Opinie ekonomistów o decyzji ING o wstrzymaniu oferowania kredytów hipotecznych ze zmienną stopą procentową

Opinie ekonomistów o decyzji ING o wstrzymaniu oferowania kredytów hipotecznych ze zmienną stopą procentową
Fot. stock.adobe.com / dziewul
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Ubiegłotygodniowa decyzja ING Banku Śląskiego o zawieszeniu przyjmowania wniosków o finansowanie hipoteczne bazujące na zmiennym oprocentowaniu, skłania do zadania pytania, na ile ten ruch doprowadzi do gruntownej zmiany trendu na polskim rynku kredytów mieszkaniowych.

Eksperci podchodzą do tej kwestii sceptycznie – ich zdaniem posunięcie ING, choć spektakularne, wpisuje się w nurt, obserwowany od pewnego czasu na rynku „hipotek”.

Przypomnijmy. 8 grudnia 2022 r. na stronie ING Banku Śląskiego pojawił się komunikat doyyczący zawieszenia oferowania kredytów mieszkaniowych ze zmienną ratą do końca pierwszego półrocza 2023 roku. Ostatnim dniem przyjmowania wniosków w starym trybie jest 16 grudnia br., jednak osoby, które przed tą datą uzyskałyby od banku formularz informacyjny prezentujący dotychczasową ofertę, będą miały czas na sfinalizowanie umowy do końca roku.

Później kredyty o zmiennej stopie czasowo znikną z palety produktów banku.

– W tym czasie w ofercie dostępne będą kredyty hipoteczne tylko z oprocentowaniem okresowo stałym. W połowie 2023 r. planujemy wprowadzić oprocentowanie zmienne, oparte o indeks WIRON – czytamy w komunikacie.

Zdaniem ING Banku, taka decyzja podyktowana jest wytycznymi nadzorczymi odnośnie do sukcesywnego zastępowania dotychczasowego wskaźnika WIBOR przez WIRON.

Zgodnie z tym dokumentem, w przypadku istniejącego portfela detalicznych produktów hipotecznych opartego o WIBOR jego konwersja na nowy wskaźnik nastąpi w 2025 roku. Wówczas w klauzulach odsetkowych zastosowany będzie WIRON powiększony o spread korygujący określony w planowanym rozporządzeniu Ministra Finansów, które wprowadzi nowy wskaźnik referencyjny do umów kredytowych – informuje cytowany komunikat.

Czy zatem można spodziewać się fali podobnych zmian w innych bankach, a decyzja ING będzie czynnikiem, który zapoczątkuje lawinę?

Zapytani przez nas eksperci nie widzą takiej możliwości. Ich zdaniem mamy do czynienia z jednostkowym ruchem, na który na dodatek zdecydował się bank, który i tak był liderem wśród oferentów finansowania o okresowo stałej stopie. Tym zaś, co rzeczywiście mogłoby doprowadzić do przyspieszenia obecnych zmian na rynku, mogłoby być udrożnienie emisji listów zastawnych.

Czytaj także: ING Bank Śląski zawiesza udzielanie kredytów hipotecznych ze zmiennym oprocentowaniem

Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments:

W ostatnim czasie ING dysponował znacznie atrakcyjniejszą ofertą dla osób, które chciały zaciągnąć kredyt z okresowo stałą stopą procentową. Fakt, że Bank na kilka miesięcy przestaje sprzedawać kredyty oparte o WIBOR, a wróci z ofertą opartą o WIRON, trudno uznać za jakąś wielką rewolucję.

W obecnej sytuacji zaciągając kredyt z okresowo stałą stopą procentową mamy tę korzyść, że jeżeli zgodnie z prognozami stopy procentowe w Polsce zaczną spadać, a w konsekwencji kredyty będą stawały się tańsze, to będzie można refinansować dotychczasowy kredyt bez prowizji za wcześniejszą spłatę, zamieniając go na tańszy w innym banku

W tym kontekście informacja podana przez ING nie jest rewolucyjna. W mojej ocenie raczej nie powinna ona generować jakiejś potężnej zmiany na rynku, pomimo że ING znajduje się w czołówce banków udzielających kredytów hipotecznych.

Powtórzę jednak, że już od jakiegoś czasu bardzo ważnym produktem dla ING w tym segmencie są kredyty ze stałym oprocentowaniem. Rezygnacja z tych kredytów ze zmienną ratą, a tak naprawdę chwilowe wstrzymanie się z ich sprzedażą, do czasu przygotowania oferty bazującej na WIRON, nie doprowadzi moim zdaniem do jakiejś istotnej zmiany z punktu widzenia rynku kredytowego.

Czytaj także: Inne banki pójdą w ślad za ING i też zawieszą sprzedaż kredytów hipotecznych opartych o WIBOR?

Dr Adam Czerniak, główny ekonomista, Polityka Insight:

Byłbym ostrożny z wyciąganiem dalekosiężnych wniosków na postawie tej jednej decyzji. Jest ona w mojej opinii w większym stopniu podyktowana względami marketingowymi niż praktycznym działaniem, wynikającym z biznesu.

Pamiętajmy o tym, że obecnie w skali rynku udziela się w ogóle bardzo mało kredytów hipotecznych, z czego i tak około 50% stanowią umowy bazujące na okresowo stałym oprocentowaniu, głównie do pięciu lat.  

Pozostałe banki mają obecnie świadomość, że należy promować i rozwijać produkty o stałym oprocentowaniu

Rezygnacja z niewielkiego segmentu w przypadku tylko jednego banku oznacza utratę miesięcznie maksymalnie kilkuset wniosków kredytowych.

Przy obecnej sytuacji ze stopami procentowymi kredyty na stałą stopę są tańsze, więc Bank utrzymał je w ofercie, rezygnując z tych, które przynajmniej obecnie są dla klientów droższe i wymagają większej zdolności kredytowej. ING nie stracił z tego powodu za dużo biznesu, raczej mamy do czynienia z sygnalizowaniem, że Bank będzie chciał promować kredyty ze stałą stopą procentową.

Myślę, że nie jest to odosobniona sytuacja, pozostałe banki mają obecnie świadomość, że należy promować i rozwijać produkty o stałym oprocentowaniu. Świadczy o tym zresztą lobbystyczna, w dobrym rozumieniu tego słowa, aktywność sektora finansowego przez ostatnie miesiące.

Zarówno podczas czerwcowego EKF, jak i ostatnio podczas Kongresu Bankowości Detalicznej – ze strony środowiska bankowego wysuwane były rekomendacje, żeby rozwijać rynek kredytów na stałą stopę procentową, w tym rynek listów zastawnych, które pozwalają bankowi zabezpieczyć się przed ryzykiem stopy procentowej. Banki m.in. proponują, żeby można było je sprzedawać inwestorom detalicznym, nie tylko instytucjonalnym.

Myślę, że mamy trwały trend w kierunku zwiększenia udziału kredytów na stałą stopę procentową, a decyzja ING jest tylko pewną emanacją tego trendu, który już jest widoczny od kilku miesięcy.

Czytaj także: Za spadek popytu na kredyty mieszkaniowe odpowiadają nie tylko wysokie stopy procentowe

Źródło: BANK.pl