Płace znowu rosną wolniej od cen; dane GUS za październik
W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie pozostało bez zmian i wyniosło 6 687,92 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym wzrosło o 0,1% i wyniosło 6 500,9 tys. etatów, podano w komunikacie.
Przeciętne miesięczne #wynagrodzenie (brutto) w sektorze przedsiębiorstw w październiku 2022 r. wyniosło 6 687,92 zł (+13,0% r/r). Dane dot. podmiotów z w/w sektora o liczbie pracujących 10 i więcej osób w wybranych rodzajach działalności PKD 2007. https://t.co/AmceduysXM#GUS pic.twitter.com/RjVaOh34oA
— GUS (@GUS_STAT) November 22, 2022
Konsensus rynkowy to 14% wzrostu r/r w przypadku płac i 2,2% wzrostu r/r w przypadku zatrudnienia.
W październiku 2022 r. przeciętne #zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 6 500,9 tys. etatów (+2,4% r/r). Dane dotyczą podmiotów z sektora przedsiębiorstw o liczbie pracujących 10 i więcej osób w wybranych rodzajach działalności PKD 2007. https://t.co/Amceduz0Nk#GUS pic.twitter.com/bXsbGUHpO7
— GUS (@GUS_STAT) November 22, 2022
Rynek pracy dość odporny na pogarszającą się koniunkturę, płace będą realnie spadać
Październikowe dane z rynku pracy pokazują, że pozostaje on dość odporny na pogarszającą się krajową koniunkturę w kontekście poziomu zatrudnienia – oceniają ekonomiści. Płace wciąż rosną w relatywnie szybkim tempie w ujęciu rdr, ale w ujęciu realnym weszły w trend spadkowy.
MONIKA KURTEK, BANK POCZTOWY:
„Październik przyniósł wyhamowanie tempa wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw, ale jednocześnie przyspieszeniu uległo tempo wzrostu zatrudnienia. Podkreślić jednak należy, że dynamika nominalna wynagrodzeń na poziomie 13,0 proc. rdr to wciąż relatywnie wysoki wzrost i w zestawieniu ze wzrostem zatrudnienia o 2,4 proc. rdr (7 tys. estetów więcej w stosunku do poprzedniego miesiąca) udowadnia, że rynek pracy w Polsce pozostaje dość odporny na pogarszającą się koniunkturę.
Oczywiście w ujęciu realnym płace, jak i fundusz płac, spadają, co znajdzie odzwierciedlenie w hamowaniu konsumpcji.
W kolejnych miesiącach w statystykach dotyczących zatrudnienia i bezrobocia oczywiście będziemy widzieć pewne pogorszenie, ale raczej nie będzie ono duże. Co więcej, dynamika nominalna wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw jeszcze przez kilka miesięcy może utrzymywać się na dwucyfrowym poziomie (choć nierealny wydaje się raczej poziom bliski stopie inflacji), gdyż presja płacowa pozostaje silna, a w nowym roku czekają nas dwie podwyżki płacy minimalnej „podbijające” oczekiwania także tych zarabiających powyżej minimalnego poziomu.
Ogólny wniosek jest taki, że mamy rynek pracy zupełnie inny niż przy poprzednich dużych spowolnieniach gospodarczych (struktura demograficzna, malejąca podaż pracowników), co powodować będzie, że nawet przy prawie zerowej dynamice PKB w przyszłym roku stopa bezrobocia może otrzeć się co najwyżej o ok. 6,0 proc.”.
AGATA FILIPOWICZ-RYBICKA, ALIOR BANK:
„Na rynku pracy wciąż nieźle. Tak można podsumować dzisiejsze dane z sektora przedsiębiorstw. Dynamika zatrudnienia zaskoczyła lekko pozytywnie rosnąc z 2,3 proc. rdr do 2,4 proc. rdr. W ujęciu mdm obserwowaliśmy nawet lekki wzrost zatrudnienia (0,1 proc. mdm). Zestawiając te dane z badaniami koniunktury to niezły wynik.
W badaniach przedsiębiorstw raczej przewijają się sygnały zwiastujące pogorszenie popytu na pracę.
