Forum Finansowania Agrobiznesu 2024: czy rolnicy, bankowcy i politycy potrafią się dogadać?

Forum Finansowania Agrobiznesu 2024: czy rolnicy, bankowcy i politycy potrafią się dogadać?
Forum Finansowania Agrobiznesu 2024. Fot. Karol Zapała
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Strategiczny okrągły stół: Rolnicy-Bankowcy-Politycy. Czy potrafią się dogadać? – tak zatytułowany był panel dyskusyjny odbywający się podczas Forum Finansowania Agrobiznesu - nowej inicjatywy Związku Banków Polskich, zorganizowanej we współpracy z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Komisją Europejską oraz Partnerami reprezentującymi agrobiznes, przede wszystkim sektor rolniczy.

W panelu, który prowadził dr Tadeusz Białek, prezes ZBP, udział wzięli: Stefan Krajewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi; Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych; Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP; Andrzej Gantner, wiceprezes zarządu, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców; Andrzej Chmielecki, wiceprezes zarządu SGB-Banku; Krzysztof Kokot, wiceprezes zarządu Banku Polskiej Spółdzielczości i Bartosz Urbaniak, szef Agro Hub na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę w BNP Paribas Bank Polska.

Jak stwierdził dr Tadeusz Białek, otwierając debatę – rolnictwo jest nie tylko podstawowym źródłem żywności, ale też ważnym elementem gospodarki, kultury i tożsamości narodowej oraz wytwarza ponad 2,5% PKB Polski i zatrudnia ok. 7% ludności aktywnej zawodowo. Stoi jednak przed wieloma wyzwaniami i zagrożeniami, które dziś wymagają rozwiązania. Tylko co szósty z rolników i co szóste przedsiębiorstwo rolnicze finansuje się kredytem. Dlatego potrzebna jest szeroka debata dotycząca przyszłości polskiego rolnictwa i szerzej całego agrobiznesu.

Stefan Krajewski mówił, że jest oczekiwane, iż powinny być szybkie efekty prowadzonych rozmów i debat, ale nie żyjemy w próżni. Jeśli były prezentowane i wdrażane konkretne rozwiązania oraz mechanizmy, jako oficjalne stanowisko polskiego rządu, to żeby dziś to zmienić, potrzebne są kolejne uzgodnienia i spotkania.

Zwrócił uwagę, że podobna jest sytuacja, jeśli chodzi o ustawę lombardową. Na przykład podnoszą się głosy, żeby jej nie zmieniać, bo dzięki niej rolnik jest chroniony. Jednak z drugiej strony też mają być chronione banki i instytucje finansowe.

Dialog jest potrzebny, żeby opracowywać rozwiązania, które będą odpowiadać na obecne potrzeby rynku. Stefan Krajewski zwrócił także uwagę na drogę, którą przeszliśmy w rolnictwie i obecnie znajdujemy się w czołówce krajów UE produkujących żywność. Dziś rola dialogu i współpracy jest jeszcze większa.

Aktywni rolnicy, którzy dużo zainwestowali – są w wielu obszarach zadłużeni. Jeśli ktoś przygotowywał swój biznesplan na podstawie ceny w skupie za litr mleka powyżej 3 zł, a dziś dostaje 1,70 zł lub 1,80 zł albo mniej to ten projekt przestaje się kalkulować. Tu właśnie jest rola państwa, żeby takie sytuacje zabezpieczać. Jak stwierdził, środki z KPO pozwolą rolnikom „stanąć na nogi”.

Wiktor Szmulewicz podkreślił, że nie da się w rolnictwie towarowym funkcjonować bez kredytu, jeśli chce się rozwijać. Zwrócił uwagę, że w styczniu 2024 roku weszła w życie ustawa, w której uznano rolników za konsumentów i spowodowało to, że banki przestały rolnictwo kredytować. Do wielu obecnych kłopotów rolników doszedł więc kolejny poważny problem.

