Mobilna Rewolucja

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

smartfon.01.400x343Gdy na początku tego wieku, opublikowałem artykuł na temat możliwości wykorzystania telefonu do mobilnych płatności, zostałem potraktowany, jak niegroźny marzyciel.

Jedynie nieliczni specjaliści, zajmujący się tematem kiwali potakująco głową i roztaczali wizje wygodnego płacenia np. w taksówce, obniżenia kosztów w wyniku ograniczenia posługiwania się gotówką. W tamtym okresie, napady na taksówkarzy czy kioski w celu zdobycia utargu były dość częste, a więc płatności bezgotówkowe kreowały szansę na podniesienie bezpieczeństwa ludzi, którzy w związku z wykonywanym zawodem – „kasę mają zawsze przy sobie”.

Krótka historia

Dziś, a w zasadzie dopiero od jesieni 2012 r., kiedy sieć Orange wprowadziło do powszechnego użytku możliwość bezstykowej płatności przez telefon za pośrednictwem technologii NFC (technologia ta już od kilkunastu miesięcy była wykorzystywana w kartach płatniczych) – coraz mniejsze zdziwienie budzi machanie telefonem przed terminalem w czasie płacenia za zakupy. Rośnie grupa klientów, dla których płacenie telefonem czy kartą – „bez styku” – nie stanowi już żadnego problemu. Rośnie też rzesza bezlitosnych krytyków takiej formy codziennego płacenia. Coraz więcej mamy też ekspertów, którzy autorytatywnie odradzają klientom korzystania z funkcji NFC.

Moim zdaniem, mimo że nawet ostatnio weszła w życie rekomendacja dająca możliwość ( na życzenie) zablokowania funkcji mobilnych płatności za pośrednictwem NFC, klienci którzy przekonali się do wygody tego rozwiązania i tak będą nadal z niego korzystać. Sądzę, że ich liczba będzie nawet rosła i to wcale nie powoli, lecz coraz bardziej dynamicznie. Dlaczego? Bo po prostu, takie płacenie to wygoda. Nawet wtedy, gdy „jest ciężko” – jak w reklamie jednego z banków. Popularny aktor, krzątający się po kuchni, wśród maluchów, – przekonywał, że jego „bank w telefonie” jest najlepszy w Polsce. Nawet mobilny Internet, który zawitał do nas zaledwie dziewięć lat temu, stał się platformą mobilnej bankowości. Czy dziś można z tych wszystkich udogodnień zrezygnować?

Ofensywa smartfonów

W zasadzie, co miesiąc kolejny bank, reklamuje nowe usługi, pokazując własne aplikacje w smartfonach. Z czego wynika tak szybki postęp? Przede wszystkim to eksplozja na rynku smart fonów. W tej dziedzinie nie mamy się czego wstydzić. Polska zajmuje jedno z czołowych miejsc. Jak wynika z raportu Digital Trends 2013 firmy doradczej Deloitte, przygotowanego wspólnie z Allegro i PayU, liczba ich użytkowników w naszym kraju osiągnęła w ubiegłym roku 8 mln. W porównaniu z 2012 r. to wzrost, aż o 2 mln. Jak szacują operatorzy telefonii komórkowej, ponad milion smartfonów jest już przystosowanych do płatności w systemie NFC. Polacy coraz chętniej i częściej sięgają po innowacyjne technologie. Czy rosnące zainteresowanie nowymi rozwiązaniami przyspieszy rozwój płatności mobilnych? Wielką ofensywę w tym kierunki planuje zarówno Visa jak i Mastercard. Jak widać, to bardzo optymistyczna wizja rewolucji na rynku usług bankowych. Wydaje mi się, że właśnie uczestniczymy w prawdziwej rewolucji technologicznej. Cieszą się „cyfrowi tubylcy”, ale także powoli do „banku w telefonie” przekonują się „cyfrowi imigranci” – aktywne pokolenie pięćdziesięciolatków. Cóż, ci jeszcze starsi, wciąż preferują tradycyjną bankowość, choć i wśród nich nie brak entuzjastów technologicznych nowinek.