Spadek dynamiki wynagrodzeń z 14,5 proc. rdr do 13 proc. rdr nie zaskoczył nas. Oczekiwaliśmy nawet mocniejszego spadku (do 12,3 proc. rdr) mając na uwadze silne jednorazowe czynniki (dodatki, nagrody itd. W wybranych sektorach) obserwowane we wrześniu. Dynamika realna płac jest już głęboko ujemna i sięga ok. -4 proc. rdr.
Wydźwięk danych z rynku pracy jest niejednoznaczny w kontekście presji inflacyjnej. My uważamy, że obserwujemy raczej powolne schładzanie koniunktury w tym obszarze, co nie sprzyja szybkiej redukcji inflacji”.
„W październiku płace spadły realnie o 5 proc. rdr. Naszym zdaniem ten trend się pogłębi i w lutym będzie to już spadek o blisko 10 proc. rdr. Po drodze oczywiście wypłaty premii inflacyjnych mogą dawać złudzenie, że z tymi płacami nie jest aż tak źle (jak w lipcu i wrześniu 2022)”.
POLSKI INSTYTUT EKONOMICZNY:
„Płace szczególnie szybko rosną w górnictwie (23 proc.) oraz transporcie (21 proc.). W pozostałych branżach wyniki są zdecydowanie słabsze – tempo oscyluje wokół poziomu 12 proc. Po uwzględnieniu inflacji (17,9 proc.) oznacza to realny spadek siły nabywczej wynagrodzeń. Sytuacja ta utrzyma się przez większość przyszłego roku. Wyniki firm rosną w coraz słabszym tempie, co ograniczy przestrzeń do ewentualnych podwyżek. W porównaniu z wrześniem liczba miejsc pracy w październiku zwiększyła się (7 tys. etatów).
W skali roku zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw jest wyższe o 2,4 proc. W kolejnych miesiącach prawdopodobne są zwolnienia. Niemniej ich skala będzie umiarkowana. Duży odsetek firm dalej raportuje, że istotnym problemem na rynku pracy są wciąż braki kadrowe.
NBP prognozuje, że bezrobocie mierzone w badaniach BAEL wzrośnie z 2,6 proc. do 3,5 proc. w 2023 roku oraz 4,6 proc. w 2024 roku. Prognozy te są dość pesymistyczne wobec wciąż wysokiego zapotrzebowania na pracowników. Niedobory kadrowe stanowią bufor przed znacznym wzrostem bezrobocia.
Przedsiębiorcy wciąż częściej planują zwiększać zatrudnienie niż zwalniać.
W przypadku pogorszenia koniunktury w pierwszej kolejności zrezygnują z tworzenia nowych miejsc pracy”.
MARIUSZ ZIELONKA, KONFEDERACJA LEWIATAN:
Przedwczesne wieszczenie kryzysu na rynku pracy.
„Tak można byłoby spuentować dzisiejsze dane o zatrudnieniu, które w skali roku wzrosło o 2,4%. Ten wzrost wynikał w głównej mierze z dodatkowego zatrudnienia w gastronomi i zakwaterowaniu. Być może branża spodziewa się nadzwyczajnego obłożenia w trakcie sezonu świątecznego. Te przypuszczenia mogą być uzasadnione. Klienci odstraszeni blisko dwukrotnie wyższymi cenami zagranicznych połączeń lotniczych prawdopodobnie wybiorą Polskę jako kierunek spędzenia sezonu urlopowego i świątecznego.
Z drugiej strony wynagrodzenia rosną w skali roku o 13%. Te dane obejmują jedynie drobny wycinek naszej gospodarki. Widać jednak na ich podstawie, gdzie występują potencjalne braki rąk do pracy i gdzie nadal występuje silna presja płacowa. Rekordzistą wzrostu wynagrodzeń jest transport i gospodarka magazynowa. Pensje w tej branży w ciągu roku wzrosły o 1/4. Jednocześnie widzimy cały czas wzrosty w danych o zatrudnieniu. To oznacza, że branża po chwilowym zawirowaniu z powodu odpływu pracowników na Ukrainę próbuje odbudować potencjał kapitału ludzkiego”.