Za dzisiejszą sytuację rolników odpowiada nie Ukraina – a Rosja, bo przed wojną Ukraina sprzedawała swoje zboże na inne rynki. W takiej sytuacji polskim rolnikom powinno pomóc państwo.

Według Wiktora Szmulewicza, potrzebny jest dziś kredyt konsolidacyjny kredytów, które dziś rolnicy mają, z dopłatą z budżetu państwa i rozłożeniem jego spłaty na dłuższy okres, żeby mogli przetrwać ten trudny dla nich czas. Apelował do sektora bankowego, żeby odblokował w obecnej sytuacji kredytowanie, bo rolnik nie może czekać na środki do produkcji rolnej.

Czytaj także: Prezes ZBP o nadziejach związanych z Forum Finansowania Agrobiznesu

Krzysztof Iwaniuk zwrócił uwagę, że zarówno rolnicy, jak i samorządy muszą mieć stabilne warunki, żeby mogli myśleć o kredytach i o długofalowej  perspektywie działania. Nie możemy działać od budżetu do budżetu, od wyborów do wyborów.

Jak stwierdził, reprezentuje największą grupę samorządów, do której należy ponad 650 gmin. Przez 34 lata działania organizacji nie było rządowego programu rozwoju polskiej wsi.

Krzysztof Iwaniuk podkreślił, że obszary wiejskie zostały w tyle, jeśli chodzi o elementarną infrastrukturę, np. 17% obszarów wiejskich nadal nie ma wodociągu.

Wyraził zadowolenie z tego, że trwają prace nad ustawą o dochodach JST, która jest pilnie potrzebna. Trzeba też przeciwdziałać takim zjawiskom na terenach wiejskich jak: depopulacja, emigracja i starzenie się społeczeństwa. Powinny być opracowane specjalne dedykowane programy, ale nie dla wszystkich gmin, ale tylko dla tych, które zostały w tyle i same sobie nie poradzą.

Andrzej Gantner stwierdził, że przetwórstwo jest ważnym elementem gospodarki żywnościowej, której nie mamy. Jeśli jej nie będziemy mieli, będziemy poruszali się w sposób nieuporządkowany pomiędzy ustawami, które powstają w 23 godziny, a aktami prawnymi, które są spóźnione o 4, 10 lub 20 lat.

Zwrócił uwagę, że Zielony Ład w swoich aspektach oddziałuje mocno na przetwórstwo i to w sposób wybitnie kosztochłonny. Będzie wymagał dużych inwestycji, żeby spełnić chociaż część z jego zapisów.

Andrzej Gantner zaapelował, żeby Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi bardziej aktywnie oddziaływało na inne ministerstwa, które mają wpływ na rozstrzygnięcia dotyczące przetwórstwa żywności. Na pewno, jak stwierdził, potrzebna jest nam strategia rozwoju, bo musimy na przykład wiedzieć – ile będziemy potrzebowali pieniędzy na wdrożenie ESG.

Andrzej Chmielecki ocenił, że najważniejszą rzeczą jest, żeby politycy nie pomagali bankom w dialogu z klientami. Banki pożyczają pieniądze od ludzi, żeby mogły następnie udzielać ludziom kredyty.

Stwierdził, że rolnikom należy mówić o wspólnym zrobieniu dobrego interesu, a nie o wspieraniu ich. Wszyscy pracujemy po to, żeby zarabiać pieniądze. Jeżeli zarobi bank i rolnicy, to zarobi też budżet państwa. Każdy ma tu określoną rolę do spełnienia.

Krzysztof Kokot zwrócił uwagę na bezsensowne prawo, które spowodowało, że banki w praktyce nie mają zabezpieczeń przy udzielaniu kredytów rolnikom. Jeśli chodzi o dogadywanie się, to jest to łatwiejsze do osiągnięcia na szczeblu lokalnym, ale jest trudniejsze na kolejnych, wyższych. Ważna jest stabilność warunków w średnim okresie, co jest dla banków niezbędne, jeśli chodzi o finansowanie zwłaszcza inwestycyjne.

