Dlaczego OFE, PPK i firmy ubezpieczeniowe powinny inwestować w fundusze private equity?

Dlaczego OFE, PPK i firmy ubezpieczeniowe powinny inwestować w fundusze private equity?
Przemysław Głębocki. Źródło: Accession Capital Partners (ACP)
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Polskie fundusze emerytalne i firmy ubezpieczeniowe powinny mieć możliwość inwestowania w fundusze private equity, na wzór ich odpowiedników w innych krajach – uważa Przemysław Głębocki, partner zarządzający Accession Capital Partners. Konieczne są do tego zmiany regulacyjne i zmiana nastawienia regulatora

„Partnerami dla polskich funduszy private equity często są duże instytucje międzynarodowe, fundusze emerytalne, firmy ubezpieczeniowe, banki, Europejski Fundusz Inwestycyjny.

Nie są nimi natomiast polskie instytucje – z chlubnym wyjątkiem PFR Ventures, który przeciera szlak do polskich inwestorów instytucjonalnych – choć część z nich nie jest w stanie inwestować ze względu na bariery regulacyjne” – powiedział w rozmowie z PAP Biznes Przemysław Głębocki.

„Jest niedopatrzeniem, że polskie fundusze emerytalne nie są w stanie inwestować w takie aktywa, jak nasze. Dane EBRD i PFR pokazują, że stopy zwrotu w funduszach PE są rzędu kilkunastu do ponad 20 proc. rocznie, co jest powyżej innych klas aktywów, przy czym ryzyko straty nie jest istotnie większe, przy założeniu konsekwentnego inwestowania w portfel funduszy.

Istotnym wyzwaniem jest natomiast ograniczona płynność inwestycji w private equity, która powoduje, że inwestycje stanowią małą część portfela (5-10 proc.), ale istotnie poprawiają jego rentowność” – dodał.

Rynek funduszy private equity w Europie Środkowo-Wschodniej

Dziś w funduszach działających w regionie dominuje kapitał międzynarodowy i niedoreprezentowana jest w nich Polska. Jest wiele funduszy, które z sukcesem inwestują od kilkunastu lub nawet 20-30 lat, inwestując w kolejne edycje funduszy.

„To pokazuje głębokość doświadczenia oraz sukces ekonomiczny. Inwestorzy komercyjni inwestują w takie fundusze powodowani zwrotami i nie inwestowaliby w kolejne edycje, gdyby nie byli zadowoleni z uprzednio osiągniętych zwrotów.

Szkoda, że polskie instytucje nie są w stanie z tego korzystać. OFE, PPK czy firmy ubezpieczeniowe, które mają tzw. długi pieniądz, są idealnym inwestorem w nasze aktywa” – powiedział Przemysław Głębocki.

Czytaj także: Wspólne stanowisko polskich instytucji finansowych ws. rozwoju rynków kapitałowych

Konsolidacja wśród inwestorów PE

Wskazał, że obecnie następuje konsolidacja wśród inwestorów w aktywa prywatne. Jeszcze kilka lat temu, dla dużych międzynarodowych inwestorów, minimalną kwotą inwestycji w fundusz PE to było 50 mln euro, ale dziś te kwoty często się zwielokrotniły.

Jako że inwestorzy z reguły nie chcą przekraczać 10 proc. wielkości funduszu, przy minimalnej inwestycji rzędu 100 mln euro minimalna implikowana wielkość funduszu przekracza miliard euro, mniejsze fundusze często nie mają nawet szansy na zaprezentowanie swojej strategii etc.

„Wyzwaniem w kontekście implikowanej wielkości funduszy jest chłonność rynku i wielkość transakcji. Nasz pierwszy fundusz miał wielkość 115 milionów euro, a fundusz V, zebrany w 2024 roku, to już 336 mln euro – z jednej strony to 3 razy większy fundusz, ale z drugiej to wciąż za mało dla dużych inwestorów” – powiedział Przemysław Głębocki.

„Z funduszu chcemy inwestować w 10-15 transakcji, co implikuje wartość inwestycji w przedziale 10-50 mln euro (czasami więcej i wtedy dopraszamy koinwestorów). Wejście na pułap trzykrotnie wyższy tylko po to, aby spełnić minima inwestycyjne, sztucznie wymusiłoby na nas zmianę strategii, a tego nie chcemy robić.

W podobnej sytuacji jest wiele funduszy operujących w Polsce i regionie CEE. W efekcie trudno jest zebrać kapitał, a na rynku powstaje luka w finansowaniu małych i średnich przedsiębiorstw” – dodał.

Bariery dla OFE, PPK i firm ubezpieczeniowych na rynku private equity

W ocenie partnera zarządzającego Accession Capital Partners, polskie fundusze emerytalne i firmy ubezpieczeniowe chciałyby wejść na rynek private equity, ale jest cała lista powodów, dla których tego zrobić obecnie nie mogą.

