Zakaz handlu w niedzielę: pracownicy zamkniętych sklepów pracę znajdą w… finansach?

Zakaz handlu w niedzielę: pracownicy zamkniętych sklepów pracę znajdą w… finansach?
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Eksperci twierdzą, że jednym ze skutków zakazu handlu w niedzielę będzie utrata pracy przez nawet 36 tys. pracowników. Do tej pory pracownicy w Polsce rezygnowali z podjęcia pracy w branży finansowej z obawy przed presją wyników. Nowe warunki pracy i widmo zwolnień mogą sprawić, że pracownicy sklepów przekwalifikują się do pracy w finansach.

Nowe warunki pracy i widmo zwolnień mogą sprawić, że pracownicy sklepów przekwalifikują się do pracy w finansach #zakazhandlu #praca #finanse

1 marca weszła w życie ustawa o zakazie handlu w niedzielę, która ciągle wzbudza wiele kontrowersji. W tym roku sklepy będą mogły być otwarte jeszcze w 21 niedziel, w przyszłym już w 15, a w kolejnym w zaledwie 7. Docelowo handel w niedzielę ma być niemal całkowicie zakazany, poza niektórymi wyjątkami. Wbrew założeniom, że utracony w ten sposób utarg uda się odrobić w pozostałe dni, eksperci z Business Centre Club przedstawili szacunki, w których wynika, że zakaz handlu spowoduje 5-procentowy spadek sprzedaży detalicznej, a zatrudnienie może stracić nawet 36 tys. pracowników z handlu i branży pośrednich. Już teraz wiadomo, że znacznie zmieniły się warunki pracy – w soboty, a nawet w piątki sklepy czynne są o kilka godzin dłużej, a w poniedziałek rozpoczynają działalność wcześniej niż dotychczas.

Czytaj także: Czy zakaz handlu w niedziele uderzy w banki?

– Zmiana warunków pracy w handlu, zwolnienia czy trudności w znalezieniu pracy mogą sprawić, że osoby zatrudnione dotychczas w tej branży będą szukały innych możliwości. Niewykluczone, że zdecydują się na rozpoczęcie kariery w finansach. Zdarza się bowiem, że w handlu pracują osoby, które mimo posiadanych kwalifikacji do sprzedaży ubezpieczeń czy kredytów, z różnych względów nie podejmują pracy w zawodzie. Wprowadzane zmiany mogą stać się impulsem dla pracowników do podjęcia nowych wyzwań – mówi Paweł Mazur z ANG Biznes.

Zła sława branży finansowej powodem kłopotów kadrowych

Od pewnego czasu branża finansowa boryka się z problemem znalezienia i utrzymania pracowników. Puls Biznesu* podaje, że pod koniec kwietnia 2017 r. w krajowym sektorze bankowym pracowało 167 tys. osób, czyli o 14 tys. mniej niż w szczycie przypadającym na koniec 2008 r. – wtedy liczba bankowców przekraczała 181 tys. pracowników. Eksperci uważają, że banki o pracowników muszą obecnie konkurować właśnie z dyskontami. Powodem takiej sytuacji nie jest jednak kwestia wynagrodzenia, ponieważ to systematycznie w bankowości rośnie.

Czytaj także: Zakaz handlu w niedziele – kto zyska, kto straci?

– Nie bez znaczenia jest zła sława pracy w finansach, która kojarzy nam się z presją wyników, czasem tak wyśrubowanych, że ich osiągnięcie jest po prostu niemożliwe. To zdecydowanie się zmienia. Są na polskim rynku firmy z branży finansowej, które podobnych praktyk nie stosują. Warto także zwrócić uwagę na to, że poszczególne segmenty różnią się od siebie – inaczej wygląda praca w firmach zajmujących się sprzedażą ubezpieczeń, inaczej w pośrednictwie kredytowym, a jeszcze inaczej w doradztwie dla MSP. Jestem przekonany, że po przeanalizowaniu różnych aspektów pracy w tych dziedzinach, każdy znajdzie odpowiednią dla siebie pracę – tłumaczy Paweł Mazur.

Klient z MSP to klient wracający

Do największych zalet pracy przy sprzedaży produktów dla MSP jest ich zróżnicowane i bogata oferta do zaprezentowania klientowi. Przedsiębiorcy korzystają już nie tylko z kredytów inwestycyjnych, ale także z leasingu, faktoringu czy wynajmu długoterminowego. Jeżeli klient będzie zadowolony z obsługi, to z pewnością wróci po kolejne produkty lub poleci je innym właścicielom firm. Związek Banków Polskich podaje, że blisko połowa średnich firm i ponad jedna trzecia mikro i małych przedsiębiorstw korzysta obecnie z kredytów bankowych. Według danych Polskiego Związku Faktorów natomiast, w 2017 r. obroty firm faktoringowych wzrosły o 16,7 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Podobne wyniki zaprezentował Związek Polskiego Leasingu – dynamika branży leasingowej na koniec 2017r. wyniosła 15,7 proc. oraz Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów – wynajem długoterminowy aut urósł o 13,1 proc. w 2017 r. Jest to zatem dobry czas zarówno dla MSP, jak i dla osób zajmujących się sprzedażą produktów przeznaczonych dla małych i średnich firm. W jeszcze lepszej sytuacji są pośrednicy, którzy mają w swym portfelu wszystkie te usługi od czołowych firm.

– Perspektywa przebranżowienia dla wielu osób może być stresująca i zniechęcająca. Jednak większość firm rozpoczyna współpracę z nowym pracownikiem od kursów doszkalających. W ANG Biznes wdrożyliśmy autorski program szkoleń, dzięki któremu jesteśmy w stanie nauczyć doradcę pracy z klientem biznesowym oraz niezbędny w naszym zawodzie system informatyczny. Początki zawsze są trudne, dlatego warto wybierać takich pracodawców, którzy pomogą ten czas przetrwać i zapewnią odpowiednie wsparcie, zarówno pod względem merytorycznym, jak i procesowym  – dodaje Paweł Mazur.

Źródło: Informacja prasowa