Co dalej z WIBOR-em po 2019 roku?
Robert Lidke: Czy jest problem z WIBOR-em?
Aleksandra Bluj – Wiceprezes Zarządu GPW Benchmark: Nazwałabym to zadaniem lub wyzwaniem. I nie jest to wyzwanie, w którym jesteśmy odosobnieni. Na początku 2018 roku weszło w życie unijne rozporządzenie o benchmarkach i ono jest bezpośrednio implementowane do polskiego systemu prawnego. Jest to europejska materializacja nowych standardów opracowywania benchmarków, którym zajęło się IOSCO – Międzynarodowa Organizacja Komisji Papierów Wartościowych.
Nowe standardy to efekt nadużyć i manipulacji, które miały miejsce w przypadku londyńskiego LIBOR-u. To wydarzenie skłoniło specjalistów z całego świata do zastanowienia się, co należy zrobić, aby tego typu sytuacje nie miały miejsca, żeby takie manipulacje się nie zdarzały, aby wszyscy uczestnicy rynku czuli się bezpieczni, żeby wszyscy mieli zaufanie do wskaźników referencyjnych, które będą miały rzeczywistą wartość. Kredyty frankowe: co będzie z LIBOR-em na CHF po 2019 roku?
Zalecenia, które wprowadza unijna dyrektywa – Benchmark Market Regulation (BMR), są następujące: benchmark powinien być obliczany na podstawie rzeczywistych transakcji przeprowadzanych na danym rynku, a w kontraktach zawieranych z klientami instytucja finansowa może używać jedynie benchmarków zgodnych z dyrektywą BMR. Problem polega chyba na tym, że na rynku nie ma rzeczywistych transakcji, które wpływają na poziom WIBOR-u.
Warto zaznaczyć na wstępnie, iż WIBOR posiada element transakcyjności. Jest to zobowiązanie uczestników fixingu do zawierania transakcji po podanych cenach. Niemniej jednak z praktycznego punktu widzenia zmiany na rynku finansowym są nieuniknione jako efekt różnego rodzaju czynników.
Zmiany na globalnych rynkach finansowych, doprowadziły do tego, że stawki IBOR-owe, czyli oparte na depozytach niezabezpieczonych w sektorze bankowym borykają się ze spadkiem transakcyjności w skali globalnej i to nie od dzisiaj. Po części jest to wynik tego, że pojawiły się regulacje dla banków: płynnościowe, bazylejskie. Potem mieliśmy do czynienia z kryzysem finansowym, który wpłynął na to jak banki funkcjonowały, jak funkcjonowały przepływy pieniężne pomiędzy różnymi instytucjami obecnymi na rynku międzybankowym.
Co więcej banki centralne zdecydowały się, aby wzmocnić swoją obecność na rynku międzybankowym, czyli „dosmarowywały” płynnością „tryby” gospodarki. Robiły to poprzez transakcje zabezpieczone, najczęściej było to długoterminowe transakcje Repo.
Ale to robiła Europa Zachodnia – nasz bank centralny „nie dosmarowywał” gospodarki…
My w pewnym sensie nie musimy „dosmarowywać”, bo od lat się mówi, że polski sektor bankowy charakteryzuje się systemową nadpłynnością. Choć warto przypomnieć, że w czasach kryzysu zaufania NBP odpowiadał na potrzeby rynku międzybankowego, także w zakresie problemów płynnościowych.
Rzeczywiście można powiedzieć, że jest kilka czynników, które są charakterystyczne tylko dla Polski. Mamy bardzo dużo pieniądza w sektorze bankowym, który jest plasowany w bonach pieniężnych. Trudno sobie wyobrazić, aby banki widziały istotną potrzebę pożyczania od siebie pieniędzy na dłużej.
Pytanie czy można z tym coś zrobić? My to identyfikujemy, jako cechę charakterystyczną polskiego rynku finansowego, a w toku prac nad czynnikami ograniczającymi transakcyjność w sektorze depozytów międzybankowych, jako barierę dla aktywności banków.
I mamy jeszcze podatek bankowy, który zniechęca banki do tej aktywności…
Muszę przyznać, że podatek bankowy to bardzo ciekawy temat, bo polska konstrukcja tego podatku bezpośrednio i pośrednio zniechęca banki do aktywności na rynku międzybankowym, szczególnie w przypadku transakcji, których termin zapadalności przechodzi przez koniec miesiąca.
Nasza badania pokazują, że nie tylko na rynku niezabezpieczonym, ale także na zabezpieczonym ostatni dzień, kiedy są rozliczane transakcje, dochodzi do spadku aktywności banków. Jednocześnie, bony pieniężne stanowią stały punkt zarzadzania płynnością sektora, mimo tego, że są opodatkowane. Warto jednak zaznaczyć, że to nie jest tak, że przed wprowadzeniem podatku bankowego WIBOR był znacznie bardziej transakcyjny niż w tej chwili.