„Chcemy, żeby OFE, PPK i firmy ubezpieczeniowe miały możliwość inwestowania w private equity. Jesteśmy przekonani, że byłoby to atrakcyjne dla nich i całego rynku. Ostatnie debiuty Żabki i Diagnostyki ubogacają giełdę nie tylko z punktu widzenia zwiększonej kapitalizacji, ale też przyciągają do niej nowych inwestorów zagranicznych i indywidualnych, pokazując ciekawą szansę inwestycji w dobrze zarządzany biznes działający na atrakcyjnym rynku.

Tego typu transakcje przyciągają inwestorów, ale też wspomagają cały ekosystem finansowy poprzez współpracę z doradcami, domami maklerskimi, menadżerami itd.” – powiedział.

Jak wskazał, nie działa to jednak regulacyjnie.

„OFE i PPK nie mogą inwestować w inne podmioty, które pobierają opłatę za zarządzanie. Wiadomo po co to było zrobione, ale w efekcie nie mogą inwestować w fundusze PE, bo one też pobierają opłatę za zarządzanie.

Jest też problem formy prawnej naszych funduszy, która nie jest dopuszczana przez polskie regulacje. Fundusze PE z reguły działają w formie limited partnership agreement – odpowiednika spółek komandytowych, które są zakładane poza granicami Polski” – powiedział Przemysław Głębocki.

„Dzieje się tak, bo globalni inwestorzy PE wybierają miejsca i jurysdykcje, które mają stabilne i przewidywalne prawo z historią orzecznictwa. Oni chcą podejmować ryzyko biznesu, a nie struktury prawnej, bo inwestują w długim horyzoncie (fundusze PE są powoływane na 10 lat).

Wszyscy widzimy wyzwania ze stabilnością prawa w Polsce, a dyskusja nad fundacjami rodzinnymi jest tylko tego ostatnim przykładem. To jest trochę jak w angielskim przysłowiu, żeby mieć dobry trawnik trzeba go systematycznie podlewać przez 100 lat, a nie robić co roku rewolucje” – dodał.

Czytaj także: Kredyt prywatny konkurentem finansowania bankowego

Szanse dla rozwoju PE w Polsce

Partner zarządzający ACP jest przekonany, że w Polsce fundusze private equity są w stanie tworzyć biznes.

„Świetnym przykładem jest Żabka, która we wczesnej fazie była wspierana przez fundusz AIG, później Penta, po której inwestorem była MidEuropa, a na koniec CVC.

Na każdym z tych etapów kreowana była wartość, a na koniec Spółka została rozwinięta do takiego etapu, że powstał jeden z większych biznesów retailowych w regionie, który nie został wchłonięty przez większą międzynarodową grupę, ale wciąż ma siedzibę w Polsce i daje możliwość partycypacji inwestorom na GPW. Takich przykładów jest zresztą więcej” – powiedział.

„Rozmawiamy z Komisją Nadzoru Finansowego, o tym że PE i aktywa prywatne to nie jest grupa aktywów wysokiego ryzyka. Mamy obecnie pięć funduszy działających ponad 20 lat, przez różne cykle koniunkturalne i wszystkie z nich przynoszą zysk inwestorom” – podkreślił Przemysław Głębocki.

Private equity a venture capital

„Jest oczywiście różnica między private equity a venture capital. Jest zapewne wiele sposobów na rozgraniczenie tych dwóch kategorii.

Ja powiedziałbym, że główna polega na tym, że VC podejmuje większe ryzyko niż PE, oczekując za to większego zwrotu – amplituda zwrotów jest większa per inwestycja, ale na poziomie całego funduszu różnice powinny być mniejsze, bo inwestycje o wysokim zwrocie powinny pokryć te słabsze.

Ryzyko powinno być jeszcze mniejsze w przypadku systematycznego inwestowania w kolejne vintage funduszy i budowę szerszego portfela” – dodał.

Partner zarządzający Accession Capital Partners przywołuje stare porzekadło, które mówi, że w funduszu venture capital na 10 inwestycji 6-7 idzie do piachu, 2-3 są przeciętne, a na jednej zarabia się >15x i dzięki tej jednej cały fundusz zarabia.

„Znam fundusze, które inwestują na etapie prezentacji w PowerPoincie, ale nie inwestują w spółki, które nie mają szansy stać się jednorożcami” – powiedział.

„Strategia venture capital jest taka, żeby ta jedna spółka stała się unicornem, czyli spółką z wyceną powyżej 1 mld dolarów. U mnie strategia jest bliżej private debt i zakłada, żeby nie stracić na żadnej inwestycji co realizujemy z sukcesem.

Cechą wspólną PE i VC jest to, że możemy wspierać budowanie wartości i nie paraliżuje nas strach przed pokazywaniem kwartalnych wyników i reakcja inwestorów. Mamy komfort budowania wartości w długim terminie dla dobra inwestorów, menadżerów, całego rynku finansowego i szerzej całej gospodarki” – dodał Przemysław Głębocki.

Czytaj także: Grupa Żabka może emitować obligacje niezabezpieczone do 1 mld zł

Źródło: BANK.pl