Kongres Bankowości Detalicznej 2023 nt. redukcji ryzyka prawnego na rynku kredytów mieszkaniowych
W wystąpieniu wprowadzającym prof. Leszek Pawłowicz, koordynator Europejskiego Kongresu Finansowego podkreślił, że organizatorzy chcą, żeby spotkania, kongresy i działalność czemuś służyły. Tym nadrzędnym celem jest zrównoważony i bezpieczny rozwój systemu finansowego w Polsce.
Wspomniał o zaproponowanej w trakcie jednego ze spotkań wizji tego, jak powinien w Polsce wyglądać idealny rynek kredytów mieszkaniowych dla ludności. Na stronach Europejskiego Kongresu Finansowego można znaleźć te propozycje i sugestie.
Prof. Leszek Pawłowicz zwrócił także uwagę na najważniejsze rekomendacje, w tym na rekomendację mającą na celu zredukowanie ryzyka prawnego związanego z podważaniem i niedotrzymywaniem wieloletnich umów, szczególnie tych dotyczących kredytów hipotecznych.
Wspomniał o propozycji EKF dotyczącej przygotowania standardowej umowy kredytowej. Ta propozycja po uzyskaniu pozytywnej opinii wszystkich uczestników rynku, w tym reprezentujących klientów, a więc UOKiK i KNF powinna być skierowana do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z prośbą o opinię.
Czytaj także: KNF analizuje projekt tzw. standardowej umowy kredytowej
Debata: redukcja ryzyka prawnego na rynku kredytów mieszkaniowych
Debatę moderował Paweł Preuss, Partner EY, Lider Rynków Finansowych w Polsce, a wzięli w niej udział: dr Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich; Bożena Graczyk, wiceprezes zarządu w ING Banku Śląskim; prof. Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego i Piotr Mazur, wiceprezes zarządu nadzorujący Obszar Zarządzania Ryzykiem w PKO Banku Polskim.
Gospodarzem debaty był Klub Odpowiedzialnych Finansów przy Europejskim Kongresie Finansowym.
Paweł Preuss otwierając dyskusję zapytał uczestników o ocenę ostatnich sześciu miesięcy, z perspektywy poziomu ryzyka prawnego.
Bożena Graczyk stwierdziła, że osobiście nie widzi, by ryzyko to się zmieniało. Może z wyjątkiem tego, że zmieniają się warunki zewnętrzne, warunki rynkowe, które w bezpośredni sposób wpływają na ocenę ryzyka prawnego, zwłaszcza dotyczącego długoterminowych umów i to niezależnie od tego, czy mówimy o umowach, stałoprocentowych, czy zmiennoprocentowych.
W zależności od tego, jaki jest poziom stóp procentowych, lub w przypadku kredytów walutowych – poziomu kursu walutowego, to ryzyko to się materializuje lub nie.
W przypadku kredytów złotowych najpierw doświadczaliśmy wzrostu stóp procentowych, a teraz ich spadku, i w efekcie odsłaniają się kolejne elementy ryzyka prawnego umów długoterminowych.
Wynika to z tego, że nie da się stworzyć produktu idealnego, który przez cały okres swojego funkcjonowania byłby wolny od ryzyk. Ryzyk zewnętrznych z powodu zmiany warunków rynkowych, albo ryzyk prawnych wynikających, chociażby z pojawiających się wyroków TSUE, czy też kształtującej się innej niż wcześniej opinii lub wyroków sądowych np. w kwestii ochrony konsumentów.
Jak stwierdziła Bożena Graczyk, banki stoją przed fundamentalnym wyzwaniem związanym z tym, jak ukształtować relacje między bankiem i konsumentem. Jest to bardzo ważne z perspektywy długoterminowej relacji, jaka wiąże klienta i bank w umowie kredytu długoterminowego. Pytanie jak uniezależnić tę relację, zwłaszcza od ryzyk zewnętrznych, wynikających ze zmieniających się warunków rynkowych.
Przedstawicielka ING Banku Śląskiego mimo wszystko wierzy w wartość kredytu stałoprocentowego i ma nadzieję, że sektor bankowy we współpracy z regulatorami dopracuje się bezpiecznej formuły kredytu hipotecznego na okresowo stałą stopę procentową.
W tym w kontekście ważnej jest jej zdaniem wprowadzenie opłaty za wcześniejszą spłat kredytu, po to aby warunki umowy doprowadzały do pewnej równości między swobodą decyzji klienta w zakresie wyboru stałej lub zmiennej stopy procentowej, i reakcji na tę decyzję banku z uwzględnieniem konieczności zarządzania tego rodzaju ryzykami.
Jak stwierdził Piotr Mazur, ponieważ utworzono miliardowe rezerwy w sektorze bankowym, to chwilowo ryzyko w sektorze się obniżyło, z punktu widzenia finansowego.
Może się jednak, ze zmniejszające się w kolejnych miesiącach rezerwy trzeba będzie zwiększać.
Zagrożeniem jest stale narastający trend ochrony konsumentów w Unii Europejskiej i w innych krajach.
