Sekretarz Wydawnictwa Centrum Prawa Bankowego i Informacji. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego (Instytut Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej). W dziennikarstwie pracuje od 33 lat, od 25 lat w sekretariatach redakcji. W Wydawnictwie CPBiI od grudnia 2005 r.

Opinie wyrażone w blogach są opiniami ich autorów i nie przedstawiają oficjalnego stanowiska wydawcy aleBank.pl.

Andrzej Lazarowicz

Andrzej Lazarowicz

Warto śmiać, cieszyć się, warto kochać

Wielkanoc to największe i najcudowniejsze ze świąt. Triumf życia nad śmiercią, owszem. Ale nade wszystko triumf miłości. Bo gdyby jej nie było u zarania, nie byłoby i Wielkiego Piątku, i Zmartwychwstania, i Odkupienia, i życia wiecznego. Nie byłoby też tego tajemniczego czegoś, co dwojgu zagubionych w labiryntach świata ludzi pozwala się odnaleźć i nie pozwala już się zgubić. – Kochać człowieka to pragnąć razem z nim się zestarzeć (Albert Camus).

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Nadęte instrumenty dęte

Gaduła jest samogrającym dętym instrumentem – rzekł, a i napisał onegdaj Ramon Gomez de la Serna (pisarz hiszpański, prekursor surrealizmu). I nie sposób nie przyznać mu racji – wystarczy rozejrzeć się wokół. Albo, do czego nie namawiam nikogo, pooglądać kilka telewizyjnych programów informacyjnych czy publicystycznych. Nie namawiam, bo uważam, że jeśli już tracić czas, to w dobrym towarzystwie i przez nas samych wybranym.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

(…) a grzech mój jest zawsze przede mną

Warto pamiętać tę prawdę zawartą w psalmie 51. Jak i cytat z Ewangeli wg św. Jana: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień (J 8, 7). Może wtedy w kolejnym Wielkim Poście będziemy chcieli się zmienić. Bo ten przechodzi w nas bez echa. Znowu więc – jak od lat –  zasiądziemy przy świątecznych stołach, złożymy sobie życzenia, pojemy, pewnie co nieco wypijemy, pooblewamy się wodą w wielkanocny poniedziałek. I we wtorek – jak gdyby nigdy nic – wrócimy do pracy.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Władza, moja miłość

Mówimy prezes, myślimy partia, mówimy partia, myślimy prezes – tak można by, parafrazując nieco stary slogan scharakteryzować polską scenę polityczną, a przynajmniej jej część. Czy jednak rzeczywiście prezes i jego partia mogą stanowić jedno? I czy świadczy to o sile prezesa, czy słabości partii? Kiedy zresztą to się stało, kiedy ta miłość ewoluowała, piękniała docierała się, by wydawać tak wspaniałe owoce wierności i oddania?

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Gdy zaufania brak, duszę przeżera rdza*

(…) dla królów świat jest bardzo uproszczony. Wszyscy ludzie są poddanymi – napisał Antoine de Saint-Exupéry w „Małym księciu”. Nie do końca chyba miał rację. Nie o poddaństwie wszakże pisząc, a o królach. Wystarczy bowiem uważniej przyjrzeć się otaczającemu nas światu, by zobaczyć, że za poddanych mają nas nie tylko oni. Ot, choćby szefowie – zwłaszcza właściciele czy prezesi mniej lub bardziej ważnych firm i firemek – bo dyrektorzy to jeszcze nie ten poziom stołków. Też muszą się prężyć i stukać kopytami.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Burdel, prostytucja i k… na dodatek

Oj nie dają nam politycy spokoju, nie dają. Przyczajają się na chwilę, niczym tanie dranie gdzieś w bramie, i wyskakują, by przyłożyć przeciwnikowi. Ale nigdy w twarz, bo jeszcze nie daj Boże by oddał, jeno od razu gdzieś tam w potylicę. A jak przywalić nie mogą, bo choćby wzrost nie ten, to co i rusz błotem rzucą. Albo i butem, na którym przeciwnik ponoć gotuje polityczną zupę, zapatrzony w Charliego Chaplina z niezapomnianego klasyka „Gorączka złota”. Tak na marginesie – lepsza jest chyba gorączka złota od gorączki władzy…

