Kryzys na rynku nieruchomości pogrąża gospodarkę Chin

Kryzys na rynku nieruchomości pogrąża gospodarkę Chin
Fot. stock.adobe.com / selensergen
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Ostatnie tygodnie obfitowały w różne analizy kondycji i perspektyw chińskiej gospodarki. Na drugą światową potęgę ekonomiczną mocno liczono przy wsparciu globalnego wzrostu w okresie odbicia po pandemii, ale dziś Chiny same zmagają się z problemami gospodarczymi, i to na wielu frontach. Ludowy Bank Chin, czyli bank centralny kraju, obniżył właśnie stopy procentowe, aby pobudzić wzrost gospodarczy.

W ostatnim czasie eksperci wskazywali nie tylko na spadek w handlu zagranicznym, osłabienie juana, rekordowe bezrobocie wśród absolwentów i słabe wydatki konsumpcyjne. Główne problemy Chin leżą jednak w sytuacji sektora nieruchomości.

Szacuje się, że chiński sektor nieruchomości bezpośrednio i pośrednio odpowiada za czwartą część gospodarki. Kryzys w tym obszarze obecny jest od ponad dwóch lat, ale większa porażka mogłaby tylko zwiększyć ryzyko efektu domina na całym rynku finansowym.

Według S&P Global Ratings, sprzedaż nowych domów wśród 100 największych deweloperów w Chinach spadła w czerwcu i lipcu o około jedną trzecią w porównaniu z 2022 r., po dwucyfrowym wzroście na początku roku. Tymczasem najbardziej zadłużony deweloper na świecie Evergrande złożył niedawno wniosek o ochronę przed upadłością w USA, co jeszcze bardziej zachwiało zaufaniem inwestorów.

Grożąca niewypłacalność Country Garden utrudnia zaś deweloperom pozyskiwanie funduszy. Niewykonanie zobowiązania przez Country Garden może dodać 9,9 miliarda dolarów, zwiększając dotychczasowy wolumen niewykonań w chińskim sektorze nieruchomości do 17 miliardów dolarów w br., szacuje JPMorgan.

Spada konsumpcja

Problemy z nieruchomościami w Chinach nabierają więc tempa, a potencjalni nabywcy domów wstrzymują się z dokonywaniem zakupów, co prowadzi do słabej sprzedaży. Tymczasem stopień paraliżu politycznego chińskich władz polegający na braku bardziej zdecydowanych ruchów sugeruje, że słaba koniunktura może utrzymywać się dłużej.

W ciągu ostatniego miesiąca różne departamenty chińskiego rządu ogłaszały środki mające na celu zwiększenie konsumpcji. Obejmują one np. dotacje do samochodów i sprzętu AGD, wydłużenie godzin otwarcia restauracji oraz promocję działalności turystyczno-rozrywkowej. Konsumenci i przedsiębiorstwa pozostają jednak bez entuzjazmu.

Na początku tygodnia obniżono więc roczną referencyjną stopę oprocentowania kredytów. Władze starają się zintensyfikować wysiłki w celu pobudzenia popytu na kredyty, ale rynki zaskoczono tym, że utrzymano pięcioletnią stopę procentową na niezmienionym poziomie.

Wszystko w obliczu obaw o szybko słabnącą walutę. W tym roku juan stracił już prawie 6 proc. w stosunku do dolara, stając się jedną z najgorzej radzących sobie walut azjatyckich.

Presja na juana oznacza, że ​​Pekin ma ograniczone pole do głębszego złagodzenia polityki monetarnej, twierdzą analitycy, ponieważ dalsze pogłębianie się różnic rentowności Chin w stosunku do innych głównych gospodarek może wywołać wyprzedaż juana i ucieczkę kapitału.

Roczna główna stopa procentowa kredytu (LPR) została obniżona o 10 punktów bazowych do 3,45 z 3,55 proc. poprzednio, podczas gdy pięcioletnia LPR pozostała bez zmian na poziomie 4,20 proc. Większość nowych i niespłaconych kredytów w Chinach opiera się na jednorocznym LPR, podczas gdy pięcioletnia stopa wpływa na wycenę kredytów hipotecznych. 

Rynki spodziewały się obniżkę tego ostatniego wskaźnika. Bank centralny zapowiedział jednak, że zoptymalizuje politykę kredytową dla sektora nieruchomości, jednocześnie koordynując wsparcie finansowe w celu rozwiązania problemów zadłużenia samorządów lokalnych.

Fatalny stan budżetów samorządowych

Chińskie organy nadzoru finansowego na szczeblu władz centralnych i regionalnych odbyły już spotkanie, na którym zobowiązano się do skoordynowania wsparcia w celu rozwiązania ryzyka lokalnego zadłużenia. Uczestniczyli w nim przedstawiciele nowych grup decydenckich w związku z niedawną zmianą systemu regulacyjnego.

Słaba kondycja finansowa samorządów uniemożliwia bowiem władzom centralnym wspieranie gospodarki polityką fiskalną. Zmniejszająca się zaś sprzedaż gruntów wynikająca z załamania na rynku nieruchomości negatywnie wpływa na dochody samochodów lokalnych.

