Wskaźnik Przyszłej Inflacji w maju w dół. Konsumenci nadal obawiają się wzrostu cen

Wskaźnik Przyszłej Inflacji w maju w dół. Konsumenci nadal obawiają się wzrostu cen
Fot. stock.adobe.com/jintana
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) - prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych - spadł o 0,6 pkt m/m w maju, podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Konsumenci w dalszym ciągu obawiają się że ceny będą rosły szybciej niż dotychczas.

Wskaźnik Przyszłej Inflacji - prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych - spadł o 0,6 pkt m/m w maju #WPI #BIEC #inflacja

„Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w maju 2019 r. ponownie obniżył się. Zadecydowały o tym przede wszystkim działania przedsiębiorstw zmierzające do ograniczenie tempa wzrostu niektórych bieżących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, między innymi kosztów związanych z eksploatacją parku maszynowego, kosztów utrzymania zapasów czy kosztów zatrudnienia. Działania te nakierowane są głównie na realizację zaplanowanego zysku, przy okazji jednak ograniczają tempo wzrostu cen” – czytamy w raporcie.

Czytaj także: Wzrost cen przyspieszył. Inflacja wyniosła 2,2 proc. rdr w kwietniu >>>

„Jednocześnie część składowych, zwłaszcza tych, opisujących oczekiwania inflacyjne konsumentów i przedstawicieli przedsiębiorstw charakteryzuje się podwyższoną zmiennością, co nie sprzyja stabilizacji cen, zaś czynnikami sprzyjającymi ich szybszemu wzrostowi pozostają kurs złotego względem dolara i euro, ceny surowców na światowych rynkach oraz ceny żywności” – podano także.

Zamieszanie wokół cen energii

Spośród siedmiu składowych wskaźnika w tym miesiącu trzy działały w kierunku nasilenia presji inflacyjnej, zaś cztery w kierunku jej ograniczenia.

„Składowe reprezentujące nastroje konsumentów i producentów na temat spodziewanego kierunku zmian cen podlegały w ostatnim czasie zwiększonym wahaniom. Częściowo wynikało to z zamieszania wokół cen energii. Zapowiedzi ich podwyżek spowodowały gwałtowny wzrost tych oczekiwań na przełomie roku. Odstąpienie od realizacji podwyżek wyzwoliło ograniczenie oczekiwań inflacyjnych przede wszystkim u przedstawicieli firm” – czytamy dalej.

„Konsumenci w dalszym ciągu obawiają się, że ceny będą rosły szybciej niż dotychczas. Nie bez znaczenia dla ich opinii miały wyższe ceny produktów żywnościowych oraz benzyny, których doświadczyli w ostatnich miesiącach – te kategorie towarów w największym stopniu wpływają na postrzeganie inflacji przez konsumentów” – napisano w raporcie.

Nasilają się sygnały o nadchodzącym spowolnieniu gospodarczym

Nieco innymi kryteriami w swych ocenach kierują się przedstawiciele przedsiębiorstw. Ich oczekiwania inflacyjne wyrażają przede wszystkim politykę cenową na produkowane przez nich wyroby. Muszą więc brać pod uwagę wielkość popytu oraz koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Ponieważ od początku roku nasilają się sygnały o nadchodzącym spowolnieniu gospodarczym, czemu towarzyszy zmniejszające się tempo napływu nowych zamówień, przedsiębiorcy są znacznie bardziej ostrożni w planowaniu podwyżek, a jednocześnie podejmują działania zmierzające do redukcji kosztów, tłumaczy BIEC.

„Do działań tych zaliczyć należy ograniczenie wykorzystania mocy wytwórczych, co praktycznie oznacza wyzbycie się części najbardziej zużytego parku maszynowego. Pozwala to na obniżenie ogólnych kosztów o koszty remontów i napraw oraz wysokość odpisów amortyzacyjnych. Kolejnym działaniem, jakie przedsiębiorcy podejmowali w ostatnim czasie to obniżenie poziomu zapasów w magazynach do niezbędnego minimum gwarantującego ciągłość dostaw. Wreszcie – ograniczenie kosztów zatrudnienia zarówno poprzez ograniczenie tempa wzrostu płac i tempa zatrudniania nowych pracowników. Wszystkie te działania leżą w zakresie możliwości przedsiębiorców i w ostatnim czasie były przez nich podejmowane”- wymieniono w materiale.

Przedsiębiorcy mają jednak znacznie mniejszy wpływ na koszty zakupu surowców niezbędnych do produkcji w tym zwłaszcza na ceny benzyny oraz energii. Czynniki te w dalszym ciągu pozostają w obszarze podwyższonego ryzyka z punktu widzenia przyszłych tendencji inflacyjnych, podkreśliło też Biuro.

„Co prawda, ceny ropy naftowej w ostatnim czasie ustabilizowały się, jednak osłabienie złotego do dolara spowodowało wzrost kosztów importu tego surowca, a w konsekwencji miało wpływ na ceny benzyny na rynku krajowy. Podobnie ograniczony wpływ mają przedsiębiorcy na ceny energii, gdzie wybór dostawców jest mocno zmonopolizowany, a wielu spośród nich w ostatnim czasie ceny te podniosło” – podsumowano w raporcie.

Źródło: ISBnews