Kenneth Rogoff o słabnącym znaczeniu dolara

Kenneth Rogoff o słabnącym znaczeniu dolara
Fot, stock.adobe.com / JohnKwan
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Kenneth Rogoff, zapamiętany wraz z Carmen Reinhart z frazy „Tym razem jest inaczej” (This time is different), odnosi ją teraz nie do kryzysów finansowych z przeszłości, lecz do zmierzchającej – jak twierdzi - roli dolara jako waluty światowej.

Poświęcił dolarowi swoją nową książkę. Ukazała się na początku maja ’25. Jej tytuł: „Our Dollar, Your Problem” oddaje postrzeganie przez Amerykę światowej pozycji amerykańskiej waluty, którą ta zdaje się jednak przestawać utrzymywać.

Zdaniem Rogoffa, jako najważniejsza waluta świata, dolar był na szczycie mniej więcej 10 lat temu. Twierdzi, że decyzje Donalda Trumpa w sprawie ceł przyniosą recesję i inflację, ale najgorsze jest, że nowy-stary prezydent przyspieszył w ten sposób trwający już, ale jeszcze do niedawna powolny spadek roli dolara.

Nie da się już zatrzymać bijących dolarowi dzwonów. Profesor z Harvardu nie wieszczy wszakże bardzo rychłej utraty jego dzisiejszej pozycji w światowych finansach i handlu. Uważa jednak, że choć będzie zapewne dominował w świecie jeszcze przez co najmniej dwie dekady, to waga amerykańskiego pieniądza może „obsunąć” się w tym czasie o kilka szczebelków.

Główny tego powód to utrata zaufania świata do Ameryki w efekcie agresywnych działań taryfowych prezydenta Trumpa.

Efekt Donalda Trumpa

W obszarze hierarchii walut nic nie dzieje się, oczywiście, z dnia na dzień – podkreśla Kenneth Rogoff, ale już wcześniej reszta świata szukała sposobów na wyzwalanie się od hegemonii dolara. Trump dodał tym staraniom ognia.  

W artykule napisanym na prośbę tygodnika The Economist Kenneth Rogoff wskazuje, że na wielkie terytorium gospodarki formalnej zajmowane przez dolara wkraczać będą euro i juan, a w podziemnej gospodarce z krypty wytwarzającej 1/5 globalnego produktu brutto, dolar będzie jeszcze silniej wypychany przez kryptowaluty właśnie.

W przypadku Europy warunkiem awansu euro jest istotny rozwój jej rynku finansowego i systemu bankowego. Ocenia, że Chińczycy wypatrujący na czele swojego juana nie zasypują w tym dziele gruszek w popiele, a kraje Azji stanowią przecież połowę obecnego światowego „bloku dolarowego”.

Schyłek dolara będzie bolał Amerykę. Mniejszy udział w koszyku walut o znaczeniu globalnym spowoduje przede wszystkim wzrost kosztu długoterminowego długu zaciąganego przez USA. Zadłużenie rządu USA jest olbrzymie, więc każdy punkt bazowy wzrostu oprocentowania to miliardy dodatkowych obciążeń dla budżetu.

Jeśli nastąpiłby kolejny kryzys podobny w skutkach do zapaści z 2008 r, czy z czasu pandemii Covid-19, to Ameryce nie byłoby już tak łatwo pożyczać pieniądze na jego zwalczanie.

Co dla USA może oznaczać detronizacja dolara?

Wśród skutków politycznych nastąpić może osłabienie mocarstwowej pozycji USA w wyniku zmniejszenia sił oddziaływania sankcji finansowych jako oręża amerykańskiej polityki międzynarodowej.

Dominacja dolara wpływa na poprawę bezpieczeństwa narodowego USA, ponieważ ogromne przepływy pieniędzy są pod kontrolą amerykańskich regulacji i regulatorów rynków finansowych. Wiąże się z tym dostęp do nieocenionych informacji, co ułatwia rozpoznawanie zagrożeń terrorystycznych, stosowanie sankcji w miejsce interwencji wojskowych, nakierowuje służby wywiadowcze.

Kenneth Rogoff nie traci jeszcze nadziei na otrzeźwienie prezydenta Trumpa. Podkreśla, że „nigdy go nie lubił, ale sądził, że w sprawach gospodarczych jest pragmatykiem. W czasie pierwszej kadencji nie wszystko robił jak trzeba, ale miał sporo dobrego przeczucia. Kiedy coś nie działa, zmienia to, a jest to, nawiasem, największy problem z postępowcami (progressives), którzy nie dokonują zmian, gdy coś nie działa. On (Trump) jest zaś w tym dobry”.

W artykule dla The Economist odniósł się również do stosunku Donalda Trumpa do banku centralnego. Jego niesłychane ataki na Fed są wyrazem chęci wyprzedzającego obciążenia banku za skutki ewentualnej recesji wywołanej wojnami celnymi prezydenta.

Rogoff dodał jednak, żeby nie oczekiwać, że pod rządami amerykańskich postępowców Fed byłby całkowicie bezpieczny, bowiem oczekują oni większego skupiania się przez bank centralny na sprawach środowiska, nierówności, sprawiedliwości społecznej. Finalnie, utworzyliby cyfrowy pieniądz banku centralnego, wyssaliby w ten sposób pieniądze z systemu bankowości prywatnej i przekierowaliby akcję kredytową w kierunku sektorów faworyzowanych przez rząd.

Rogoff jest w światowej czołówce ekonomistów, więc jest bardzo uważnie słuchany i czytany. Tym bardziej, że jest szachowym arcymistrzem, więc dostrzegać może wyraźniej to, czego inni nie widzą lub mogą się tylko domyślać. Proponuje zatem, żeby brać pod uwagę, że „to, co myślisz, że wiesz, wcale takie nie jest.”

Jan Cipiur
Jan Cipiur, dziennikarz i redaktor z ponad 40-letnim stażem. Zaczynał w PAP, gdzie po 1989 r. stworzył pierwszą redakcję ekonomiczną. Twórca serwisów dla biznesu w agencji BOSS. Obecnie publikuje m.in. w Obserwatorze Finansowym. Jest członkiem Towarzystwa Ekonomistów Polskich (TEP).
Źródło: BANK.pl