Europejskie PMI wsparły euro i osłabiły dług
Nowy tydzień na rynku głównej pary walutowej rozpoczął się z silniejszym euro. Podczas sesji europejskiej w relacji do dolara wspólna waluta wybroniła się przed spadkiem poniżej wsparcia na 1,06.
Nowy tydzień na rynku głównej pary walutowej rozpoczął się z silniejszym euro. Podczas sesji europejskiej w relacji do dolara wspólna waluta wybroniła się przed spadkiem poniżej wsparcia na 1,06.
Bieżący tydzień na EURUSD rozpoczynamy w okolicach 1,06 zaś EURPLN przy 4,24. A to oznacza, że eurozłoty dalej powoli oddala się od 4,26 szczytu, który osiągnął w ostatnią środę w reakcji na wydźwięk Minutes FOMC z październikowego posiedzenia i expose wygłoszone w Sejmie przez premier B. Szydło. Wspólna waluta nadal zaś notowana jest w okolicach siedmiomiesięcznego minimum wobec dolara osłabiana oczekiwaniem na zwiększenie dysparytetu stóp procentowych pomiędzy strefą euro a USA.
Amerykańska waluta wciąż jest pozytywnie postrzegana przez inwestorów i to pomimo publikacji słabych raportów gospodarczych. Już początek wtorkowej sesji na core markets rozpoczął się słabszym euro, a kolejne godziny handlu zepchnęły wspólna walutę poniżej wsparcia na 1,063 USD. Statystycznie kurs EURUSD przetestował najniższy poziom od kwietnia br. Inwestorzy mocno grają na grudniową podwyżkę stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i łagodzenie polityki w Europie. Od połowy października przybywa krótkich pozycji na kontrakcie na EURUSD notowanych na chicagowskiej giełdzie, nominalnie w tym okresie ich liczba zwiększyła się już o ok. 83 tys. Aktualnie prawdopodobieństwo podwyżki stóp w USA, liczone na podstawie Federal Funds Futures, wynosi 65-70%.
Poniedziałek na rynku walutowym nie zmienił istotnie dotychczasowego układu sił, kurs eurodolara praktycznie przez całą sesję europejską oscylował wokół 1,074 zaś eurozłoty „trzymał się” okolic 4,24. Obydwa te poziomy były poziomami otwarcia dla tych rynków. Dopiero po południu na rynku pojawiła się lekka presja na osłabienie zarówno naszej waluty, jak i euro. Obecnie notowania EURUSD od dołków z kwietnia br. w okolicach wsparcia na 1,05-1,055 dzieli już tylko około 10 pipsów.
Na rynku walutowym nadal niewielkie zmiany. Przez całą czwartkową sesję europejską eurodolar ugniatał dno dołka na 1,07 po południu zaś (po tym jak po dniu przerwy na rynku pojawili się Amerykanie) odbił się testując opór na 1,08. Z kolei eurozłoty notowany był 1-2 grosze powyżej 4,21 poziomu wsparcia, do którego para zdołała powróciła odreagowując zeszłotygodniowe osłabienie PLN. Niemniej waluta nasza nadal pozostaje dość przychylnie postrzegana przez rynek.
Na głównej parze walutowej nadal jest bardzo stabilnie, biorąc pod uwagę dużą zmienność, jaka gościła na rynku tydzień temu. Najwyraźniej trwa analizowanie posiadanych wskazówek i szukanie kolejnych w kontekście grudniowych decyzji Fed i EBC, w czym nie pomaga pozbawiony istotnych publikacji kalendarz makroekonomiczny. Kwestia rozpoczęcia normalizacji polityki monetarnej przez Fed i możliwego dalszego poluzowania w EBC to nadal bowiem dwa najważniejsze tematy na rynku. Od początku tygodnia kurs EURUSD notowany jest w okolicach 1,07. Złoty dalej zaś zyskuje na wartości, testując już wsparcie na 4,21 na parze z euro.
W poniedziałek na rynku głównej pary walutowej nie doszło już do tak gwałtownych zmian, jakie widzieliśmy w ubiegły piątek w reakcji na publikację rządowego raportu dotyczącego rynku pracy w USA (NFP). Niemniej mieszanka słabych danych z Chin oraz mocniejszych z Europy pozwoliła eurodolarowi nieznacznie oddalić się od dołka na poziomie blisko 1,07. Jeszcze podczas sesji europejskiej wspólna waluta podchodziła pod 1,08 USD.
Wtorek na głównej parze walutowej przyniósł osłabienie euro (kurs EURUSD spadł do 1,093) i konsolidację złotego (kurs EURPLN oscylował pomiędzy 4,24-4,26). W kraju rozpoczęło się posiedzenie RPP, ale komunikat Rady zostanie opublikowany dopiero dzisiaj, stąd przy pustym krajowym kalendarzu gospodarczym na złotym niewiele mogło się wczoraj zadziać oprócz ewentualnych dostosowań.