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Interes handlowy

Po ostatnich wypowiedziach naszych polityków z dużym żalem przychodzi mi stwierdzić, że jedyne, co potrafią zbudować, to własne dobre samopoczucie. Wszystko inne nie jest dla nich warte funta kłaków. Z OJCZYZNĄ, którą co rusz wycierają sobie gębę, na czele. Co z tego, że bez przerwy powtarzają, iż każdy ich postępek ma służyć jej dobru, skoro w rzeczywistości ma służyć bądź to zdobyciu, bądź odzyskaniu władzy. A zaraz potem zajmą się rozliczeniami, czyli jak rzekł swego czasu jeden z ministrów „dożynaniem watah”.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Hasła bardziej i mniej nośne

Do wyborów zostało nam co prawda sporo jeszcze czasu, jednak już dziś widać, że partie zabierają się za przygotowania do nich. Pracowały ostatnio nad kondycją, a teraz zaczynają nerwowo przebierać nogami, zupełnie jak konie wprowadzane do boksów startowych. Z tym że w odróżnieniu od owych koni, wymierzają mniej lub bardziej finezyjne kopniaki przeciwnikom. Już zapowiada się walkę na spoty reklamowe; za chwilę pewnie przyjdzie czas na hasła propagandowe. W cenie będą te, które tzw. spin doktorzy uznają za najbardziej nośne.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Koleżeństwu pod rozwagę…

Namnożyło się nam ostatnio ludzi genialnych i nieomylnych. A tak pewnych swego, że bez kija nie podchodź. I wloką się po świecie, zatruwając życie innym, i buczą, i huczą, i spokoju nie dają. – Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny – stwierdził wiele lat temu biskup poeta Ignacy Krasicki. A wieki wcześniej Ezop (grecki bajkopisarz) zauważył: Im mniejszy rozum, tym większa zarozumiałość.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Niestrawna polityczna kuchnia

Odzywaj się tylko wtedy, gdy wiesz, o co chodzi – rzekł niemal 2500 lat temu Sokrates. Było to tak dawno, że dziś już nikt tego nie pamięta. A może po prostu nikt nie chce pamiętać. Bo dzisiejszy świat opanowali dyletanci. Co tam dyletanci – ci przynajmniej zajmując się czymś amatorsko, mają jakieś powierzchowne o tym wiadomości. Nami zaś rządzą ignoranci – nieucy niemający pojęcia o tym, co robią, nie mówiąc już o tym, co robić powinni i co robić wypada. Na dodatek są tak pewni siebie – to kolejna przywara (choć dla nich zaleta) laików – że nawet nie zapytają o zdanie swych – tak zwanych – doradców. Może szkoda, bo jak stwierdził Karl Farkas, austriacki aktor i satyryk – w politycznej kuchni gotuje się najlepiej na oleju, który inni mają w głowie. Nic zatem dziwnego, że w naszej królują zakalce i potrawy, których najbardziej nawet głodny nie jest w stanie przełknąć.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Zaślepieni służalcy

Popatruję sobie na ludzi, którzy nagle zaczynają się nadymać i puchnąć, a wszystko to tylko dlatego, że szef – ich bożyszcze – zlecił im jakąś rzecz do wykonania. I wykonują ją – z całkowitym zaangażowaniem i według przekazanych im z góry instrukcji. Dumni przy tym jak paw, gdy w okresie godowym pręży się przed samicą. Wzdycham wtedy i szepczę sobie myśl Napoleona Bonaparte – władcy lubią tylko tych, którzy są im przydatni i tylko tak długo, dopóki ich potrzebują. W końcu coś o tym pan cesarz wiedział…

