Dziś decyzja RPP. Czy zaskoczy?
Na rynku głównej pary walutowej wtorkowa sesja nadal nie przyniosła większych zaskoczeń, kurs EUR/USD praktycznie przez cały dzień oscylował w okolicach zamknięcia pierwszej sesji wrześniowej.
Na rynku głównej pary walutowej wtorkowa sesja nadal nie przyniosła większych zaskoczeń, kurs EUR/USD praktycznie przez cały dzień oscylował w okolicach zamknięcia pierwszej sesji wrześniowej.
Inwestorzy prawdopodobnie będą wstrzymywać się z działaniami, do czasu gdy głos zabiorą banki centralne. Dziś decyzje w sprawie stóp procentowych będzie podejmowała Rada Polityki Pieniężnej. Obniżki raczej nie należy się spodziewać. Wieczorem Fed opublikuje Beżową Księgę, która „czytana” będzie w kontekście terminu zmiany polityki pieniężnej. Największe emocje może budzić czwartkowe posiedzenie EBC.
Miniony tydzień rozpoczęliśmy świętem w Wielkiej Brytanii, co stanowiło raczej słaby impuls dla handlu. Niemniej jednak temperatura na rynkach szybko rosła, jak tylko inwestorzy wspomnieli o ostatnich komentarzach dwóch czołowych bankierów: Janett Yellen z FED oraz Mario Draghiego z EBC.
Jednym z najbardziej istotnych wydarzeń w nadchodzącym tygodniu może być posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Nawet jeśli w jego trakcie nie dojdzie do podjęcia decyzji o obniżce stóp procentowych, powinny paść deklaracje w tej kwestii. Większość ekspertów jest przekonana, że w tym roku stopy pójdą w dół, być może nawet dwukrotnie.
Ze względu na niewielką liczbę publikacji makroekonomicznych, środowa sesja na światowym rynku finansowym upłynęła wyjątkowo spokojnie. Uwagę inwestorów po obu stronach Oceanu w dalszym ciągu przyciągały wiadomości na temat przyszłości polityki monetarnej Eurostrefy.
Z opublikowanych w zeszłym tygodniu statystyk jasno wynika, że mamy do czynienia ze spowolnieniem w polskiej gospodarce. Potwierdzenie tego faktu znajdziemy w danych z produkcji przemysłowej (lipcowy wzrost o 2,3% r/r) i produkcji budowlanej (wzrost zaledwie o 1,1% r/r). Sytuacja na rynku pracy poprawia się, co jest efektem dobrej koniunktury w minionym czasie, a nie odzwierciedleniem bieżącej. Dość oczywista jest także pogłębiająca się presja deflacyjna. Po opublikowaniu lipcowych danych o spadku cen konsumenckich o 0,2%, negatywną tendencję potwierdził także spadek cen w przemyśle o 2,0%. Presja deflacyjna zaczyna być w końcu zauważalna przez członków polskiego banku centralnego (NBP).
Koniec ostatniego tygodnia dał się bardzo mocno we znaki bulionowym inwestorom. Pocieszającym faktem jest to, iż w końcu ceny na rynkach metali szlachetnych, a w szczególności złota, nie były już głównie motywowane przez kolejne doniesienia zza wschodniej granicy, a do głosu doszły faktyczne dane oraz polityka gospodarcza największych państw świata. Na fali środowego wystąpienia przedstawicieli Rezerwy Federalnej oraz danych o produkcji w Stanach Zjednoczonych, złoty kruszec zakończył tydzień wyraźnie pod kreską, zamykając piątkową sesję na poziomie $1281,70 za uncję.
