CCD2 i podatkowe ryzyka na 2026 rok w sektorze banków spółdzielczych

CCD2 i podatkowe ryzyka na 2026 rok w sektorze banków spółdzielczych
FLBS 2025. Fot. Michał Wagner
Merytoryczną część pierwszego dnia Forum Liderów Banków Spółdzielczych domknęła debata ekspercka, dotycząca napięć na styku regulacji i praktyki działania banków spółdzielczych. Dyskusję poprowadziła Katarzyna Urbańska, dyrektor Zespołu Prawno-Legislacyjnego ZBP). Uczestnikami dyskusji byli m.in. Radosław Radowski, dyrektor Departamentu Prawnego w Banku Polskiej Spółdzielczości, Kinga Trepińska, dyrektorka Departamentu Prawnego i Zapewnienia Zgodności SGB-Banku, Małgorzata Matejkowska, prezeska Kujawsko-Dobrzyńskiego Banku Spółdzielczego oraz dr Kamil Burski, prezes Banku Spółdzielczego w Otmuchowie.

Nie tsunami, tylko zalew regulacyjny

Wśród wątków dominowały wyzwania towarzyszące implementacji dyrektywy CCD2, ryzyka prawne związane z obsługą klientów indywidualnych (w tym sankcja kredytu darmowego), koncepcja jednolitego wzorca umowy kredytu hipotecznego, czy wreszcie podatkowe obciążenia, które zdaniem panelistów mogą stać się jednym z kluczowych hamulców rozwoju sektora w 2026 roku. Do tego dochodzi sukcesywny przyrost aktów prawa europejskiego, z czym wiążą się problemy implementacyjne.

W tym kontekście moderatorka postawiła pytanie: czy już możemy mówić o tsunami regulacyjnym 2.0? 

– Lepszym określeniem niż tsunami jest zalew regulacyjny – odpowiedział Radosław Radowski. Przypomniał, iż narastanie prawa stało się „nową normalnością”, co odróżnia ten stan od kataklizmu w rodzaju tsunami, po ustąpieniu którego sytuacja wraca do stanu wcześniejszego.

Do tego dochodzi pogarszająca się jakość praktyk legislacyjnych: krótkie, a nawet zerowe vacatio legis sprawia, że niektóre akty prawne wchodzą w życie z datą wcześniejszą niż ich publikacja, wreszcie projekty nowelizacji ustaw pakietujące wątki z różnych, odległych od siebie obszarów.

Coraz więcej mamy rozporządzeń unijnych o bezpośrednim zastosowaniu, sama zaś zasada proporcjonalności bywa stosowana niewystarczająco, również wobec banków spółdzielczych.

Jak dodał prezes BS w Otmuchowie – w konsekwencji wszystkich tych zjawisk energia, która powinna iść w rozwój biznesu, jest marnotrawiona na adaptację do otoczenia prawnego. Dlatego potrzebna jest racjonalizacja i poprawa jakości legislacji, rzetelne konsultacje i dłuższe okresy wdrożeniowe.

Katarzyna Urbańska przypomniała o tygodniowym monitoringu legislacyjnym ZBP i KZBS, który, jak zaznaczył Radosław Radowski – realnie pomaga departamentom prawnym zrzeszeń i banków. ‘

Biurokracja w bankach spółdzielczych wciąż rośnie

Fatalne konsekwencje rozdętych powinności prawno-regulacyjnych dla polityki kadrowej banków lokalnych najpełniej wykazała Małgorzata Matejkowska. Wspomniała ona, iż w centrali reprezentowanego przez nią banku pracuje dziś dwukrotnie więcej osób niż 15 lat temu, i jest to wciąż zasób niewystarczający.

– Zwykły prawnik nie wystarczy. Musiałam zakontraktować dużą kancelarię, by obsługiwała specjalistyczne spory, np. w sprawach WIBOR-owych i skomplikowanych reklamacjach – dodała prezeska Kujawsko-Dobrzyńskiego Banku Spółdzielczego.

Jej zdaniem rekomendacje i inne wymogi bywają nadmiarowe, a podejście nadzoru skutkuje 200 zaleceniami i 15 dodatkowymi raportami, z których część dubluje informacje zawarte w innych ocenach i sprawozdaniach.

– Nie potrzebuję setek raportów, tylko skoncentrowania na ryzyku. Zdarza się, że błąd sprawozdawczy urasta do sukcesu kontroli, choć nie ma wpływu na ryzyko kredytowe – akcentowała Małgorzata Matejkowska.

