Kongres się skończył, problemy zostały

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Zgodnie z oczekiwaniami, na Kongres XXV-lecia samorządów zjechało do Poznania 1300 osób z całej Polski, by wspólnie z najważniejszymi osobami w państwie świętować ćwierćwiecze istnienia samorządu terytorialnego. Jednak zamiast deklaracji podjęcia koniecznych zmian, samorządy znów usłyszały tylko gładkie słowa o swojej wielkiej roli.

Trud organizacji Kongresu wzięły na siebie korporacje samorządowe i trzeba przyznać, że z zadania wywiązały się znakomicie. W dużej mierze jest to zasługą Dyrektora Biura Związku Miast Polskich, Andrzeja Porawskiego, który osobiście czuwał nad każdym punktem bogatego programu. Podczas Kongresu miały bowiem miejsce zarówno wybory władz korporacji czy uroczysta kolacja zwieńczona obecnością Pani Premier, jak i koncert Alicji Majewskiej, pokaz laserów oraz wystąpienie Prezydenta Bronisława Komorowskiego i przedstawicieli administracji publicznej.

Kłopot z takimi imprezami polega jednak na tym, że siłą rzeczy są dość przewidywalne pod względem merytorycznym. Wiadomo, że będą peany na cześć reformy samorządowej (były), wiadomo, że samorządy zgłoszą zastrzeżenia odnośnie działań Rządu (zgłosiły), wiadomo, że padną głosy zachęcające do zwiększenia współpracy ministerstw i samorządów (padły), wiadomo, że pojawią się deklaracje ze strony rządowej (pojawiły się). Wiadomo też, że ktoś powie „reformy odłóżmy na później”. I powiedział. Szkoda tylko, że był to akurat Prezydent…

Największą apologię sukcesu wygłosił Jerzy Buzek, ale jego przemówienie sprawiało wrażenie, że oderwał się od rzeczywistości. Głoszenie tezy, jakoby wspólnoty w Polsce cieszyły się samodzielnością i została przeprowadzona realna decentralizacja, może tłumaczyć tylko fakt, że były Premier rzadko pojawia się w Polsce i nie jest zorientowany w sytuacji samorządów.

W kontraście do tego wystąpienia, stojący na czele Unii Miasteczek Polskich Wojciech Długoborski, Prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz (świeżo wybrany na przewodniczącego Związku Miast Polskich), szef Związku Powiatów Polskich Ludwik Węgrzyn i Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz (nowa głowa Unii Metropolii) jednogłośnie, choć różnie rozkładając akcenty, przedstawili listę bolączek wspólnot: brak przestrzegania zasady adekwatności środków do zadań, skrępowanie rąk przepisami (przywoływano np. art. 32 ustawy okołobudżetowej), przeregulowanie sposobu realizowania usług, wadliwość indywidualnego wskaźnika zadłużenia (niesławny art. 243 ustawy o finansach publicznych), trudną współpracę z Rządem.

Mimo że samorządowcy raczej podkreślali problemy, Prezydent Bronisław Komorowski skupił się na wymienianiu pozytywnych stron reformy samorządowej. Jasne, że kampania wyborcza wymusza określony sposób zachowania, ale przykre, że nawet przy okazji tak ważnego jubileuszu nie można wzbić się ponad bieżącość. Minister Infrastruktury i Rozwoju Maria Wasiak starała się w wyważonym wystąpieniu nie dotykać kwestii spornych, koncentrując się na środkach unijnych i namawiając do prac roboczych nad zmianami. Za to już Minister Olgierd Dziekoński wspomniał o samorządowym PIT i samodzielności organizatorskiej JST, zaś Piotr Zgorzelski, przewodniczący sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, pozwolił sobie na uszczypliwą uwagę pod adresem Ministerstwa Finansów. MF chwilę później (ustami Jarosława Nenemana) jak zwykle powtórzyło, że oczekuje przedstawienia konkretnych projektów reform, podczas gdy samorządowcy i eksperci dobrze wiedzą, że takie propozycje – składane raz po raz – kończą swój żywot w przepastnych szufladach na Świętokrzyskiej. MF wzdraga się przed podjęciem zasadniczych kroków na rzecz oparcia finansowania JST o dochody własne, choćby w postaci lokalnego PIT, czy przeprowadzenia głębokich zmian w fatalnie skonstruowanym mechanizmie „janosikowego”.

Taki ping-pong trwa od kilkunastu lat i niewiele się w tej sprawie posuwa. Samorządy konsekwentnie alarmują, że potrzebują zmian w prawie, modelu funkcjonowania,  ustroju, systemie finansowania, a władze centralne równie konsekwentnie zdają się tego nie zauważać. Światełkiem w tunelu może być zapowiedź Pani Premier pochylenia się nad sprawami wspólnot oraz zwiększenia dotacji na fundusz sołecki, jak również słowa Ministra Administracji i Cyfryzacji Andrzeja Halickiego o powołaniu Instytutu Samorządności, mającym opracowywać w gronie ekspertów propozycje reform oraz deklaracja, że na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu będą podejmowane prace nad przygotowywaniem rozwiązań systemowych, a nie wyłącznie opiniowanie ustaw. Oby był to dobry początek poważnych zmian.