W ubiegłym tygodniu indeks mierzący wartość dolara wobec innych walut osiągnął 12-miesięczny szczyt. Dolar umocnił się po serii danych gospodarczych, które potwierdziły kontrast pomiędzy gospodarką amerykańską i europejską. Zapiski z posiedzeń Banku Anglii i FED-u wskazywały na rosnącą liczbę bankierów opowiadających się za normalizacją polityki monetarnej. Taki stan rzeczy może być odczytywany jako dobry znak. Jeśli jednak chodzi o dane gospodarcze, to miniony tydzień nie był już tak udany. Koniunktura gospodarcza w Chinach zanotowała 3-miesięczny dołek po tym, jak w poprzednim miesiącu wspięła się na 18-miesięczne maksima. Obawy o kondycję globalnej gospodarki nie ustąpią, dopóki dane z Chin nie będą wskazywać na trwałą poprawę. Podobnie zresztą jak dane ze Stanów i Wielkiej Brytanii. Strefa euro potrzebować będzie wsparcia ze strony przyspieszenia globalnego wzrostu, które pomoże jej wyleczyć rany spowodowane wzajemnymi sankcjami z Rosją. Dane gospodarcze ze strefy euro wskazują na wciąż nieprzezwyciężone problemy gospodarcze.
Wydarzeniem wtorku na krajowym rynku walutowym będzie publikacja danych o bezrobociu i sprzedaży detalicznej. To one zdecydują o losach złotego w pierwszej połowie dnia. W drugiej potencjalnym impulsem będą publikacje z USA.
Poniedziałkowa sesja na rynku głównej pary walutowej rozpoczęła się od publikacji nie najlepszych informacji dot. największej gospodarki strefy euro. Monachijski wskaźnik klimatu gospodarczego Ifo spadł w sierpniu do 106,3 pkt z 108,0 pkt przed miesiącem wskazując tym samym, iż niemieccy przedsiębiorcy są obecnie w najgorszych od roku nastrojach. Obniżeniu uległ też wskaźnik dotyczący oceny sytuacji bieżącej oraz wskaźnik oczekiwań na najbliższe miesiące.
Miniony tydzień upłynął pod znakiem kontynuacji odbicia zapoczątkowanego w zeszłym tygodniu. Rynki regionu chwilowo przestały reagować na rozwój sytuacji na linii Ukraina – Rosja, a pozytywny sentyment wspierały dodatkowo wzrosty na parkietach europejskich oraz w USA.
Tydzień dla złota zakończył się spadkiem ceny o 1,81 procent (w dolarach) i 1,08 procent (w złotówkach). Spadek spowodowany był głównie środową publikacją zapisu z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku.
Koniec tygodnia został zdominowany przez informacje docierające z Jackson Hole, gdzie odbyło się doroczne spotkanie przedstawicieli banków centralnych.
Konferencja w Jackson Hole nie była przełomowa. Uświadomiła jednak inwestorom, że polityki monetarne najważniejszych banków centralnych rozjeżdżają się. Konsekwencją jest najniższy od września kurs EUR/USD i najwyższe od stycznia notowania USD/JPY.
O 16.00 dane o sprzedaży nowych domów w USA (konsensus: 426 tys.). Ostatnie dane z amerykańskiego rynku nieruchomości wykazywały pewną poprawę, ciekawe więc, czy te dane potwierdzą lepszy trend.
Wystąpienie szefa ECB w Jackson Hole wskazuje jasno, że jest on zwolennikiem uruchomienia QE w Europie i na to konto indeksy wzrosną dziś rano.
Nowy tydzień na rynku walutowym rozpoczynamy w okolicach piątkowego zamknięcia na poziomach około 1,32 dla pary EUR/USD i 4,18 dla EUR/PLN.
Rozdźwięk w kierunkach polityki pieniężnej między strefą euro a Stanami Zjednoczonymi widoczny w tonie przemówień prezesów poszczególnych banków na sympozjum w Jackson Hole jest fundamentalnym czynnikiem sprzyjającym dolarowi. Kurs EUR/USD osiąga kolejne dołki. Obecnie zmaga się z poziomem 1,32.
Wydarzeniem piątku, a jednocześnie całego tygodnia, jest sympozjum bankierów centralnych w amerykańskim miasteczku Jackson Hole. W oczekiwaniu na wystąpienie Janet Yellen, szefowej Rezerwy Federalnej (Fed), dolar osłabia się dziś m.in. do euro, funta i japońskiego jena.