Dr Tadeusz Białek ocenił, że ryzyko prawne z kilku względów wzrosło w ostatnich miesiącach. Statystyki ZBP to pokazują. Liczba spraw sądowych kwestionujących kredyty frankowe, ale także kredyty złotowe – wzrasta.
Ryzyko pogłębia się od czerwcowego ’23 orzeczenia dotyczącego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Mimo intensywnej kampanii związanej z ugodami, w dalszym ciągu zwiększa się dynamika wzrostu liczby spraw sądowych.
Sprawy sądowe zaczynają w coraz większym zakresie dotyczyć projektów zamkniętych. Przypomniał, że jeszcze nie tak dawno w ogóle rezerw na tę sytuację nie przewidywano.
Jak dodał dr Tadeusz Białek, liczba spraw dotyczących kredytów już spłaconych bardzo szybko rośnie. To ryzyko, w jego ocenie, może się pogłębić się także na skutek dwóch przewidzianych na grudzień ’23 orzeczeń TSUE.
Jak podkreślił, TSUE nawet w uzasadnieniu wyroku w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału nie bierze pod uwagę żadnych aspektów ekonomicznych swoich rozstrzygnięć.
Jeśli chodzi o kredyty w złotych, to widać tutaj bardzo daleko posunięte, agresywne akcje marketingowe kancelarii prawnych, które namawiają coraz więcej osób na próby kwestionowania umów kredytowych. Tymczasem, jak zauważył prezes ZBP, kancelarie te często mają w swoich umowach na obsługę prawną dziesiątki klauzul abuzywnych.
Stałą stopa procentowa szczepionką na ryzyko prawne i finansowe kredytów hipotecznych
Prof. Jacek Jastrzębski nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi ocenił, że to czy ryzyko prawne będzie wzrastać nie zależy od treści umowy. Zależy od czynników zewnętrznych, np. od tego co się dzieje ze stopami procentowymi w przypadku kredytów złotowych.
Jeżeli w średnim okresie stopy procentowe będą spadać, albo przynajmniej się ustabilizują, to pewnie będzie to stanowiło powód do tego, że ryzyko prawne związane z kredytami złotowymi będziemy oceniać bardziej optymistycznie, niż jakiś czas temu. Jednak wzrost stóp procentowych, to wzrost tego ryzyka.
Podobnie, gdybyśmy teraz wrócili do scenariusza, w którym frank byłby znowu po 2 zł lub 2,50 zł – to też byśmy uznali, że ryzyko prawne związane z kredytami walutowymi może się zmniejszyć.
Piotr Mazur zwrócił uwagę, że rynkowe zmiany były zapalnikiem, który spowodował obecną sytuację, bo mamy dzisiaj wielu klientów, którzy nie doświadczyli ryzyka walutowego i w dalszym ciągu w stosunku do kredytów złotowych mają lepszą sytuację, a jednak są w gronie tych, którzy idą do sądu. Zmiany rynkowe były impulsem, który spowodował, że ryzyko prawne się rozlało i dzisiaj jest trudne do zatrzymania.
Bożena Graczyk podkreśliła, że to, kto ten spór wygra – to będzie wyłącznie kwestia arbitrażu ekonomiczno-finansowego, a nie zapisów w umowach kredytowych. Jak przypomniała umowy frankowe wtedy kiedy były tworzone uzyskały pozytywne opinie prawników.
„Czyli w tamtym czasie umowy te były zgodne z najlepszymi praktykami i w odniesieniu do wszystkich aspektów zgodności, a 100 mld zł kosztów dla sektora bankowego jest ogromną kwotą konsekwencji finansowych ryzyka ekonomicznego, które zamieniło się w ryzyko prawne” – powiedziała Bożena Graczyk.
Wyraziła obawę, że tego samego zjawiska mogą doświadczyć banki z kredytami opartymi o WIBOR.
Zwróciła uwagę na konieczność uniezależnienia warunków kredytu od jakichkolwiek okoliczności zewnętrznych, co może być zrealizowane w przypadku kredytu o stałej stopie. To jej zdaniem jedyna recepta na to, żeby ryzyko prawne wynikające z ryzyka ekonomicznego i finansowego nie występowało.
Czytaj także: Prezes ZBP o zaostrzaniu polityki kredytowej przez banki
Niskie stopy nie niwelują ryzyka prawnego banków w umowach kredytowych
Dr Tadeusz Białek stwierdził, że obniżka stóp procentowych, czyli w praktyce obniżka kosztu kredytu nie obniża ryzyka prawnego. Mamy rozpędzoną machinę podważania i kwestionowania umów kredytowych.
Prof. Jacek Jastrzębski zwrócił uwagę, że jest to ryzyko modelu finansowania potrzeb mieszkaniowych. Natomiast zgadza się też z tym, że skutkiem jest wytworzenie się przeświadczenia, że można kwestionować wszystko i wszędzie. Nawet tam gdzie nie ma klauzul abuzywnych.
