Zmarnowane pół roku na bankowych lokatach

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

sadrak.michal.a.100xPrzeciętny realny zysk z zakładanych w sierpniu ub.r. dwunastomiesięcznych lokat wyniósł minus 0,49 proc. Wartość zdeponowanych przez klientów oszczędności ochroniło zaledwie siedem banków.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wyniósł w sierpniu 4,3 proc. r/r. Dla oszczędzających na bankowych depozytach oznacza to kolejny miesiąc strat. Po uwzględnieniu 19-proc. podatku od zysków kapitałowych i wskaźnika inflacji średni realny zysk z rocznych lokat zakładanych w sierpniu 2010 roku wyniósł minus 0,49 proc. wobec minus 0,29 proc. miesiąc wcześniej. Na pogłębienie rzeczywistych strat wpłynęła wyższa niż przed miesiącem dynamika wzrostu cen oraz spadek przeciętnego oprocentowania zakończonych lokat.

110916.pol.roku.01.550x

Realną wartość powierzonych instytucjom finansowym środków udało się zachować klientom, którzy w sierpniu 2010 roku założyli lokatę ze stawką powyżej 5,3 proc. brutto w skali roku. Zatem swoje główne zadanie spełniły depozyty siedmiu banków. Najlepszy z nich, oferowany wówczas przez Meritum Bank, przyniósł 0,77 proc. realnego zysku po uwzględnieniu GUS-owskiego wskaźnika wzrostu cen. Najgorzej na rocznej lokacie wyszli klienci Banku Pekao. Ich oszczędności po roku mają wartość niższą o 2,03 proc. Natomiast powyżej 1 proc. można było stracić deponując środki w dziesięciu kolejnych instytucjach.

110916.pol.roku.02.550x

Wzrost oprocentowania depozytów w ostatnich miesiącach oraz prognozowane wyhamowanie dynamiki wzrostu cen daje amatorom lokat podstawy do optymizmu. Jeśli za rok inflacja wyniosłaby (zgodnie z projekcją NBP) ok. 2,7 proc. r/r, przeciętny realny zysk z zakładanych na początku września br. dwunastomiesięcznych depozytów osiągnąłby poziom 1,3 proc. W tym czasie rzeczywista rentowność najlepszych lokat przekroczyłaby nawet 3 proc., widziane po raz ostatni w sierpniu 2010 roku. Natomiast zdecydowana większość klientów nie musiałaby martwić się o spadek realnej wartości środków trzymanych w banku.

Michał Sadrak, Open Finance