Czwartkowa sesja upłynęła pod znakiem kolejnych wzrostów na Wall Street wywołanych dobrymi wiadomościami napływającymi z amerykańskiego rynku pracy.
Dziś brak danych makro. Rynek skupia się na konferencji w Jacksone Hole, gdzie wystąpi m.in. prezes Fed i prezes EBC.
W tygodniu poprzedzającym wystąpienie J. Yellen w Jackson Hole na rynek napłynęła seria dobrych odczytów z amerykańskiej gospodarki. Czy spowoduje to zaostrzenie retoryki prezes Fed?
Protokół z lipcowego posiedzenia Fed był na tyle jastrzębi, że wczoraj wieczorem mocno wsparł notowania dolara do głównych walut. Dziś natomiast wsparciem dla wspólnej waluty okazały się indeksy PMI dla Europy.
Euro (EUR) straciło wczoraj na wartości w stosunku do dolara amerykańskiego (USD) spadając do poziomu 1.3245, czyli swojego największego minimum od września.
Jednym z najważniejszych wydarzeń środowej sesji była publikacja protokołu z lipcowego posiedzenia FOMC. Zdaniem ekonomistów, mimo iż kondycja amerykańskiego rynku pracy nie wróciła jeszcze do normalności, to w ostatnim czasie poprawa sytuacji ekonomicznej w Stanach Zjednoczonych następuje w zdecydowanie szybszym tempie niż początkowo zakładano.
Jesteśmy już po publikacjach indeksów PMI w Europie. Dziś jeszcze uwagę zwróci publikacja wstępnego odczytu indeksu PMI w USA o 15.45 (konsensus: 55,7) oraz dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA o 16.00 (konsensus: -0,4 proc. mdm).
Środa na rynku głównej pary walutowej przyniosła dalsze umocnienie dolara wobec euro. Już w pierwszych godzinach sesji kurs EUR/USD spadł poniżej 1,33 osiągając najniższy poziom od 11-miesięcy. Choć dzisiejsza sesji pozbawiona była istotnych dla decyzyjności Fed danych dolara nadal wspierały ostatnie doniesienia z amerykańskiego rynku nieruchomości, wyraźnie wskazujące na postępujące ożywienie w tym segmencie gospodarki. Rynek liczy, że fakt ten zostanie dostrzeżony przez Fed i znajdzie odzwierciedlenie w jego polityce monetarnej. Od maja br. po nieudanym teście 1,3992 waluta amerykańska podrożała wobec euro o siedem centów, czyli o blisko pięć procent. Z kolei indeks dolarowy (DXY), odzwierciedlający siłę dolara wobec koszyka głównych walut, wzrósł do najwyższego poziomu od września 2013r. W defensywie wspólna waluta pozostawać będzie również przez kolejne miesiące roku osiągając w grudniu poziom 1,30 USD.
Fed zaczyna zmieniać retorykę przekazu na bardziej jastrzębią, co umacnia dolara. Bank centralny jest zaskoczony tempem poprawy sytuacji na rynku pracy. Kurs EUR/USD spada na 11-miesięczne dołki. Dziś w centrum uwagi wstępne odczyty PMI.
Rozpoczynająca się w czwartek w Jackson Hole doroczna konferencja Fed, może przynieść ważne dla rynków sugestie nie tyle co do kierunku polityki pieniężnej, ile w kwestii dotyczącej tempa, w jakim będzie przeprowadzany proces jej normalizacji. Mówiąc wprost, inwestorzy ze słów Janet Yellen i innych uczestników będą starali się wyciągnąć wskazówki, kiedy stopy procentowe pójdą w górę.
Podczas wczorajszej sesji uwagę inwestorów znad Wisły przyciągnęły informacje na temat sytuacji panującej na tutejszym rynku pracy. Jak wynika z danych opublikowanych przez GUS, dynamika zatrudnienia w Polsce wyniosła w lipcu 0.8% r/r, podczas gdy przeciętna wartość wynagrodzenia wzrosła o 3.5% r/r, sięgając 3964,91 zł.