczej rozłożone są pewne akcenty, ale zasadniczy kierunek organicznego wzrostu pozostaje niezmieniony. Ze zrozumiałych względów strategia Banku w Polsce jest pochodną strategii całej Grupy Credit Agricole na świecie.

Prawdziwym wyzwaniem są zmiany klimatyczne, nowe trendy konsumenckie, rozwój nowych technologii. Do tego typu zjawisk musimy dostosowywać swoje plany działania, aby rozwijać biznes i zwiększać swoją pozycję na rynku. 

Jakich warunków do prowadzenia biznesu bankowego oczekiwałby Pan w Polsce?

Banki, podobnie jak przedsiębiorstwa niefinansowe, funkcjonują w warunkach niepewności. W ostatnich dwóch dekadach niepewność ta była szczególnie wysoka na tle historycznym – najpierw z powodu globalnego kryzysu finansowego, następnie z powodu pandemii, a w 2022 r. głównym źródłem niepewności jest wojna w Ukrainie i towarzyszące jej oddziaływanie na gospodarkę światową poprzez szoki surowcowe. Od wielu lat sektor bankowy funkcjonuje zatem w warunkach podwyższonej niepewności, wynikającej jednakże z niezależnych od nas zdarzeń.

W tej sytuacji niezmiernie ważne staje się zapewnienie stabilności w obszarach pozostających pod kontrolą polityków i instytucji państwowych. Niestety od kilku lat narasta niepewność, wynikająca z nieprzewidywalności interpretacji oraz jakości systemu tworzenia prawa.

Kwestia kredytów frankowych czy wakacji kredytowych to nie jedyne przykłady wysokich strat ponoszonych przez banki. Oczekiwałbym więc, że zmiany w otoczeniu prawnym biznesu bankowego, wprowadzane w odpowiedzi na trudne do przewidzenia wstrząsy, nie będą potęgować wątpliwości związanych z interpretacją prawa, orzecznictwem i procesem legislacyjnym.

Musimy pamiętać, że wszystkie czynniki niepewności powodują wzrost ryzyka kredytowego, a więc podnoszą koszt tego ryzyka i w konsekwencji oddziałują w kierunku zwiększenia marży odsetkowej, co skutkuje wzrostem oprocentowania kredytów i ich mniejszą dostępnością.

Przyszło nam żyć w bardzo niespokojnych i niepewnych czasach. Postarajmy się o odrobinę stabilizacji przynajmniej w tych obszarach, na które mamy jakikolwiek wpływ.

Wywiad w pełnej wersji zostanie opublikowany w grudniowym numerze Miesięcznika Finansowego BANK.

Robert Lidke
Robert Lidke, redaktor naczelny portalu Bank.pl, współtwórca pierwszego magazynu biznesowego w polskich mediach elektronicznych – Radio Biznes, nadawanego w radiowej Jedynce od jesieni 1989 r. Inicjator utworzenia i szef portalu ekonomicznego Polskiego Radia gospodarka.polskieradio.pl, były redaktor naczelny Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia, ostatni redaktor naczelny Gazety Prawnej przed jej połączeniem z Dziennikiem.
Źródło: BANK.pl