Koronawirus w Polsce: odmrażanie gospodarki dopiero po majówce?

Koronawirus w Polsce: odmrażanie gospodarki dopiero po majówce?
Fot. stock.adobe.com/Андрей Яланский
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wiosenne odmrażanie aktywności gospodarczej w Polsce może potrwać dłużej niż przy poprzednich falach pandemii - oceniają ekonomiści. Większego luzowania obostrzeń można oczekiwać dopiero po weekendzie majowym, choć cały II kw. będzie prawdopodobnie obciążony jakąś formą restrykcji. Najbliższe miesiące stanowią największy czynnik ryzyka dla ścieżki PKB na ten rok.

„Wychodzenie z restrykcji to będzie długotrwały proces, widać to było już podczas drugiej fali pandemii. Jesienią restrykcje trwały praktycznie od listopada do stycznia, dopiero w lutym zdecydowano się na luzowanie, co też niekoniecznie było uzasadnione – już wtedy trzecia fala nasilała się w innych krajach i końcu dotarła do nas. Przy tak dużej liczbie zakażeń, jaką mamy obecnie, i dominującym brytyjskim wariancie wirusa – który jest bardziej zaraźliwy – może się okazać, że wychodzenie z restrykcji będzie trwało dłużej niż przy poprzednich falach” – powiedziała główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.

Rządzący będą zapewne podchodzili bardzo ostrożnie do otwierania gospodarki.

„Mamy teraz najwyższe poziomy zachorowań od początku pandemii, a im więcej zakażonych, tym większa szansa na rozprzestrzenianie się wirusa. Już poprzednie fale pokazują, że przy każdej kolejnej odmrażanie trwa dłużej” – dodała.

Nasilenie trzeciej fali pandemii COVID-19 w Polsce

W związku z nasileniem trzeciej fali pandemii COVID-19 w Polsce, pod koniec marca rząd zaostrzył restrykcje sanitarne. Od 27 marca do 9 kwietnia zamknięte są duże sklepy meblowe i budowlane, żłobki i przedszkola (z wyjątkami), zakłady fryzjerskie i kosmetyczne. Wprowadzono też nowe limity osób w handlu i miejscach kultu.

Rząd przedłużył też wcześniej obowiązujące restrykcje, w tym m.in. ograniczenie dla gastronomii. Zakaz swobodnej działalności restauracji został wprowadzony 24 października ubiegłego roku, co oznacza, że od ponad pięciu miesięcy gastronomia może funkcjonować tylko w systemie „na wynos”.

Czytaj także: Odmrożenie handlu i części usług w drugim kwartale da szansę na 4% wzrostu PKB w tym roku >>>

Od 20 marca do 9 kwietnia w całym kraju ponownie zamknięte są też sklepy w galeriach handlowych, z nielicznymi wyjątkami, takimi jak sklepy spożywcze, apteki, drogerie czy punkty usługowe. Obowiązuje też zakaz działalności siłowni, klubów fitness, kin, muzeów, teatrów i miejsc rozrywki.

Będzie przedłużenie obostrzeń?

Decyzja dotycząca ewentualnego przedłużenia obostrzeń po 9 kwietnia ma zapaść w tym w tygodniu. Ekonomiści są zgodni w ocenie, że restrykcje w obecnej formie zostaną utrzymane.

W naszym scenariuszu zakładamy, że obowiązujące obecnie obostrzenia zostaną przedłużone po 9 kwietnia o kolejne dwa tygodnie.

– ocenia ekonomista Banku Pekao Piotr Bartkiewicz.

„Zakładam, że jeśli chodzi o obecne restrykcje, nie skończy się na 9 kwietnia. Obostrzenia w takiej formie zostaną prawdopodobnie przedłużone o kolejne dwa tygodniowe. Oczywiście nie można wykluczyć też, że sytuacja zostanie zaostrzona i nastąpi pełny lockdown, podobny do tego, jaki mieliśmy rok temu. To najbardziej pesymistyczny scenariusz, ale wciąż nie można go wykluczyć” – powiedziała PAP Biznes Kurtek z Banku Pocztowego.

II kwartał obciążony restrykcjami

W swoich scenariuszach makroekonomicznych ekonomiści oczekują, że stopniowe znoszenie restrykcji zacznie się pod koniec kwietnia. Głębsze luzowanie nastąpi prawdopodobnie dopiero po weekendzie majowym – rząd będzie chciał ograniczyć mobilność ludności i związane z tym ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa w czasie świąt.

Czytaj także: Koronawirus: kiedy luzowanie obostrzeń? Minister finansów: od 9 kwietnia to nierealne >>>

„Sekwencja rozmrażania gospodarki będzie odbywać się według scenariusza znanego już z kwietnia/maja zeszłego roku i, do pewnego stopnia, również z grudnia oraz lutego. Oznacza to, że w pierwszej kolejności (ok. 20 kwietnia) zniesione zostaną obowiązujące obecnie ograniczenia w handlu detalicznym i niektórych usługach (fryzjerskich, kosmetycznych, etc.). Ponowne otwarcie hoteli nastąpi zapewne dopiero na początku maja, gastronomii zaś – w okolicy 15 maja – nie wykluczamy wcześniejszego dopuszczenia sprzedaży w ogródkach i na zewnątrz” – ocenia Bartkiewicz z Pekao.