Ostrożność nie zawadzi

Wraz ze wzrostem popularności bankowości mobilnej, pojawiają się sceptycy, którzy przestrzegają przed ryzykiem, które wiąże się z mobilnymi płatnościami. Można temu zapobiec. Specjaliści od bezpieczeństwa sieciowego zwykli mawiać, że najsłabszym punktem bankowości elektronicznej są jej nieostrożni klienci. Zgadzam się z nimi, ponieważ nie raz widziałem zapisane na kartkach kody PIN do bankowego konta, widoczne dla wszystkich – przyklejone do monitora w biurze, włączone autouzupełnienie w przeglądarce internetowej, albo realizowanie płatności za pośrednictwem ogólnodostępnej sieci bezprzewodowej np. w kawiarni. Poważniejsze transakcje lepiej przeprowadzać, korzystając z domowej, dobrze zabezpieczonej sieci, choć warto pamiętać o tym, że zdarzają się ataki hackerskie, nawet na nasze prywatne routery. Warto też wyłączać funkcjonalność NFC, zawsze po dokonaniu transakcji telefonem. Karty z funkcją NFC wystarczy przechowywać w metalowym futerale. Najlepiej wykorzystać do tego wizytownik, który rozmiarem, idealnie odpowiada wielkości karty płatniczej. To skuteczne zabezpieczenie przed skimmingiem i scanningiem. Radzę pamiętać, również i o tym, aby wszelkie aplikacje pobierać tylko z wiarygodnych, zaufanych źródeł. Pamiętając o tych prostych sposobach, zachowując ostrożność oraz dbałość o aktualność programów antywirusowych, możemy spokojnie korzystać z mobilnych i internetowych płatności.

Zmiana jakości

Zaufanie do wirtualnych banków bywa podważane przez sensacyjne informacje o awariach systemów płatniczych. Biorąc jednak pod uwagę ogrom danych przetwarzanych przez bankowe systemy informatyczne, sporadyczne utrudnienia nie powinny nikogo dziwić. To cena, którą płacimy za lawinowy wzrost elektronicznych transakcji. Wystarczy powiedzieć, że w 2005 r. liczba transakcji kartami wynosiła zaledwie ok. 800 mln, a pod koniec ubiegłego roku, zbliżyła się już do 2 miliardów. W tym samym czasie w Polsce przybyło ponad 15 mln kart płatniczych. Obecnie jest ich w obiegu ok. 35 milionów. Cztery lata temu mieliśmy zaledwie 13 mln kont internetowych, a teraz już prawie 22 mln. Jeśli dodamy do tego ponad 1, 6 mld przelewów w systemie Elixir, których liczba od 2005 r. podwoiła się, to łatwiej będzie nam zrozumieć, dlaczego czasem trudno w pełni cieszyć się wszystkimi zaletami „bycia mobile”. Oczywiście, marne to usprawiedliwienie, gdy w wyniku awarii nie możemy „dostać się” do naszych pieniędzy. Na szczęście, systemy informatyczne są coraz bardziej potężne, a ich moc obliczeniowa, coraz lepiej odpowiada dynamice rozwoju usług bankowości internetowej i mobilnej. Jednak musimy mieć świadomość, że jak każda nowość, także i ta, musi przejść trudny okres dojrzewania. Obserwując zmiany, które w zasadzie z miesiąca na miesiąc towarzyszą naszym nawykom w sferze dokonywania płatności, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że futurystyczne wizje sprzed zaledwie dziesięciu lat się spełniają i to w skali oraz zakresie, przekraczającym najśmielsze, ówczesne prognozy. Najbardziej spektakularne wydarzenia, dopiero przed nami. W 2020 roku płatności mobilne mogą wyprzeć płatności on line. Tak uważają eksperci firmy Gartner, którzy prognozują, że w 2015 r. liczba użytkowników płatności mobilnych na świecie sięgnie 384 milionów. Jeszcze w 2009 r. z takiego rozwiązania korzystało zaledwie 70 milionów osób. W ciągu trzech lat globalna wartość płatności mobilnych ma osiągnąć 472 mld dolarów. To ponad osiemnastokrotność sumy, którą za pomocą płatności mobilnych wydano w 2009 r. Zdaniem Visy Europe do 2020 r. ponad połowa transakcji finansowych Visa będzie przeprowadzona z wykorzystaniem urządzeń mobilnych. Czy wtedy, będziemy jeszcze mieli czas i ochotę załatwiać bankowe sprawy w tradycyjnych oddziałach? Już od kilkunastu lat nie byłem w banku, choć codziennie korzystam z jego usług. Od ponad roku mam bank w swoim telefonie.

Janusz Grobicki