Wróciła też do historii implementacji Nowej Umowy Kapitałowej: „Zaczynaliśmy od minimalnej harmonizacji, ale krajowe opcje i kaskada rekomendacji przez lata nadregulowały praktykę. Dziś mówi się: harmonizujcie z UE – ale stare rekomendacje zostały i nikt ich nie przegląda pod kątem nadmiarowości”.

Małgorzata Matejkowska wskazała przykładowo na coroczne, bardzo rozbudowane oceny polityk i metodyk, które dublują się z innymi kontrolami w banku, przywołując europejskie doświadczenia w zakresie tzw. anti-gold-plating, z krajów takich jak Niemcy czy Austria. Tam udało się stworzyć system badania prawa pod kątem jego nadmiarowości.

SKD, linia orzecznicza i „nowe żniwa” po frankach

Uczestnicy panelu zwracali uwagę, iż po sporze o franki polskie sądy zaczyna zalewać fala pozwów w sprawie tzw. sankcji kredytu darmowego. Wskazywano na nieprecyzyjność obecnych przepisów o kredycie konsumenckim, choćby w zakresie terminu na oświadczenie o SKD i na fakt, że w projektach pojawia się wydłużenie okresu prekluzji (np. rok od całkowitej spłaty, a nie od uruchomienia).

Pozytywnym sygnałem, płynącym z prac legislacyjnych, jest propozycja miarkowania sankcji – katalog naruszeń obarczonych sankcją pełną i takich, przy których możliwe będzie ograniczenie zakresu sankcji do części kosztów i odsetek.

Paneliści sugerowali też rozważenie zakazu cesji roszczeń SKD na wyspecjalizowane firmy odszkodowawcze, które mogłyby „hurtowo” pozywać w warunkach uprzywilejowania konsumenckiego.

Kinga Trepińska skupiła się na możliwych konsekwencjach wejścia w życie unijnej dyrektywy CCD2.

– Reklama kredytu konsumenckiego zacznie przypominać ostrzeżenia jak przy wyrobach tytoniowych i alkoholu: trzeba będzie eksponować koszt. Limit kwotowy ma zniknąć, a w zasięgu znajdzie się także BNPL.

Do tego katalog zakazanych technik: pokazywanie korzyści z finansowania będzie mocno ograniczone. Marketingowo to zupełnie inna rzeczywistość – sugerowała Kinga Trepińska.

Jej wish-lista na 2026 rok to faktyczne stosowanie zasady proporcjonalności i bardziej przyjazne spojrzenie regulatorów, zwłaszcza UOKiK.

Kij i marchewka, ta ostatnia nie dla spółdzielców

W segmencie ryzyk na 2026 rok zderzyły się kwestie sprzedażowe i podatkowe.

– Ruszyć sprzedaż kredytów  to dziś priorytet – podkreślała Małgorzata Matejkowska, przechodząc do obciążeń fiskalnych.

– Efektywna stopa opodatkowania w moim banku wynosi 23–26%. Przy wahaniach koniunktury większa strata kredytowa nie jest kosztem uzyskania przychodu, więc cały ciężar spada na wynik.

Szkoda tych pieniędzy: zamiast podnosić pensje, trzymamy się premii, obawiając się stałych podwyżek przy kolejnych falach wzrostu płacy minimalnej –  dodała prezes KDBS.

Jej zdaniem ewentualne korekty danin przyszły za późno, gdyż potrzebne były 3–4 lata temu, równolegle z cyklem stóp i wybuchem wojny w Ukrainie.

Do krytyki polityki kija i marchewki dołączył Kamil Burski.

– Obniżka podatku od aktywów nas nie obejmuje – marchewki brak. Za to wyższy CIT zaboli, a rezerwy i opłaty BFG wciąż nie są kosztem podatkowym.

Gdy wprowadzano ten podatek, chronił nas próg 4 mld – dziś takiej tarczy nie ma. To będzie poważne wyzwanie; szkoda kapitałów, które mozolnie budujemy – mówił prezes BS w Otmuchowie.

Paneliści ubolewali, że temat podatków został „z góry wyłączony” z rządowych prezentacji – tym bardziej, jak podkreślali, warto by głos spółdzielców w tej sprawie wybrzmiał na zakończenie Forum Liderów Banków Spółdzielczych.

Czytaj także: Banki spółdzielcze wobec wyzwań przyszłości

Źródło: BANK.pl