Płace w firmach wzrosły o 10,6% r/r, zatrudnienie spadło o 0,4% r/r w lipcu ’24

Płace w firmach wzrosły o 10,6% r/r, zatrudnienie spadło o 0,4% r/r w lipcu ’24
Fot. stock.adobe.com / yarm_sasha
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (w których liczba pracujących przekracza 9 osób) w lipcu br. wzrosło o 10,6% r/r, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach spadło o 0,4% r/r, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).

W ujęciu miesięcznym przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 1,6% i wyniosło 8 278,63 zł.

Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym wzrosło o 0,1% m/m i wyniosło 6 488,8 tys. etatów, podano w komunikacie GUS.

Konsensus rynkowy to 10,8% wzrostu r/r w przypadku płac i 0,4% spadku r/r w przypadku zatrudnienia.

Czytaj także: Coraz wyższe zarobki oferują firmy specjalistom AI

Powoli zmierzamy do niższych wzrostów płac, firmy niechętne do redukcji etatów

Lipcowe dane GUS pokazały, że dynamika płac w przedsiębiorstwach powoli obniża się, ale nadal będzie wspierać konsumpcję i możliwość budowy oszczędności. Firmy są niechętne do redukcji zatrudnienia w obawie przed szukaniem pracowników, gdy poprawi się koniunktura – oceniają ekonomiści.

Piotr Popławski, ING Bank Śląski:

 „W lipcu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 10,6 proc. rdr. To wynik praktycznie zgodny z nasza prognozą (10,5 proc.), nieco poniżej konsensusu (11,0 proc. rdr) i wolniej niż w czerwcu (11,3 proc. rdr). Dynamika płac stopniowo hamuje, choć odbywa się to przede wszystkim z uwagi na mniejsze wypłaty premii w górnictwie i energetyce (2023 był rokiem wyborczym). Generalnie wysokiej dynamice płac w samym lipcu, szczególnie w przetwórstwie i budownictwie, sprzyjał natomiast układ dni roboczych (tj. o 2 więcej niż w 2023) oraz kolejna podwyżka płacy minimalnej.

Pogarszanie się kondycji rynku pracy pokazują dane o zatrudnieniu. W lipcu zgodnie z oczekiwaniami spadło ono o 0,4 proc. rdr, po również -0,4 proc. rdr w czerwcu. Relatywnie słabo radzą sobie szczególnie branże produkcyjne, borykające się ze słabą koniunkturą w strefie euro (szczególnie w Niemczech) i silną konkurencją z Azji. Skala pogorszenia jest jednak ciągle niewielka (Polska ma np. drugą najniższą stopę bezrobocia w UE, po Czechach) z uwagi na sytuację demograficzną oraz odpływ migrantów z Ukrainy. W takim otoczeniu firmy są nadal bardzo niechętne do redukcji etatów, bojąc się o znalezienie pracowników, gdy koniunktura poprawi się.

Stopniowe odbicie koniunktury, demografia i istotny wzrost płacy minimalnej w 2025 sugerują utrzymanie silnej dynamiki płac także w przyszłym roku, chociaż nie będzie ona już dwucyfrowa. Wzrost wydatków konsumpcyjnych powinien pozostać kluczowym motorem wzrostu gospodarczego. Wysoki wzrost kosztów pracy oznacza jednak ryzyko dalszej kompresji marż przedsiębiorstw, szczególnie w przemyśle i budownictwie”.

Czytaj także: Coraz mniej kandydatów do pracy tymczasowej

Coraz mniej firm planuje dalej podwyższać wynagrodzenia

mBank (X):

 „Dzisiejsze dane z gospodarki to miód na uszy RPP.

Wprawdzie produkcja przemysłowa okazała się słabsza od oczekiwań, to dopiero pierwszy miesiąc kwartału i nadal pozostajemy grubo ponad trendem.

Zatrudnienie przyrosło mniej więcej o tyle (4,3 tys. osób), ile spodziewalibyśmy się przy takim wzroście PKB (ostatnio potwierdzone 3,2 proc. w I kwartale). Restrukturyzacja trwa, ale to właśnie sektor przedsiębiorstw (>9 os.) będzie „biorcą” pracowników z innych firm.

Płace delikatnie hamują (10,6 proc. rdr). Wynik w całej gospodarce będzie pewnie zbliżony nadal do 14 proc. w III kwartale, ale akurat sektor przedsiębiorstw jest dobrym papierkiem lakmusowym – powoli zmierzamy do niższych wzrostów płac. Płace realne wyhamowały (i będą hamować). To jednak wciąż bardzo szybkie wzrosty. Starczy na konsumpcję i na oszczędności.

Główne wnioski:

Trzeci kwartał zaczyna się tak sobie w danych. To jednak dopiero lipiec i trzeba zobaczyć co pokażą dane z budowlanki i sprzedaży (tam może być całkiem nieźle).

Członkowie RPP, którzy utożsamiają wzrost produkcji przemysłowej ze wzrostem PKB, a następnie wnioskują o inflacji, powinni być zadowoleni. Nie ma to jednak większego znaczenia poza komentarzami w tę czy tamtą stronę. I tak nikt stóp teraz nie ruszy”.

PIE (X):

 „Średnie wynagrodzenia wzrosły o 10,6 proc. rdr, nieco wolniej niż w czerwcu. Na wysokie wyniki wpłynęła podwyżka płacy minimalnej z 4.242 zł do 4.300 zł – obecnie najniższe wynagrodzenia są większe o 19 proc. względem ubiegłego roku. Dodatkowo wciąż mocno rosły zarobki w usługach.

Niemniej, coraz mniej firm planuje dalej podwyższać wynagrodzenia. Szybki Monitoring NBP wskazuje, że w III kw. takie działanie chce podjąć 32 proc. przedsiębiorstw. To spadek o 6 pkt. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Wynika on ze słabszej kondycji finansowej – średnia rentowność firm 50+ w I kw. wyniosła 3,7 proc., podczas gdy przeciętnie oscyluje blisko 5,5 proc. W obliczu małego wzrostu przychodów oraz niepewności gospodarczej, firmy będą raczej wstrzymywać się z decyzjami o podwyżkach wynagrodzeń.

Liczba etatów w lipcu była wciąż niższa o 0,4 proc. niż rok temu. Największe problemy obserwujemy w przemyśle i budownictwie. Słabsza aktywność czy ograniczenia związane np. z kosztami energii i surowców, skutkują stagnacją zatrudnienia. Kolejne miesiące powinny przynieść lekką poprawę”.

Źródło: ISBnews, PAP BIZNES