Ale był transakcyjny…
Możemy zaobserwować, że terminy transakcyjne na rynku pieniężnym uległy znacznemu skróceniu. Jeżeli by nie było podatku bankowego od tego typu transakcji, co byłoby naturalnym wyjściem naprzeciw zaleceniom rozporządzenia BMR, to byłyby szanse na to, żeby zaistnieniu tego typu transakcji nie przeszkadzać.
Ale mimo wszystko zmagamy się z nadpłynnością banków, z „celowością transakcji” i z tym, kto, kiedy ma potrzebę na rynku międzybankowym pożyczać.
Żeby myśleć o tym, że za 6 miesięcy bank będzie potrzebował pieniędzy, albo założyć się o to, że pieniądz będzie po tych 6 miesiącach droższy trzeba brać pod uwagę jeszcze kilka innych czynników. Samo oczekiwanie na podwyżkę stóp procentowych NBP wpływa na aktywność na niektórych segmentach rynku. Nie chodzi tu już tylko o depozyty zabezpieczone czy niezabezpieczone, ale na przykład o sytuację na najbliższych segmentach instrumentów pochodnych, czyli OIS i FRA. Tutaj również w aktywność wyraźnie spadła i jednym z czynników mających na to wpływ jest stabilność stóp procentowych, czyli „płaskich oczekiwań”.
Naszym zadaniem, jako GPW Benchmark jest zastanowić się nad sytuacją na rynku, zbudować metodologię, opatrzyć ją definicjami, i tak ją utransakcyjnić, aby dostać licencję od KNF. Dzięki temu WIBOR mógłby nadal służyć rynkowi i to z poprawioną wiarygodnością, i zaufaniem szerokiego grona uczestników obrotu gospodarczego.
Czyli zamierzają państwo doprowadzić na rynku do tego, aby dochodziło do rzeczywistych transakcji, na podstawie których można by ustalać poziom WIBOR. Pomysł na to państwo wypracowują w tej chwili, ale konkretnego rozwiązania jeszcze nie ma?
Mamy kilka pomysłów. Śledzimy również to co robią inne podmioty odpowiedzialne za kalkulację stawek referencyjnych. Z implementacją rozporządzenia BMR czy rekomendacji IOSCO różne kraje radzą sobie w różny sposób.
Niektóre kraje zamierzają testować utransakcyjnienie benchmarków poprzez rozszerzenie bazy podmiotowej depozytariuszy. Chodzi o to, aby dany IBOR był tworzony nie tylko przy udziale banków, ale także innych instytucji finansowych czy dużych korporacji. Transakcje z nimi wspierałyby dany benchmark, w naszym przypadku WIBOR.
Drugi kierunek to zbudowanie innego rodzaju stawek. Chodzi tu o alternatywny do WIBOR-u benchmark. Mówi się teraz o stawkach wolnych od ryzyka tzw. Risk-Free Rate. Na przykład Stany Zjednoczone stworzyły stawkę Risk-Free Rate (RFR) w oparciu o transakcje zabezpieczone, czyli Repo. I to z szerokiego zasięgu transkacji. Ale pamiętajmy, że na chwilę obecną, jest to stawka liczona tylko dla operacji overnight (jednodniowych).
Podobnie w Wielkiej Brytanii, gdzie jest benchmark SONIA ( Sterling Overnight Index Average) nadzorca zachęca do szukania rozwiązania opartego na RFR, z tym, że Bank Anglii zdecydował, że transakcjami branymi do tego benchmarku były faktyczne transakcje depozytowe, a nie deklaracje banków. Zarówno FED jak i Bank Anglii przyznają, że terminowa struktura benchmarku Risk-Free, czyli stawka na przyszłość, -jedno, – trzymiesięczna, czy -półroczna jest trudna do zbudowania, bo tam transakcyjności również nie ma. I oba te banki centralne szukają różnych rozwiązań.
My ucząc się na ich rozwiązaniach zaproponujemy własne. I już rzeczywiście pewne pomysły mamy.
A kiedy jeden konkretny pomysł na polski benchmark będzie wybrany?
Zacznę od tego, że WIBOR cieszy się z okresu przejściowego. Czyli może funkcjonować na dotychczasowych zasadach do końca 2019 roku. Od 2020 roku będzie mogła funkcjonować tylko stawka, która uzyska licencję od Komisji Nadzoru Finansowego.
WIBOR to kluczowy benchmark w naszym systemie finansowym, w polskiej gospodarce. Jesteśmy zobowiązani, jako administrator WIBOR-u do jego ulepszenia w taki sposób, aby te zmiany nie generowały napięć, i to jest nasz główny cel.
