Felieton: Za dużo sieci w bankowości

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Czy klientowi banku potrzebny jest jeszcze oddział? Czy do bankowania potrzebny jest im jeszcze komputer? Krótki przegląd nowości bankowości internetowej, a przede wszystkim mobilnej zdaje się potwierdzać odpowiedzi „nie” na oba pytania.

Klienci Banku Millennium będą mogli zatwierdzać transakcje usługą 3D Secure z wykorzystaniem odcisku palca, płacić zbliżeniowo HCE i Blikiem, skanować faktury aparatem, obsługiwać aplikację komendami głosowymi i rozpakowywać wirtualne prezenty urodzinowe za pomocą rozszerzonej rzeczywistości.

Od 12 kwietnia Moje ING – nowa bankowość internetowa ING Banku Śląskiego – będzie oferowany jako podstawowy system dla klientów indywidualnych. Został zaprojektowany w technologii RWD, dzięki czemu automatycznie dostosowuje się do urządzenia z którego korzysta klient, niezależnie od tego czy jest to komputer, smartfon czy tablet.

Biometrię wykorzystującą technologię TouchID wprowadził do aplikacji mobilnej mBank. Wdrożenie podobnej usługi zapowiedział też BZ WBK. Posiadacze iPhone’ów będą mogli logować się do aplikacji za pomocą numeru NIK i odcisku palca.

PKO BP systematycznie rozwija aplikacje IKO – już wkrótce pojawią się nowe funkcje: przelewy na telefon dla osób korzystających z BLIKA w innych bankach, a także logowanie dzięki Touch ID.

No to jeśli ja mam wszystko mieć w smartfonie, to chyba powinienem go nosić w stalowej kasecie na długim łańcuchu. Palce ubezpieczę, ale kto mi zagwarantuje, że jakiś desperat mi ich nie obetnie, by dostać się do mojego konta? Pamiętam jeszcze czasy, gdy tuś po północy w Nowy Rok nie było możliwości złożenia życzeń czy przesłania SMS-a – sieć była przeciążona. Teraz wyobraźmy sobie najazd biometrycznych transmisji, BLIK-owych przelewów przez wszystkich do wszystkich, gwałtowny wysyp obchodzących urodziny i rozpakowujących swoje prezenty… Uff, sam tego nie wytrzymuję, a co dopiero operatorzy komórkowi.

Ale tak serio: przeniesienie całej bankowości w świat wirtualny może naprawdę trochę niepokoić. No bo – jak w „Szklanej pułapce 4.0” – terroryści mogą uderzyć w systemy komputerowe, obezwładnić łączność i cała wirtualna forsa nagle znajdzie się poza zasięgiem.

Przemysław Szubański