Prezes SGB-Banku SA o rozwoju polskiej bankowości spółdzielczej
Robert Lidke: Podczas ostatniego Konwentu na rzecz Współpracy i Rozwoju Polskiej Bankowości Spółdzielczej przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego, na podstawie wstępnych analiz, mówili o bardzo dobrych wynikach sektora spółdzielczego w 2022 roku – jak twierdzili jest on cztery razy lepszy niż w poprzednich latach. Jednocześnie sugerowali, aby banki lokalne wykorzystały nadwyżki na swoją modernizację, na zwiększenie swojego bezpieczeństwa i swojej konkurencyjności. Jak banki ze Zrzeszenia SGB zamierzają wykorzystać bardzo dobry wynik finansowy z ubiegłego roku?
Mirosław Skiba: Każdy z banków spółdzielczych sam decyduje o tym, w jaki sposób dysponuje zyskami, które wypracował. Wiem, że banki nawet bez specjalnych zachęt ze strony regulatora postępują właśnie w taki sposób, o jakim przedstawiciele KNF mówili podczas Konwentu.
Czyli – wzmacniają swoją pozycję kapitałową, co się oczywiście odbywa się poprzez zaliczenie wypracowanego wyniku finansowego do kapitałów banków.
W roku 2022 banki spółdzielcze bardzo uważnie przyglądały się sytuacji swoich klientów. W kolejnych kwartałach zwiększały swoje rezerwy. To było przemyślane, rozważne działanie. Pamiętajmy też o tym, że banki przeznaczyły bardzo poważne pieniądze na wzmocnienie funduszy bezpieczeństwa w IPS-ach.
Czyli banki spółdzielcze przygotowują się na trudną sytuację ich klientów, ale – jak zrozumiałem intencje przedstawicieli nadzoru – banki spółdzielcze powinny też inwestować we wzrost swojej konkurencyjności, bo mimo że bankowy sektor spółdzielczy ma coraz lepsze wyniki, to jednak jego udział w całym rynku bankowym utrzymuje się cały czas na tym samym poziomie, ok. 7-8 procent.
Rzeczywiście, wyzwania stojące przed bankami spółdzielczymi stale rosną, a dotyczy to przede wszystkim budowania udziału w rynku, w tym pozyskiwania nowych klientów. W SGB chcemy docierać z ofertą nie tylko do tradycyjnych grup klientów, standardowo kojarzonych z bankowością spółdzielczą, ale również do konsumentów nowych, młodych, w tym do przedsiębiorców działających na obszarach obsługiwanych przez banki lokalne.
W agendzie rozwojowej banków spółdzielczych jest to wyzwanie ustawione jako jedno z najważniejszych. Poszczególne banki mają takie oczekiwania wobec działań podejmowanych w ramach całej Grupy SGB, dlatego dbałość o klienta i pozyskiwanie nowych grup konsumenckich jednoznacznie zapisaliśmy w strategii naszego Zrzeszenia na lata 2022-2024.
Uwzględniając ofertę technologiczną i produktową, obecnie w naszym Zrzeszeniu pracujemy nad segmentacją klientów po to właśnie, aby propozycje naszych banków były dopasowane do oczekiwań poszczególnych grup klientów – rolników, nastolatków, mikroprzedsiębiorców, średnich i większych przedsiębiorców.
Wyzwanie polega na tym, że wielkości udziału w rynku nie buduje się z miesiąca na miesiąc. To jest konsekwentna praca, niestety na lata. Te działania, które rozpoczęliśmy w ubiegłym roku będą owocowały w kolejnych latach.
Bez wątpienia też obecny czas nie sprzyja budowaniu pozycji w obszarze kredytowym. Nierozważne, zbyt agresywne podejście do szybkiego rozwoju portfela kredytowego mogłoby wygenerować nadmierne ryzyko.
Pojawiają się postulaty, aby banki spółdzielcze jak najszybciej wprowadzały nowe produkty oparte o WIRON. Jak Pan się odnosi do tego typu zachęt?
Jesteśmy uczestnikami Narodowej Grupy Roboczej, gdzie wspólnie pracujemy nad przygotowaniem całego procesu przejścia z jednego wskaźnika na drugi.
Obserwujemy rynek i w momencie, w którym inne banki zaczną oferować produkty z zastosowaniem WIRON-u, my też to zrobimy. Nie możemy odstawać od konkurencji.
Oczywiście WIRON można już stosować, natomiast pewnie łatwiejsze jest dzisiaj podjęcie decyzji o zastosowaniu WIRON-u w stosunku do nowego produktu niż do już istniejącej umowy.