Bożena Graczyk, odpowiadając na pytanie o stałoprocentowe kredyty mieszkaniowe, na które zdecydowało się tylko 5% klientów ING w drugim kwartale 2021 r., czyli tuż przed rozpoczęciem wzrostu stóp procentowych – powiedziała, że teraz jest to najszczęśliwsza grupa klientów. Na okres 5 lat uzyskali oni znacznie lepsze oprocentowanie aniżeli to, które wynika z aktualnych rynkowych stóp procentowych.
Zwróciła również uwagę, że sektor bankowy powinien przede wszystkim dbać o to, żeby rata kredytu była przewidywalna. Bożena Graczyk wyraziła nadzieję, że z czasem sektor dopracuje się, jeszcze dłuższego niż 5 lat okresu stałego oprocentowania.
Zapewnia to konsumentowi możliwość dobrego zaplanowania obciążeń finansowych w relacji do własnych dochodów.
W jej opinii we wzorcu umowy na kredyt hipoteczny powinien być zawarty pewien algorytm aktualizacji warunków kredytu. W tym opłaty za wcześniejszą spłatę.
Dr Tadeusz Białek podkreślił, że te same klauzule są zapisane w wielu innych umowach, z innymi dostawcami ( niebankowymi) nie są nigdzie kwestionowane. Mówił m.in. o kantorach, gdzie przejrzystość zasad dla klienta w zakresie wymiany waluty jest wielokrotnie mniejsza niż w przypadku umowy bankowej.
Tutaj w jego ocenie jednak cały czas mamy do czynienia z instrumentalnym traktowaniem abuzywności i znaczącym nadużyciem tego pojęcia w polskiej praktyce funkcjonowania dyrektywy jako pretekstu do uwolnienia się od zobowiązań.
To, z czym mieliśmy do czynienia w przypadku umów frankowych, próbuje się przekładać nawet jeden do jednego – do umów opartych na WIBOR.
W jego ocenie jest też nadużycie interpretacyjne związane z samym wyrokiem w sprawie państwa Dziubaków, który dotyczył kwestii proceduralnych, a wyrok został odebrany jako zielone światło do masowego unieważniania umów.
To jest też problem związany z nadinterpretacją rozstrzygnięć TSUE i wybiórczym patrzeniem na te wyroki. W kwietniu 2021 r. (drugie orzeczenie w sprawie Banku BPH, które zapadło w sprawach polskich), mówiło jednoznacznie, że nie ma takiego pojecia jak unieważnienie umowy na życzenie klienta. Dotrzymanie umowy jest priorytetem wynikającym z dyrektywy.
Na pytanie o ryzyko związane z kredytami Piotr Mazur odpowiedział: „Dlaczego jest tak, że jeśli kupuje się komputer w Internecie to mamy 14 dni na to, żeby go zwrócić, jeśli się nam nie podoba, ale mając kredyt hipoteczny, można po 25 latach przyjść i powiedzieć, zapłaciłem za dużo, oddaję to, co wziąłem i jesteśmy rozliczeni?
Uczestnicy panelu stwierdzili, że nie da się określić, ile może kosztować bank ubezpieczenie od ryzyka unieważnienia umowy. Na rynku nie ma takich ubezpieczeń, ponieważ takiego ryzyka nie da się wycenić. System ochrony konsumentów nie jest przystosowany do produktów finansowych.
Prof. Jacek Jastrzębski ocenił postęp prac nad tzw. standardową umową. Jak zauważył, dyskusję dotyczącą tego wzorca umowy na kredyt hipoteczny trzeba definitywnie oderwać od dyskusji o kredytach frankowych. Jego zdaniem istnienie zatwierdzonego wzorca takiej umowy w 2005 r. prawdopodobnie nie zapobiegłoby temu problemowi, który mamy teraz z kredytami walutowymi.
KNF widzi wartość w pracach nad takim dokumentem jak wzorcowa umowa. Zwrócił uwagę, że z perspektywy Urzędu, który reprezentuje, zaakceptowanie tego wzoru nie może być traktowane jak wystawienie polisy ubezpieczeniowej zabezpieczającej przed ryzykiem unieważnienia umowy w przyszłości.
„Powinno nam przyświecać przede wszystkim dążenie do zbudowania jakiegoś konsensusu, co do tego, że wypracowany wzorzec będzie dokumentem, który według naszej wiedzy na dziś i dzisiejszego stanu doktryny prawa oraz poziomu, jak i wrażliwości konsumenckiej, będzie standardem uczciwym, sprawiedliwym i prawidłowo wszystkie te ryzyka równoważy.” – powiedział szef KNF.
Prof. Jacek Jastrzębski nie ukrywał, że bez udziału UOKiK ten projekt nie ma szans powodzenia.
W samej standaryzacji umowy widzi kolejną wartość dla klienta. Klient mając taka umowę porównuje oferty banków, ograniczając się do kwestii merytorycznych, nie musi „przebijać” się przez umowę, która w każdym banku ma inną strukturę.
Podsumowując debatę Paweł Preuss stwierdził, że kredyty mieszkaniowe to najważniejszy element portfela banków i najważniejszy produkt bankowy dla wszystkich Polaków.