Rosnące koszty życia i zadłużenie: dlaczego Polacy wstrzymują się z zakładaniem rodziny?

Rosnące koszty życia i zadłużenie: dlaczego Polacy wstrzymują się z zakładaniem rodziny?
Fot. Fotolia
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Średni wiek, w jakim statystyczny Polak decyduje się na założenie rodziny to 30 lat. Pierwsze miejsce na liście "winowajców" zajmują wysokie koszty życia, brak odpowiednich warunków lokalowych i potrzeba zdobycia stabilnej finansowej w pierwszej kolejności. Młodzi Polacy uważają również, że wychowanie dziecka w naszym kraju po prostu jest drogie w stosunku do zarobków, na które mogą liczyć. To również tłumaczy, dlatego ta grupa wkracza w dorosłość z długami. Ci którzy są świadomi swojej sytuacji finansowej, opóźniają moment, w którym zostają rodzicami, póki ta nie ulegnie poprawie.

Młodzi Polacy wstrzymują się z zakładaniem rodziny, bo nie mają pieniędzy? #DzienDziecka #dzieci #finanse #długi

W 2018 r. w Polsce na świat przyszło tylko blisko 390 tys. dzieci. Mniej o 13 tys. niż w 2017 r. Od kilku lat mamy do czynienia z niżem demograficznym, a w odwróceniu tej tendencji nie pomogło nawet wprowadzenie programu 500+. Czy młodzi Polacy celowo odkładają w czasie moment, w którym decydują się na posiadanie dzieci, stawiając na karierę, edukację i rozwój własnych ambicji? Czy może rozsądnie podchodzą do sprawy, mając świadomość, ile kosztuje utrzymanie rodziny i zapewnienie pociechom bytu na odpowiednim poziomie i doskonalone wiedzą, że jeszcze ich na to nie stać na obecnym etapie życia? Z pewnością obie kwestie mają znaczenie, jednak ta druga wydaje się być bliższa prawdzie. Wskazują na to dane i statystyki.

„Podejrzany nr 1”: rosnące koszty życia

Do zakładania rodziny z pewnością nie zachęcają rosnące koszty życia – według danych KRD, 70 proc. z nas ocenia je jako wysokie lub bardzo wysokie. Tylko 4 proc. naszego społeczeństwa uważa, że każdego miesiąca ponosi niskie opłaty. W ciągu ostatnich trzech lat zdrożały praktycznie wszystkie media. Średnie rachunki za prąd, ogrzewanie i wodę łącznie wynoszą już blisko 640 zł miesięcznie, czyli niewiele mniej niż połowę wszystkich kosztów utrzymania. Te sięgają już ponad 1,5 tys. zł. Jeszcze w 2015 r. było to „tylko” 980 zł.

– Nie pomaga w tej sytuacji fakt, że niestety zarobki w naszym kraju rosną wolniej, niż koszty życia. Co prawda, średnie wynagrodzenie w naszym kraju wynosi ponad 5,2 tys. zł brutto, ale płaca minimalna już tylko nieco ponad 2,2 tys. zł brutto i młodzi Polacy wkraczający na rynek pracy z małym doświadczeniem zawodowym przeważnie mogą liczyć na pensję w niewiele wyższej kwocie. Po odliczeniu podatku, składek na świadczenia, itp., pozostają z kwotą, która starcza na utrzymanie, ale w portfelu zostaje im niewiele „wolnej” gotówki. Oczywiście, gdy prowadzimy gospodarstwo domowe z drugą osobą, mamy dodatkowe źródło dochodów, niektóre wydatki możemy zatem podzielić przez dwa, ale koszty życia pary także są wyższe niż w przypadku samotnie żyjącego singla – komentuje Edyta Stawowa, ekspert Intrum.

Obecne koszty życia dla większości Polaków stanowią nie lada wyzwanie finansowe, a to nie wszystkie wydatki, które dotyczą młodych. Jak zaznacza Edyta Stawowa, wśród osób między 19 a 35 rokiem życia istnieje niemała grupa, która zanim zdecyduje się na założenie rodziny, chce mieć już ustabilizowaną sytuację finansową (przynajmniej w pewnym stopniu) i inne aspekty życia. Chodzi przede wszystkim o mieszkanie. – Na tym etapie życia potrzeba posiadania własnego M. jest oczywista. Ci, którzy nie chcą decydować się za mieszkanie w wynajętym lokum, stoją przed koniecznością zakupu własnego kąta. W grę wchodzi przeważnie zakup na kredyt. Paradoksalnie zaciągnięcie takiego zobowiązania nie ułatwia zrobienia tego ostatniego kroku w dorosłość. Istnieje obawa, że spłata kredytu pochłonie znaczną część domowego budżetu i nie pozwoli na dodatkowe koszty, które wynikają z założenia rodziny, więc młodzi Polacy przekładają ten moment na „potem”. Czekają na kolejną, lepiej płatną pracę, na zebranie nawet drobniejszych oszczędności, które byłyby wsparciem w momencie, kiedy na świecie pojawi się pociecha, a razem z nią wydatki – stwierdza Edyta Stawowa.