Kolejny problem, z którym mierzą się banki spółdzielcze to kwestia kredytów ze stało-zmienną stopą procentową. W jakiś sposób trzeba będzie zaproponować stałe oprocentowanie kredytu na 5 lat. Jaki jest pomysł w Zrzeszeniu SGB na to, aby w miarę bezpiecznie dla Banku wyznaczyć takie oprocentowanie kredytu?
Dzisiaj wszystkie banki są zobligowane, by oferować także kredyty ze stopą stałą lub stało-zmienną, jeżeli klient ma takie życzenie. Jednak zapotrzebowanie w naszych bankach na tak oprocentowane kredyty jest bardzo ograniczone.
Szczególnie dlatego, że jesteśmy w fazie wysokich stóp procentowych i w tym okresie, w którym rynek mocno oczekuje ich spadku. Klienci mają wątpliwości czy wybór stałej lub stało-zmiennej jest na dzisiaj najlepszym wyborem.
Banki komercyjne oferujące takie kredyty mogą się zabezpieczać przed ryzykiem stopy procentowej na instrumentach pochodnych, a z tego co wiem, bankowość spółdzielcza ma pewien problem z zabezpieczeniem się w ten sposób?
Dla nas możliwe jest podobne zabezpieczanie się, ale za pośrednictwem banków zrzeszających i my taką formułę dla banków spółdzielczych stworzyliśmy. To oznacza, że banki oferujące kredyty ze stało-zmienną stopą nie są pozbawione ochrony.
Jak Pan postrzega kwestię transformacji energetycznej? Transformacja energetyczna w znacznej mierze będzie się odbywała właśnie lokalnie, w gospodarstwach domowych, małych firmach, w gospodarstwach rolnych, samorządach. A to są Wasi główni klienci…
Dla nas to nie jest pytanie czy, tylko kiedy ta transformacja stanie się naprawdę ogólnonarodową ideą.
Zdajemy sobie sprawę z obowiązków spełniania wymogów ESG, ale również widzimy, że zainteresowanie transformacją energetyczną rośnie zarówno wśród firm, jak i klientów indywidualnych. Rośnie ono z powodu wzrostu cen energii, a także dlatego, że ceny tradycyjnych nośników energii stają się nieprzewidywalne.
Wiele firm zastanawia się właśnie teraz, gdy istnieją jeszcze różnego rodzaju tarcze chroniące przed wygórowanymi cenami energii, jak wykorzystać ten czas i szybko dokonać u siebie transformacji energetycznej. Ich cel jest jasny – chcą być gotowe w chwili, kiedy tarcze znikną.
My i nasze banki jesteśmy bardzo zainteresowani uczestniczeniem w podobnych projektach.
Nie dzieje się jednak tak, że w tej chwili mamy jakiś wysyp konkretnych wniosków. Na rynku nie ma gwałtownego ruchu, klienci nie chodzą z gotowymi projektami w poszukiwaniu finansowania. To jest raczej dyskusja wewnątrz firm czy samorządów, jak ten problem rozwiązać.
Nasze banki starają się aktywnie uczestniczyć w tej debacie. SGB-Bank występuje na różnego rodzaju forach samorządowych i gospodarczych. Przeprowadziliśmy cykl spotkań z klientami banków spółdzielczych, którzy zainteresowani są tematami związanymi z transformacją energetyczną. W sumie rozmawialiśmy z grupą kilkuset takich klientów.
Liczymy, że w efekcie tych spotkań wiele projektów zacznie się materializować.
Ale pewnie te projekty byłyby szybciej realizowane i byłoby ich o wiele więcej, gdyby na przykład ustawa dotycząca wiatraków, tzw. odległościowa, byłaby uchwalona, gdyby KPO został zaakceptowany, i te ogromne środki, które są w nim przewidziane na transformację energetyczną byłyby już dostępne.
Nie sposób się z Panem nie zgodzić. Na pewno odblokowanie KPO spowodowałoby przejście od sfery dyskusji do sfery działań. Po prostu pojawiłyby się w nowe środki, nowe fundusze, które w sposób doskonały pełniłyby rolę katalizatora transformacji energetycznej.
Zgadzam się z tym, że dyskusja na temat ustawy wiatrakowej bardzo, ale to bardzo nie pomaga. Szczególnie w sferze niezwykle ważnej dla biznesu, czyli przewidywalności, stabilności rozwiązań.
Jest to sytuacja, która niestety nie przekonuje potencjalnych inwestorów.
