Strategia na czas niepewności musi być nieprzewidywalna

Strategia na czas niepewności musi być nieprzewidywalna
Piotr Płoszajski podczas Strategicznej Szkoły Polskiego Sektora Bankowości Spółdzielczej
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Fryderyk Chopin nie miałby najmniejszych szans, by zatriumfować w ostatnim Konkursie Chopinowskim – tym stwierdzeniem prof. dr hab. Piotr Płoszajski, wykładowca SGH w Warszawie i ekspert w dziedzinie najnowszych technologii, zaskoczył uczestników tegorocznej edycji Strategicznej Szkoły Polskiego Sektora Bankowości Spółdzielczej, która odbywa się w zabytkowym pałacu w Żelechowie. Przez niemal 200 lat gruntownie zmieniła się zarówno technologia budowy instrumentów muzycznych, jak i oczekiwania słuchaczy. Obecnie po prostu inaczej się „gra Chopina” aniżeli za jego życia, brzmienie jest bardziej cyfrowe niż analogowe – przekonywał ekspert.

Nie jest to jedyny przykład ukazujący, jak zmiany cywilizacyjne wpływają na dziedziny z pozoru odległe od technologii cyfrowych. Zestawienie dostojnych ćwiczeń w wykonaniu złotej medalistki zawodów w gimnastyce artystycznej z lat 60. ubiegłego stulecia z iście akrobatycznymi wyczynami Simone Biles, współczesnej mistrzyni olimpijskiej pokazuje, że – jak mawiał Heraklit z Efezu – jedyną pewną rzeczą w świecie jest zmiana.

Nie inaczej jest w biznesie, o którego przyszłości, jak przekonywał prof. Piotr Płoszajski, zadecydują cztery czynniki: nieoczekiwane technologie, niedostrzeżeni rywale, nieusatysfakcjonowani klienci i z pozoru nieistotne zdarzenia.

Nieprzypadkowo określił on obecne czasy mianem „nowej nienormalności”, a o słuszności tej diagnozy świadczą choćby coraz częstsze zmiany na liście 500 największych przedsiębiorstw w USA (Fortune 500). O ile w roku 1958 wejście do tego elitarnego grona wiązało się z długofalowym awansem do ekstraklasy – przeciętna firma pozostawała na liście blisko 61 lat – to już dziś wskaźnik ten wynosi zaledwie 15 lat, a na przestrzeni kolejnej dekady z rankingu wypadnie aż 40% jego obecnych uczestników.

Zasadniczo od czasu upadku Lehman Brothers mamy do czynienia z pojawianiem się kolejnych „czarnych łabędzi”, które wpływają na strategie firm.

Te, jak podkreślał prof. Piotr Płoszajski, muszą dziś być nieprzewidywalne, niekontrolowalne, niekiedy wręcz nieefektywne, tylko bowiem w ten sposób można stawić czoła tak dynamicznie zmieniającym się realiom.

Zaskoczenie jest kluczem do dzisiejszego rozumienia biznesu

Klasyczne, przewidywalne i racjonalne pod każdym względem strategie biznesowe są dziś najprostszą receptą na porażkę, prowadzą wszak do zbiurokratyzowania i uniemożliwiają realizację długofalowej wizji. Przede wszystkim jednak niepowodzenie takiej, klasycznej polityki prowadzonej przez przedsiębiorstwo skutkuje frustracją i poczuciem porażki.

To, co zadecyduje o sukcesie w czasach nowej nienormalności, to przede wszystkim umiejętność radzenia sobie z zaskoczeniem – obojętne, czy jego przyczyną są nagłe zjawiska pogodowe, czy rosnąca aktywność cyberprzestępców.

Cyfryzacja, do niedawna postrzegana za kluczowe źródło przewagi konkurencyjnej w wielu branżach, dziś nie jest żadną receptą, z prostego powodu: gospodarka stała się cyfrowa na tyle, że wykorzystanie zaawansowanych rozwiązań IT stało się standardem.

Transformacja cyfrowa już nikogo nie wprowadzi w przyszłość, jeśli została dokonana obecnie, pozwoli co najwyżej nie pozostać w przeszłości

Wraz z ucyfrowieniem rynek staje się na tyle homogeniczny i skomodytyzowany, że trudno nawet mówić o wyróżnieniu się na tle konkurencji. Z drugiej strony, zmiana strategii nie jest możliwa bez wcześniejszej digitalizacji, jednak ta nie jest gwarancją sukcesu.

Jak zapewniał prof. Płoszajski, aż 70% programów transformacji cyfrowej nie osiąga zakładanych celów, a wiele strategii zakończonych powodzeniem na początku postrzegano jako ryzykowne czy wręcz niedorzeczne.