Trwający kryzys na rynku nieruchomości w Chinach i ograniczenia związane z pandemią w zeszłym roku mocno nadwyrężyły finanse wielu samorządów lokalnych. Analitycy S&P Global Ratings pisali w raporcie z początku lipca, że sytuacja pogłębiła tylko przepaść między zamożnymi prowincjami przybrzeżnymi kraju a biedniejszymi regionami śródlądowymi.

Wiele problemów Country Garden wynika z jego nadmiernej ekspozycji na mniej rozwinięte części Chin, zwane miastami niższego szczebla. Ok. 61 proc. inwestycji znajduje się w takich właśnie miejscach, gdzie podaż mieszkań przewyższa popyt.

Inwestorzy są coraz bardziej wrażliwi na myśl, że niektóre samorządy mogą nie być w stanie uratować swoich instrumentów zaciągania zadłużenia.

W ciągu ostatnich tygodni władze w Pekinie sygnalizowały zmianę w podejściu do polityki nieruchomościowej podejmując ukierunkowane kroki w celu łagodzenia polityki pieniężnej.

Jak pobudzić popyt?

Propozycje ekonomistów dotyczące środków po stronie popytu obejmują zaś lepsze i szerzej dostępne usługi publiczne, wyższe świadczenia socjalne, zapewnienie pracownikom większej prawnej siły przetargowej lub dystrybucję wśród obywateli akcji przedsiębiorstw państwowych. Ale kto za to miałby zapłacić? 

Dodatkowe obciążenie przedsiębiorstw, np. w postaci wyższych składek na ubezpieczenie społeczne, to kolejny cios dla zatrudnienia i wzrostu gospodarczego. Pozostaje więc sektor rządowy, który zmaga się z kryzysem zadłużenia komunalnego. Samorządy lokalne, choć ubogie w środki pieniężne, są za to bogate w aktywa. 

W ocenach ekspertów jeden z naprawdę poważnych konfliktów prawdopodobnie będzie miał miejsce między rządem centralnym a samorządami lokalnymi w sprawie podziału poszczególnych kosztów dalszych dostosowań. W ciągu najbliższych lat może to być jedną z bardziej kontrowersyjnych kwestii politycznych.

Władze chińskie planują obniżyć opłatę skarbową od krajowego obrotu akcjami aż o 50 proc., co stanowi kolejną próbę ożywienia. Byłaby to pierwsza taka obniżka od 2008 r. Organy regulacyjne przedłożyły już rządowi projekt propozycji na początku sierpnia.

W propozycji obniżenia obecnej opłaty skarbowej od obrotu papierami wartościowymi wynoszącej 0,1 proc. sugerowano obniżkę o 20 lub 50 proc.

Organ nadzoru papierów wartościowych przedstawił pakiet propozycji obejmujący wspieranie wykupu akcji własnych i zachęcanie do długoterminowych inwestycji w celu wsparcia wartego 11 bilionów dolarów rynku akcji w tym kraju.

Obniżka opłaty skarbowej może pomóc obniżyć koszty inwestycji i pobudzić aktywność handlową. Jak wynika z oficjalnych danych, dochody budżetowe Chin wyniosły w zeszłym roku 20,37 biliona juanów (3,02 biliona USD), z czego 276 miliardów juanów, czyli 1,35 proc. pochodziło właśnie z opłat skarbowych od transakcji na papierach wartościowych.

Co dalej?

Nekrologi dotyczące chińskiej gospodarki są przedwczesne i częściowo błędne, stwierdził w analizie jeden z ekspertów Peterson Institute for International Economics.

Do Chin udaje się też amerykańska sekretarz handlu Gina Raimondo. Chińscy decydenci prawdopodobnie będą wywierać na nią presję, aby złagodziła ograniczenia w handlu i środki podjęte przez administrację Bidena.

Ci, którzy chcą świętować wyzwania stojące przed Chinami, powinni wziąć pod uwagę pojawiające się ryzyko, jakie się z nimi wiąże, ostrzegł były sekretarz skarbu Henry Paulson.

Słabość gospodarcza Chin może zostać wykorzystana np. jako platforma do promowania większego chińskiego nacjonalizmu, a co za tym idzie, napięć w polityce zagranicznej.

Poza tym chińskie władze mają wciąż szereg narzędzi powstrzymujących reakcje łańcuchowe kryzysów. W ocenie analityków, w najlepszym przypadku, słabszy chiński wzrost zmniejszy m.in. popyt na import komplikując tylko globalne perspektywy.

Szymon Stellmaszyk
Szymon Stellmaszyk. doradca zarządu Związku Banków Polskich w Zespole ds. międzynarodowych.  Prawnik i absolwent międzynarodowych stosunków gospodarczych i politycznych – Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i KU Leuven. W ZBP od 2006 roku. Na przestrzeni lat członek Komitetów Europejskiej Federacji Bankowej ds. międzynarodowych, zwalczania przestępstw finansowych, komunikacji i edukacji finansowej. 
Źródło: BANK.pl