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Bezskrzydłe anioły

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci – twierdzi Wisława Szymborska. I ma rację. Śmiem jednak sądzić, że chodzi jej o pamięć nie narzucaną nikomu siłą, ale o tę wynikającą z zafascynowania kimś, jego osobowością, charakterem, mądrością, ciepłem, umiłowaniem człowieka, skromnością, prostotą życia, niezabieganiem o poklask, zdrowym krytycyzmem… Trudno, przyznaję, zgromadzić to wszystko w jednej osobie, ale jest to możliwe, a nawet korzystne dla osobowości. Powiedział bowiem Kazimierz Dąbrowski (1902-1980) – polski psycholog, psychiatra i filozof: Jeżeli jesteś zdrowy psychicznie, musisz mieć empatię, miłość i przyjaźń, gotowość pomocy ludziom. Równocześnie musisz mieć krytycyzm dla odróżniania ich dodatnich i ujemnych wartości i postaw.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Dorośli, niedojrzali

Człowiek nie rodzi się od razu zdolny do życia. Rośnie i dojrzewa z każdym dniem, udoskonala sprawność i obyczaje, aż wreszcie dochodzi do szczytu swych możliwości. Doskonałość człowieka przejawia się w nabyciu takich cech, jak: subtelność upodobań, rozsądek, wytrawność sądu, siła woli, umiarkowanie w słowach i czynach – napisał o. Baltazar Gracjan w „Brewiarzu dyplomatycznym”, w maksymie 6 – Człowiek u szczytu doskonałości.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Boże, chroń nas przed bufonami

Osobliwie jakoś ostatnio namnożyło się nam geniuszy – nieomylnych i niezastąpionych. Aż dziw, że wszyscy wokół jeszcze hołdu im nie oddali, wraz z własnymi sercami i pełnią władzy. No bo to mistrzowie – i czego się nie dotkną, odnoszą sukces. Tak przynajmniej, twierdzą. Rzekł kiedyś jedyny rzeczywisty Mistrz: Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony (Mt 23, 10-12).

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Mam wszystko w tyle…

Zwyczajowo każdy kandydat na pracownika musi przejść badania lekarskie. Ciekaw jestem, czy ta zasada obowiązuje także polityków. Sądząc jednak po zachowaniach naszych posłów – raczej nie. A przydałyby się, zwłaszcza niektórym, wizyty – a może i podjęcie leczenia – u lekarza specjalisty. Słyszałem, że dobrym neurologiem jest Kuba Sienkiewicz, na dodatek – jako frontman kapeli „Elektryczne gitary” – może też stosować muzykoterapię.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Wybrańcy

Coraz częściej zastanawiam się ostatnio, dlaczego na początku drugiej dekady XX wieku wciąż jeszcze żyje pośród nas ogrom głupców. I dochodzę do – paradoksalnego zapewne dla niektórych, a mnie dającego nadzieję – wniosku, że wcale ich tak wielu znowu nie ma, a jedynie po prostu wepchali się na afisz i wdarli w światła kamer i przed mikrofony. Stało się to, co przepowiadała w końcu XIX i na początku XX wieku baronessa Marie von Ebner-Eschenbach: Mądry ustępuje głupiemu! Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Aktorzy źle dobrani

Tylko jedna rzecz jest gorsza, niż gdy o nas mówią, a mianowicie, gdy o nas nie mówią – stwierdził kiedyś Oscar Wilde (irlandzki poeta, prozaik, dramatopisarz i filolog klasyczny). Nie sposób nie przyznać mu racji. A jakoś osobliwie sprawdza się to w naszym politycznym grajdołku. Wystarczy, żeby media nie wspomniały o kimś choćby przez jeden dzień, a już sam zainteresowany szuka pretekstu, by w nich zaistnieć.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Rzeczywistość skrzeczy coraz głośniej

Popatruję sobie na szarość za oknem i dochodzę do wniosku, że wreszcie pogoda dopasowała się do tego, co dzieje się w Polsce. A śnieg, choć jeszcze nie do końca się stopił, odsłonił to, co pozostało ze szczytnych obietnic polityków – psie kupy czyli g… I z niejakim, przyznaję, niepokojem czekam na wiosnę – jaka będzie na tej „naszej zielonej wyspie”, co to nie daj Boże, żeby rzeczywiście drugą Irlandię zaczęła przypominać. Szanowni rządzący zaś, zamiast wziąć się do pracy, powszechnie demonstrują swój dobry humor. Bo wiedzą, co dawno już temu stwierdził jeden z rzeczników, że „rząd i tak się wyżywi”.

CZYTAJ WIĘCEJ
STRONA 5 Z 5