Prelegent odwołał się tu do koncepcji filmu amimowanego „Ratatuj”: pomysł, by głównym bohaterem bajki uczynić szczura w kuchni wydawał się być absurdalny, tymczasem produkcja osiągnęła kasowy sukces.

Rozwój składa się z niepewności i błędów, a w czasach nienormalności trzeba polubić niedoskonałość

Wskazał on, iż wiele modeli biznesowych, które w ostatnim czasie zdobyły rynek, nie wyróżnia się specjalnymi innowacjami technologicznymi, tylko połączeniem kilku znanych już elementów w całość – przykładem może być wypożyczanie hulajnóg, które niejako „odmiejscowiło” ten biznes w stosunku do modelu, znanego z sieci rowerów miejskich.

Z drugiej strony mamy do czynienia z wychodzeniem firm poza klasyczne branże – przykładem jest Amazon, który zaczynał od księgarni, a obecnie jest jednym z liderów cloud computingu.

– Banki potrzebują dziś nowego pomysłu na siebie – strategii przełomu, a nie tylko transformacji cyfrowej – akcentował prof. Piotr Płoszajski.

Europejskie banki zbyt wolno przechodzą do chmury

O tym, jak technologia zmieniła nasze codzienne funkcjonowanie i co to oznacza dla sektora bankowego, mówił też Bartłomiej Nocoń, dyrektor Zespołu Systemów Płatniczych i Bankowości Elektronicznej Związku Banków Polskich.

To za sprawą nowoczesnych technologii wolimy krótkie komunikaty w formie równoważników zdań, nierzadko z wypunktowanymi kluczowymi wnioskami, aniżeli sążniste teksty. Podobnie zresztą szybciej reagujemy na wiadomości pojawiające się w komunikatorach, które wyświetlają nam na bieżąco powiadomienia, aniżeli tradycyjne wiadomości mailowe.

Generalnie współczesne społeczeństwa wyróżnia dominacja kanału mobilnego

Przedstawiciel ZBP wskazał na dość ciekawe zjawisko, iż niektórzy kibice nawet będąc na meczu wolą oglądać zawody na ekranie smartfona niż patrzeć bezpośrednio na stadion.

Tak wielkie zmiany dotyczą oczywiście również preferencji zakupowych.

– Klienci Waszego banku często Was porównują, szukając w Internecie, a dopiero w kolejnym kroku przychodzą i rozmawiają z Waszym doradcą. To samo dzieje się w świecie wirtualnym – dodał Bartłomiej Nocoń.

Na to wszystko nakłada się oczywiście zmiana przyzwyczajeń, stymulowana przez COVID-19.

– Bankowość po pandemii jest prosta jak wypowiedzenie 3 słów: raz, dwa, trzy – podkreślił przedstawiciel ZBP. Z drugiej strony to właśnie dzięki cyfrowym narzędziom banki mogły poradzić sobie z bezprecedensowym wyzwaniem, jakim było zapewnienie dostępu do usług bankowych blisko 2 mln uchodźców z Ukrainy po wybuchu konfliktu w lutym 2022 roku.

– To ogromny wysiłek, który spadł na nas jeszcze w końcówce pandemii 2022 roku – przypomniał Bartłomiej Nocoń, dodając, iż władze unijne były pod wrażeniem, jak sprawnie przebiegły tak ambitne działania.  

– To też nam daje powód do dumy, a Wy, jako sektor bankowości lokalnej, ogromnie w tym uczestniczyliście – zwrócił się do spółdzielców reprezentant ZBP.

Cyfrowy potencjał polskiej bankowości od lat doceniają eksperci – Bartłomiej Nocoń odniósł się tu do najnowszej edycji badania Digital Banking Maturity realizowanego przez Deloitte, w ramach którego oceniana jest bankowość cyfrowa pod kątem funkcjonalnym.

Polska zajęła w nim szóste miejsce w skali globalnej, a wśród 30 cyfrowych liderów rynku finansowego znalazło się aż sześć banków znad Wisły.

Polska bankowość wniosła niezwykle istotny wkład w tworzenie e-urzędów, to dzięki bankom, również lokalnym, możliwe było upowszechnieni takich usług jak e-PUAP czy profil zaufany, a obecnie również mObywatel.

Z drugiej strony pod względem adopcji chmury obliczeniowej i przetwarzania w niej danych polski sektor bankowy już jest spóźniony, podobnie zresztą jak i europejski. Bartłomiej Nocoń zwrócił uwagę, iż inspiracji w sferze cloud computingu należy szukać nie na rynku europejskim, tylko w Chinach, Hongkongu, Singapurze czy Indiach.

Źródło: BANK.pl