Polskę czeka kryzys ekonomiczny? 4 na 10 przedsiębiorców tak uważa

Polskę czeka kryzys ekonomiczny? 4 na 10 przedsiębiorców tak uważa
Wykres Fot. stock.adobe.com/Coloures-Pic
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Prawie 1/5 europejskich przedsiębiorców jest przekonana o tym, że ich kraj jest już świadkiem spowolnienia gospodarczego. Według nowego badania Intrum, w naszym kraju panuje nieco bardziej optymistyczny nastrój - tylko 3 proc. polskich firm uważa, że Polskę już dotknęła recesja, ale jednocześnie 42 proc. rodzimych przedsiębiorców jest zdania, że kryzys gospodarczy nastąpi w ciągu już 5 najbliższych lat lub nawet wcześniej. Czy rzeczywiście mają powody do widzenia swojej przyszłości w ciemnych barwach?

Prawie 1/5 europejskich przedsiębiorców jest przekonana o tym, że ich kraj jest już świadkiem spowolnienia gospodarczego. #przedsiębiorcy #kryzys

Jak wynika z Europejskiego Raportu Płatności 2019, jedną z przyczyn są niepłacący na czas kontrahenci, którzy są problemem dla ponad 60 proc. firm.  Zatory płatnicze – jedna z głównych bolączek polskich przedsiębiorców – przekładają się na utratę płynności finansowej i brak możliwości rozwoju. Czy nasze firmy wiedzą, jak radzić sobie z tymi problemami?

Nie jest źle, ale będzie gorzej. Tak w jednym zdaniu można byłoby podsumować nastroje polskich przedsiębiorców zapytanych przez Intrum o to, czy w naszym kraju nadejdzie kryzys gospodarczy. Co prawda, tylko 3 proc. uważa, że już mamy do czynienia z recesją, ale zdecydowanie więcej, bo 17 proc. jest przekonanych o tym, że spowolnienie gospodarcze nadejdzie w ciągu dwóch lat. Co 5 przedsiębiorca uważa, że nastąpi to w ciągu 5 następnych lat.

– Polscy przedsiębiorcy, na tle swoich kolegów z Europy, w mniejszym stopniu są przekonani o nadejściu kryzysu gospodarczego, ale niepokojące jest to, że osoby biorące udział w naszym badaniu, które są pewne tego, że spowolnienie gospodarcze nastąpi, mają przekonywujące argumenty, żeby tak uważać. W ostatnim roku, problem zatorów płatniczych nie nasilił się drastycznie, ale również nie zmalał. Niepłacący na czas kontrahenci i klienci nadal są jednym z głównych problemów polskich przedsiębiorców, szczególnie tych z sektora MSP – komentuje Krzysztof Krauze, prezes Intrum w Polsce.

„Cierpliwi” przedsiębiorcy czekają na swoje pieniądze

W porównaniu do średniej europejskiej, polscy przedsiębiorcy oferują swoim klientom z sektora B2C terminy płatności dłuższe o 4 dni. Odwrotna sytuacja ma miejsce w sektorze B2B. Tutaj firmy w Europie pozostawiają 34 dni na zapłatę, gdy w naszym kraju jest to „tylko” 26 dni. Podobna różnica występuje, jeżeli chodzi o klientów z sektora publicznego: 33 dni vs. 25 dni. A jak wygląda czas, w którym klienci faktycznie opłacają faktury? Jeżeli chodzi o tych z sektora B2B, jest to 26 dni – w 2018 r. średni czas, po jakim firmy opłacały swoje rachunki wynosił 33 dni. Analogiczną poprawę widać wśród klientów z sektora publicznego: 25 dni w 2019 r. i 33 dni w 2018 r. Mniej optymistyczne są jednak te dane, według których blisko 40 proc. polskich przedsiębiorców zostało zmuszonych zaakceptować wbrew swojej woli dłuższy termin płatności.

– Pocieszające jest to, że od dwóch lat obserwujemy spadek udziału nieściągalnych należności w całkowitych przychodach polskich przedsiębiorstw. Aktualnie odsetek ten wynosi 1,4 proc., gdzie średnia dla UE jest zdecydowanie wyższa i wynosi 2,3 proc. Klienci płacący po terminie w dalszym ciągu są jednak problematyczną kwestią dla rodzimych firm. Wyniki naszego badania pokazują, że najczęstszym powodem nieterminowych płatności są niestety celowe opóźnienia kontrahentów. Kolejną przyczyną są problemy finansowe dłużników, na które skarży się wielu przedsiębiorców. Trzecie miejsce na tej niechlubnej liście zajmują nieefektywne procedury administracyjne, występujące po stronie niepłacących klientów – wyjaśnia Krzysztof Krauze.

Skutki zatorów płatniczych 

Od lat nie zmienia się również lista negatywnych skutków opóźnionych płatności, które dotkliwie odczuwają polscy przedsiębiorcy. 44 proc. osób biorących w badaniu wskazało na utratę płynności finansowej, podobny odsetek (43 proc.) na utratę dochodów. Zatory płatnicze nie pozwalają również firmom na rozwój i zatrudnianie nowych pracowników (37 i 33 proc). Z tego powodu 16 proc. firm jest zmuszona nawet redukować swój personel. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że dla 34 proc. opóźnione płatności stanowią zagrożenie w funkcjonowaniu ich firmy.

Czytaj także: Zmiany w zwalczaniu zatorów płatniczych już od 2020 r. Co się zmieni?

Recesja coraz bliżej i co dalej?

Respondenci uważający, że nasz kraj czeka recesja, wskazali, że podejmują różne środki, by przygotować się na spadek koniunktury. 60 proc. ankietowanych przedsiębiorców planuje zwiększyć ostrożność w kwestii zaciągania zobowiązań, by nie popaść w jeszcze większe kłopoty finansowe. Niewiele mniej, bo aż połowa, chce zwiększyć sprzedaż oraz obniżyć koszty prowadzonej działalności. Firmy mają także w planach zidentyfikować te obszary funkcjonowania, które są najbardziej narażone na spadek koniunktury.

– Niestety, aż 15 proc. rodzimych przedsiębiorców nie wdroży żadnych środków zaradczych. Gospodarka europejska słabnie, a podjęcie odpowiednich działań jest niezbędne dla wszystkich firm, które chcą uniknąć poważnych strat finansowych – zauważa Krzysztof Krauze.

Ograniczenie wpływu negatywnych skutków opóźnionych płatności jest ważne

W obliczu zbliżającego się kryzysu, przedsiębiorcy muszą zacząć stosować wiele środków zapobiegawczych, które zapewnią im ochronę przed skutkami opóźnionych płatności. Bez podjęcia takich działań, efekty spowolnienia gospodarczego mogą być dla nich jeszcze bardziej dotkliwe.

wymaga od kontrahentów przedpłaty na konto – to prawie 15 proc. więcej niż w roku poprzednim.
24 proc. dokonuje oceny zdolności kredytowej swoich kontrahentów i partnerów biznesowych, a co 5 postanawia uruchomić proces windykacji należności, by odzyskać pieniądze od niepłacących na czas kontrahentów i klientów.

 

Źródło: ISBnews