Zwrócił uwagę na praktyki BGK – w jaki sposób ruszyło finansowanie MŚP ze strony banków od czasu wprowadzenia gwarancji de minimis. Jak się okazało, pomimo początkowych obaw, że banki będą zbyt łatwo je udzielać, to te kredyty bardzo dobrze się spłacają. Nie bójmy się zatem ingerencji państwa, ale w sposób, który nie narusza gospodarki rynkowej i zdrowych relacji pomiędzy sektorem finansowym i podmiotami gospodarczymi.

Krzysztof Kokot wnioskował o wprowadzenia na przykład funduszu stabilizacyjnego, który dałby przewidywalność rolnikom i instytucjom finansowym. Brakuje proporcjonalności pomiędzy rozwiązaniami adresowanymi do rolników i tymi, które obowiązują instytucje finansowe.

Bartosz Urbaniak potwierdził, że nie potrzeba poprawiać dialogu pomiędzy bankiem a klientem. Na poziomie codziennej bankowości dużych potrzeb nie ma. Powinniśmy się w rozmowach szanować i nikogo nie próbować do niczego zmusić.

Jak dodał, dialog nie polega na mówieniu sobie miłych rzeczy, tylko czasem trzeba powiedzieć trudne i znajdować wspólnie ich rozwiązania.

Czytaj także: Goście Forum Finansowania Agrobiznesu 2024 o wyzwaniach związanych z finansowaniem sektora rolnego

Polskie rolnictwo wobec ew. przystąpienia Ukrainy do UE

W trakcie dyskusji poruszono też sprawę ew. przystąpienia Ukrainy do UE. Niesie to ze sobą zagrożenia, ale powinniśmy pomyśleć też o szansach z tym związanych. Dziś jest to trudne dla Polski, bo Ukraina już korzysta z dostępu do jednolitego rynku europejskiego, tak jak państwa członkowskie, a z drugiej strony nie musi wypełniać  wszystkich norm i obostrzeń ich dotyczących.

Ukraina ma inne rolnictwo i holdingi, które tam działają często są z kapitałem zachodnim. W związku z zagrożeniem nalotami chcą też jak najszybciej wywieźć wyprodukowane produkty rolne. Po zablokowaniu portów nad Morzem Czarnym produkty te zaczęły rozlewać się na naszym rynku, psując relacje cenowe dla rolników, przetwórców i przedsiębiorców.

Ułożenie tych relacji, poza problemami związanymi z Europejskim Zielonym Ładem, jest obecnie ważne dla naszego rolnictwa.

Jak stwierdził Stefan Krajewski, niesie to wiele problemów i trzeba wykorzystać nasze doświadczenia z okresu, w którym sami wchodziliśmy do UE w 2004 roku. Wtedy „stara” Unia robiła to samo, nałożyła kontyngenty, żeby ten rozwój nie był za szybki. Trzeba też postawić na przetwórstwo, które pozwoli na przerabianie także ukraińskich produktów żywnościowych.

Podczas debaty stwierdzono, że powinniśmy zdiagnozować, gdzie mamy szanse i wykorzystać je tak, jak się nam to udało w 2004 roku, bo geografii się nie zmieni – Ukraina zawsze będzie naszym sąsiadem.

Wydaje się też, że ubezpieczenia nie dotrzymują kroku rozwijającemu się rynkowi rolnemu np. jeśli chodzi o ubezpieczenie upraw.

Przedstawiciele banków zwrócili uwagę, że dług Skarbu Państwa, jest największym wrogiem kredytobiorców, bo zmniejsza pulę środków, które banki chcą i mogą przeznaczyć na akcję kredytową.

Czytaj także: Skąd rolnik może brać pieniądze? Forum Finansowania Agrobiznesu

Źródło: BANK.pl