Polski rynek nieruchomości – marzec 2018
Spośród analizowanych miejscowości tylko w dwóch decydowano się na zakupy tańszych lokali. Były to Kraków i Wrocław. – W Stolicy Małopolski, porównując do poprzedniego miesiąca, odnotowywane przez nas ceny transakcyjne były niższe o 4,4 proc. To sprawiło, że średnia kwota nabywanego lokum na rynku wtórnym ponownie spadła poniżej poziomu 6000 zł za m kw. Zapewne niemałe znaczenie miał rodzaj sprzedawanych mieszkań – zwykle było to budownictwo z lat 60-80-tych, które nie cechuje się tak wysokimi wycenami jak w przypadku lokali oddawanych do użytku w ostatniej dekadzie. Najtańsze mieszkania sprzedawano w cenach ok. 4500 zł za m kw. Takie oferty można było znaleźć m.in. w budynkach z wielkiej płyty na Bronowicach czy Bieńczycach – mówi Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse.
We Wrocławiu w tabelach transakcyjnych pojawiały się sumy jeszcze niższe niż w Krakowie i zaczynały się już od 3700 zł za m kw. – W tym przypadku także mówimy o budownictwie wielkopłytowym. W odniesieniu do poprzedniego miesiąca nabywane lokale były tańsze o 3,4 proc. (5242 zł za m kw.). Nieco inaczej niż w Krakowie rozkładał się wiek nabywanych mieszkań. W stolicy Dolnego Śląska nie przeważały zakupy starszych mieszkań, widać wyraźne zainteresowanie „nowym” rynkiem wtórnym – dodaje ekspert Metrohouse.
Stabilna sytuacja w Warszawie i Gdański, podwyżki w Poznaniu i Łodzi
W Warszawie sytuacja cenowa jest bardzo zbliżona do ostatnich dwóch miesięcy. Za m kw. płacimy 7818 zł. – Różnorodność transakcji powoduje, że nie doszło do ponownego przebicia bariery 8000 zł za m kw. Drogie transakcje w prestiżowych dzielnicach są równoważone zakupami tańszych mieszkań na obrzeżach miasta, gdzie można znaleźć oferty w okolicach 5000 zł za m kw. Ich wspólnym mianownikiem jest lokalizacja w budynkach z lat 60-tych i 70-tych oraz stan lokalu – najczęściej do remontu. Natomiast większość „M” sprzedanych po najwyższych cenach (nawet powyżej 13000 zł za m kw.) pochodzi ze Śródmieścia. O stabilizacji możemy też mówić w Gdańsku. Choć tym razem nabywano mieszkania były o 1,1 proc. droższe niż przed miesiącem, to od jesieni ubiegłego roku nie odnotowaliśmy tu znaczących zmian w kształtowaniu się cen – komentuje Marcin Jańczuk, Metrohouse.
Najwyższe wzrosty widoczne były w Poznaniu i Łodzi. W stolicy Wielkopolski za m kw. płaciliśmy 5330 zł., czyli o 3,6 proc. więcej, natomiast w Łodzi 3743 zł (o 2,1 proc. więcej). Nadal rekordzistą w wielkości nabywanych mieszkań jest właśnie Poznań, gdzie średni metraż to aż 65 m kw. Łódź leży na przeciwległym biegunie – tu kupujemy najmniejsze lokale. W przeciętnej transakcji wybieramy lokum o wielkości 51-metrów.
Niskie stopy procentowe jeszcze przez wiele lat
W marcu NBP nie zmienił poziomu stóp procentowych w naszym kraju. – Prezes Glapiński zasugerował, że mogą one pozostać na obecnym poziomie nawet do 2020 r. Co ciekawe wspomniał również o tym, że później mogą wręcz pojawiać się wnioski o ich obniżenie. W reakcji na tę wypowiedź stawka WIBOR spadła do 1,71% (z 1,72% na początku marca). Zmiana nie jest więc duża. Przełoży się na zmniejszenie rat kredytów hipotecznych o mniej więcej złotówkę. Jeśli jednak stopy procentowe faktycznie pozostaną przez lata na tak niskim poziomie, to oszczędności kredytobiorców będą ogromne. Dzięki temu, że WIBOR wynosi 1,71%, a nie np. 5% jak w 2012 r., to rata jest o 584 zł niższa przy zadłużeniu 300 000 zł. Rocznie daje to 7 000 zł oszczędności. – mówi Jarosław Sadowski, ekspert Expandera.
Mimo zapowiedzi utrzymywania stóp procentowych na niskim poziomie, nie należy jednak przesadzać z kwotą zaciąganych długów. – Okres kredytowania w przypadku finansowania zakupu nieruchomości to zwykle 20-30 lat, w ciągu których wiele może się wydarzyć. Nie można też wykluczyć, że już za rok czy dwa wydarzy się coś, co sprawi, że stopy procentowe jednak zostaną istotnie podwyższone. Lepiej więc dobierać parametry kredytu w taki sposób, aby poradzić sobie ze spłatą nawet, gdyby rata wzrosła o kilkaset złotych – dodaje ekspert.
Dla osób planujących zaciągniecie kredytu hipotecznego istotne są również informacje o zmianach w ofertach banków. – Od 26 lutego BZ WBK wprowadził promocję obniżającą marże. Dla klientów posiadających ponad 40% wkładu własnego marża wynosi 1,79%, a gdy jest wyższy niż 20% jest to 1,99%. Niestety, jednocześnie niewielką podwyżkę wprowadził mBank. Mimo to, średnia marża dla kredytów z wysokim wkładem własnym spadła do 2,06% (z 2,08% przed miesiącem). To już kolejny miesiąc obniżek – komentuje Jarosław Sadowski, Expander. Przypomnijmy, że jeszcze w sierpniu 2017 r. średnia dla takich kredytów wynosiła 2,17%.
Metrohouse, Expander