„Spodziewam się, że w pierwszej kolejności nastąpi otwarcie żłobków i przedszkoli, żeby pozwolić wrócić do pracy rodzicom. Na początku rząd może też ponownie zezwolić na działalność fryzjerów, kosmetyczek, sklepów budowlanych, czyli tych sfer, które zostały zamknięte pod koniec marca. W dalszej kolejności nastąpi pewnie dalsze odmrożenie handlu – otwarcie galerii handlowych. Jeśli chodzi o hotele i restauracje – odmrożenie nastąpi tu zapewne dopiero w maju. Zakładam, że rząd będzie chciał ograniczyć mobilność ludzi w weekend majowy i nie zdecyduje się na otwarcie hoteli” – powiedziała Monika Kurtek z Pocztowego.

Zdaniem Kurtek, nie można wykluczyć, że ograniczenia aktywności gospodarczej przeciągną się na cały II kwartał.

„Może się okazać, że dopiero wraz z rozpoczęciem wakacji, na koniec czerwca, nastąpi jakiś powrót do normalności – i np. dopiero wtedy zostaną otwarte hotele. Nie można wykluczyć, że luzowanie restrykcji będzie następowało bardzo powoli i że ograniczenia w życiu gospodarczym zostaną z nami na cały II kw.” – ocenia Kurtek.

Lato i kolejne miesiące powinny jednak być już wolne od dotkliwych dla gospodarki restrykcji.

„Biorąc pod uwagę falowy charakter pandemii oraz jej prawdopodobny sezonowy charakter, nie zakładamy znaczących obostrzeń w miesiącach letnich. Prawdopodobne przyspieszenie tempa szczepień w II kw. pozwoli, naszym zdaniem, osiągnąć odporność stadną przed kolejnym sezonem infekcji” – powiedziała ekonomistka PKO BP Urszula Kryńska.

Największe ryzyko dla ścieżki PKB w 2021 roku

W krótkim okresie dla odbudowy aktywności gospodarczej istotne będzie zniesienie restrykcji w handlu, a także otwarcie żłobków i przedszkoli. Z kolei stopniowa odbudowa aktywności w usługach będzie kluczowa dla wzrostu gospodarczego w drugiej połowie roku.

„Krótkookresowo największe znaczenie dla gospodarki jako całości (tak dla wyhamowania aktywności w marcu i kwietniu, jak i jej odbicia w kwietniu i maju) ma sytuacja w dotkniętych restrykcjami segmentach handlu detalicznego (głównie odzież, obuwie oraz meble, sprzęt RTV i AGD) oraz zamknięcie żłobków i przedszkoli. Pierwszy z tych czynników jest popytowy, drugi – podażowy” – powiedział Bartkiewicz z Pekao.

„Wprawdzie liczba osób rezygnujących z pracy ze względu na opiekę nad dziećmi była w II kw. zeszłego roku mniejsza od oczekiwań i tym razem będzie jeszcze mniejsza, podaż pracy ulegnie tymczasowemu okrojeniu w najbliższych tygodniach. Znaczenie restrykcji nałożonych na usługi jest już w tym momencie niewielkie z uwagi na zupełnie inny (niższy) punkt startowy niż rok temu. Ich odbudowa jest kluczowa z punktu widzenia drugiej połowy roku, ale nie z punktu widzenia pierwszych faz odmrażania gospodarki” – dodał.

Bartkiewicz podkreśla, że największym czynnikiem ryzyka dla ścieżki PKB na ten rok jest wynik II kwartału.

„Nie zmieniliśmy prognoz pod wpływem trzeciej fali. Z jednej strony, mamy dużą świadomość tego, że utracony popyt w handlu detalicznym zostanie prawdopodobnie szybko nadrobiony (tak, jak miało to miejsce po otwieraniu sklepów w przeszłości). Z drugiej, przypadek usług jest komplikowany przez niemożność nadganiania niektórych typów aktywności – nie da się pójść dwa razy do fryzjera, choć można częściej chodzić do restauracji lub pojechać na dłuższe wakacje – oraz możliwe straty po stronie podażowej, tj. zamknięcia firm lub niedobory pracowników w gastronomii” – powiedział PAP Biznes ekonomista.

„To oznacza, że największym czynnikiem ryzyka dla ścieżki PKB na ten rok jest wynik II kw., na który zakładamy obecnie – dość ostrożnie – wzrost o 1,2 proc. kdk. Druga połowa roku powinna, niezależnie od harmonogramu odmrażania, charakteryzować się dynamicznym wzrostem PKB, przekraczającym 2 proc. kdk. To implikuje średnioroczny wzrost PKB na poziomie 4,5 proc., z niewielkim ryzykiem w dół. W naszej opinii, poprzeczka do tego, aby dynamika PKB wyniosła przynajmniej 4 proc. w tym roku, nie jest zawieszona zbyt wysoko” – dodał.

Z konsensusu przeprowadzonego przez PAP Biznes na początku marca, tj. jeszcze przed zaostrzeniem restrykcji przez rząd, wynika, że rynek oczekuje wzrostu PKB Polski w 2021 r. o 4,1 proc. Konsensus wskazuje, że dynamika PKB w ujęciu rdr w poszczególnych kwartałach tego roku będzie kształtować się następująco: I kw.: -1,7 proc., II kw.: +9,2 proc., III kw.: +3,6 proc., IV kw.: +5,4 proc.

Źródło: PAP BIZNES