„Podejrzany nr 2”: dzieci – kosztowna sprawa

Koszty pojawiają się wtedy, gdy dziecka jeszcze nie ma na świecie. Ten dotyczący wyprawki dla noworodka zaczyna się już od ok. 1,6 tys. zł (w tej wersji podstawowej) i nie ma w tym przypadku górnej granicy. Na rynku obecnie znajduje się wiele „gadżetów” pomagających rodzicom w opiece i pielęgnacji nowo narodzonego dziecka, a każdy z nich to dodatkowy wydatek. Kupno wózka jest jednym z tych największych – koszt od 500 zł do nawet 14 tys. zł. Należy pamiętać także o tym, że dzieci szybko rosną i trzeba liczyć się z tym, że wiele z tych kosztów, które ponosimy na początku, nie są jednorazowymi wydatkami. Na następnych etapach koszty nie maleją.

Utrzymanie dziecka może pochłaniać średnio nawet do 30 proc. domowego budżetu każdego miesiąca. Szacuje się, że do momentu, gdy dziecko nie osiągnie pełnoletności, rodzice muszą wydać od 176 do 190 tys. zł. To uśrednione kalkulacje, które nie uwzględniają tego, że np. pociecha już od najmłodszych lat będzie trenowała kosztowny sport lub rodzice zdecydują się ją posłać do prywatnych szkół, itp. Należy także być świadomym tego, że gdy na świecie pojawia się dwójka lub więcej dzieci, wspomniane koszty drastycznie rosną.

– Oczywiście, z prawdziwie dużymi wydatkami rodzice muszą się liczyć dopiero po kilku latach, gdy dziecko pójdzie do szkoły. Z każdym rokiem koszty te będą rosły. Teoretycznie opiekunowie nie powinni się tego obawiać, ponieważ wraz z większym doświadczeniem na rynku pracy, będą mogli liczyć na wyższe pensje i poprawę sytuacji finansowej. Wydaje się jednak, że ten argument nie przekonuje młodych Polaków, którzy myślą o założeniu rodziny. W dodatku, nierzadko zdarza się, że po narodzeniu dziecka jedno z rodziców (przeważnie jest to matka) przynajmniej na jakiś czas musi zrezygnować z pracy zawodowej, a to oznacza mniej pieniędzy w domowej kasie. Te osoby, które wybiegają myślami w przyszłość i są świadome tej kwestii, nie spieszą się do posiadania potomstwa – podkreśla Edyta Stawowa, ekspert Intrum.

Zaciągnięcie pożyczki lub kredytu mogłoby pomóc na starcie młodym Polakom, którzy są gotowi założyć rodzinę, kiedy jest na to najlepszy czas, ale nie są na niego przygotowani finansowo. – Nie wszyscy jednak korzystają z tego rozwiązania i wydaje się, że to dobry krok, ponieważ osoby po 20. roku życia i tak są już jedną z bardziej zadłużonych grup społecznych w naszym kraju – dodaje Edyta Stawowa.

„Podejrzany nr 3”: zadłużenie młodych Polaków

Co prawda 31-latek z 6 mln zł długów na koncie to niechlubny rekord, ale dane BIG InfoMonitor oraz BIK pokazują, że z każdym rokiem przybywa młodych Polaków z długami. Ci w grupie wiekowej 25-35 lat są zadłużeni łącznie na kwotę 6,5 mld zł. Niestety, problem jest także widoczny wśród jeszcze młodszych. Nieco ponad 1 na 5 osób w grupie wiekowej 18-24 lata posiada już jakieś zobowiązanie kredytowe, a łącznie są one już winne 872 mln zł. Najbardziej jednak niepokojące wydaje się to, że na przestrzeni krótkiego okresu, zadłużenie w tej grupie wiekowej wzrosło o ponad 60 proc.

Jakie jest źródło długów młodych Polaków? – Na pierwszym miejscu należy wymienić brak doświadczenia w świecie finansów, brak wiedzy na temat podstawowych produktów bankowych. Z tym wiąże się kolejny problem – pospieszne zawieranie umów np. z operatorami telefonii komórkowych, nieczytanie regulaminów sklepów internetowych. To wszystko może prowadzić do problemów finansowych. Niestety, Polacy do 25 roku życia także „słyną” z tego, że unikają płacenia mandatów wystawionych za jazdę komunikacją miejską bez ważnego biletu i dość niefrasobliwego podejścia do spłat drobnych pożyczek i rat za zakupy – wylicza Edyta Stawowa, ekspert Intrum.

Jeżeli chodzi o młodszą część naszego społeczeństwa, to jednak najbardziej zadłużone są osoby ok. 35 roku życia – winni swoim wierzycielom łącznie 1,14 mld zł. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tej grupie za tę wysoką sumę zadłużenia odpowiadają zaciągnięte kredyty hipoteczne. Znajdują się w niej także te osoby, które opóźniają moment założenia rodziny, ponieważ najpierw chcą zapewnić rodzinie „idealne” warunki lokalowe.

 

Źródło: Intrum