Aby dobrze zbudować stawkę referencyjną będziemy musieli przeprowadzać konsultacje publiczne. W połowie 2019 roku będziemy mieli przeanalizowane najlepsze wersje ulepszonej stawki referencyjnej wraz z odpowiednimi definicjami. Konsultować się będziemy z najważniejszymi instytucjami infrastruktury rynkowej…
Czyli z bankami…
Nie tylko. Banki pełnią specyficzną rolę, ponieważ są z jednej strony kontrybutorami, uczestnikami fixingu, a z drugiej użytkownikami stawek referencyjnych. Ale my biorąc pod uwagę znaczenie WIBOR-u musimy pamiętać, że są nie tylko podmioty stosujące WIBOR w tworzonych i oferowanych umowach czy instrumentach finansowych, ale są także użytkownicy, odbiorcy stawek referencyjnych.
W konsultacjach będą na pewno brać udział: ministerstwo finansów, Narodowy Bank Polski, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Związek Banków Polskich oraz szerokie grono tych, którzy się będą chcieli wypowiedzieć. Chodzi o to, aby uzyskać informacje, jakiego typu zmiany, jakie mogą generować ryzyka. Sądzę więc, że w gronie podmiot konsultujących nasze propozycje znajdą się również fundusze inwestycyjne i inni uczestnicy rynku, jeśli będą tym zainteresowani.
Wcześniej czy później nastąpi podwyżka stóp procentowych w Polsce. Kiedy wzrosną raty kredytów, konsumenci będą się zastanawiali czy WIBOR, który jest wpisany w ich umowy kredytowe jako czynnik wpływający na wysokość oprocentowania kredytu jest wyliczany prawidłowo.
Zdajemy sobie sprawę, że to konsument jest jednak najbardziej wrażliwym ogniwem. Cała regulacja BMR została stworzona z myślą o tym, aby zmniejszyć nierównowagę informacyjną pomiędzy konsumentami a innymi uczestnikami rynku, aby konsument czuł się bezpiecznie, żeby miał przekonanie, że wskaźnik referencyjny jest dobrze opracowany. I dlatego konsultacje, o których powiedziałam są tak ważne.
„Nowy” WIBOR ma być dużo bardziej pewny, stabilny i weryfikowalny niż obecnie. Dużo bardziej osadzony w realiach gospodarki. Po to jest właśnie rozporządzenie BMR. To nie jest łatwa regulacja i nie jest to proste zadanie. Gdyby było łatwe, to już dawno mielibyśmy nowe benchmarki.
A co by się stało gdyby WIBOR nie uzyskał licencji KNF?
Z konstrukcji dyrektywy unijnej wynika, że brak licencji nadzoru krajowego dla danej stawki referencyjnej skutkuje niemożliwością jej używania. Osobiście jednak nie wyobrażam sobie, aby do takiej sytuacji mogło dojść w przypadku WIBOR-u. W tej chwili nie ma w Polsce alternatywnego indeksu, który mógłby zastąpić WIBOR. Dlatego nasza praca jest tak ważna. I wszyscy powinni sobie zdać z tego sprawę. Użytkownicy, uczestnicy fixingu, i przedstawiciele instytucji finansowych.
Prowadzone przez nas na tym etapie prace to także dobry moment aby się zastanowić nad kondycją rynku, nad tym co możemy dla rynku zrobić, czyli jakie bariery wyeliminować, ale także jaką stawkę referencyjną chcielibyśmy widzieć. Naszą odpowiedzią na tę sytuację jest budowanie stawki alternatywnej, która wypełni potrzeby podmiotów regulowanych wynikające z rozporządzenia przewidującego także istnienie alternatywnego wskaźnika referencyjnego. Stąd Grupa Kapitałowa GPW, zintensyfikowała prace nad stawką opartą na rozwojowym w aspekcie globalnym segmencie depozytów zabezpieczonych.
Temat jest na tyle istotny, że został włączony w zakres inicjatyw strategicznych GK GPW, a dotyczy Warsaw Repo Rate (WRR), czyli stawki referencyjnej opartej o dane transakcyjne z rynku regulowanego. Rolę rynku regulowanego spełniałaby tutaj platforma obrotu udostępniana uczestnikom rynku pięniężnego przez Bondspot S.A.
Ale wracając do WIBOR-u, jesteśmy tutaj po to, aby WIBOR trwał i spełniał wymogi Rozporządzenia BMR.
Rozumiem, że kiedy będzie nowy WIBOR, to zostanie on automatycznie w drodze ustawowej wprowadzony do wszystkich umów kredytowych, nie trzeba będzie negocjować z każdym klientem banku zmian w umowie kredytowej?
Pytanie dotyczące trybu wprowadzania zmian, będziemy sobie zadawać po niezbędnych konsultacjach publicznych. Wstępną odpowiedź na to pytanie poznamy w momencie, kiedy zdiagnozujemy wagę różnic między tym, co „nowy” WIBOR będzie oferował a tym, co oferował stary. Dla nas najważniejsze jest zachowanie ciągłości tej stawki, w tym ciągłość umów finansowych na nim opartych. Jaki będzie sposób wprowadzenia zmian w metodzie to jest pytanie na 2019 rok, gdy już przeprowadzimy odpowiednie testy.