Podczas Konwentu pojawiało się szereg ostrzeżeń, rad dla sektora spółdzielczego ze strony zaproszonych gości. Między innymi zwracano uwagę na banki komercyjne, które mają teraz duży problem z akcją kredytową skierowaną do konsumentów i do przedsiębiorców i w tej sytuacji mogą zechcieć wejść na tradycyjny teren działania banków spółdzielczych, sięgnąć po Waszych klientów lokalnych. SGB jest przygotowane na taki scenariusz?
Oczywiście, że są takie apetyty ze strony naszych konkurentów. Ale my również mamy apetyt na dobrych klientów obsługiwanych teraz przez banki komercyjne. To jest normalna gra rynkowa. Skoro chcemy się rozwijać, to gdzieś tych nowych klientów musimy znaleźć.
Dlatego nie tylko chcemy skutecznie bronić się przed utratą klientów, z którymi nam się dobrze współpracuje, ale uważam, że możemy i powinniśmy również sięgać po klientów naszej konkurencji. Rynek przypomina pod tym względem mecz piłkarski – ciągle najlepszą obroną jest atak.
Kolejne ostrzeżenia dotyczyły demografii. Wskazywano na wyludnianie się lokalnej Polski, na ucieczkę młodych ludzi do wielkich miast, a to oznacza, że tradycyjny rynek banków spółdzielczych będzie się kurczył.
Musimy pozyskiwać coraz młodszych klientów. Musimy być gotowi na to, że przez długi czas będziemy młodych klientów pozyskiwać i dbać o ich interesy.
To jest naturalna kolej rzeczy. Na najmłodszych klientach nie będziemy zarabiali, chcemy raczej współpracować z nimi. To jest dla nas wyzwanie, to konieczność patrzenia na rozwój bankowości spółdzielczej w trochę szerszy sposób.
Niezwykle istotne jest też, abyśmy potrafili współpracować z pozyskanymi klientami na każdym etapie ich życia i zawodowego rozwoju. Dla nas to oznacza, że pod żadnym warunkiem nie możemy sobie pozwolić na utratę klientów już pozyskanych. To byłby strategiczny błąd.
Posłużmy się konkretem. Jeżeli pozyskamy młodego klienta w szkole średniej i jest on z nami już rok czy dwa, korzysta z usług banku lokalnego w tej samej miejscowości, w której znajduje się jego szkoła, to w momencie jego wyjazdu na studia nie możemy o nim zapominać. Powinien iść na studia razem z ofertą banku spółdzielczego na kolejne lata swojego rozwoju! Inaczej – przejdzie do konkurencji, znajdzie ofertę banków z dużego miasta. I jest mocno prawdopodobne, że do usług lokalnego banku już nie powróci.
To będzie możliwe tylko wtedy, jeśli nasza oferta będzie atrakcyjna, dobrze dopasowana do potrzeb konkretnych klientów. Jesteś młody – masz propozycję od banku spółdzielczego na etap nauki w szkole średniej, na okres studiów, na pierwsze wyzwania po magisterium, na pierwsze małżeńskie inwestycje i rozwój zawodowy, na pierwszy i kolejne własne biznesy…
Taki sposób myślenia jest właśnie źródłem rozwiązań, które wdrażamy w SGB i które udostępniamy naszym bankom spółdzielczym. Pozwalają one np. na założenie konta na selfie, czy w pełni zdalną obsługę w kanałach cyfrowych coraz większej gamy produktów.
To pozwala naszym klientom w bardzo elastyczny sposób wybrać formułę współpracy z lokalnym bankiem spółdzielczym.
Dobra oferta to jedno, a drugie to zmiana wizerunku banku spółdzielczego.
Tak, to stara prawda, że nie wystarczy mieć doskonałe rozwiązania i fantastycznych ludzi. Trzeba jeszcze, aby świat o tym wiedział! Musimy zadbać o to, aby zarówno nasi obecni, jak i ci przyszli, nowi klienci wiedzieli o naszych mocnych stronach, aby wiedzieli, że banki spółdzielcze to ich banki na dzisiaj i na jutro.
Sporo inwestujemy w zmianę naszego wizerunku i będziemy to robili w roku 2023. Pokazujemy możliwości, które drzemią w bankach spółdzielczych SGB.
Mamy długą historię, jesteśmy bardzo blisko lokalnych społeczności. Nie tylko jednak jesteśmy częścią małych ojczyzn, ale również bankami, które myślą o swoim kliencie, które dbają o swojego klienta i mają dla niego wszystko to, co jest na rynku nowoczesne, potrzebne i dostępne w tzw. dużych bankach.
A wyróżniamy się tym, że rzeczywiście jesteśmy na wyciągnięcie ręki i często współpracujemy z klientami, których rodziny są z nami od pokoleń. Niewiele jest takich banków poza sektorem bankowości spółdzielczej.