Radosław Cholewiński
główny ekonomista Noble Banku SA
Wskaźniki ubankowienia bywają iluzoryczne i nie zawsze sprawdzają się w porównaniach międzynarodowych ze względu na specyficzne uwarunkowania społeczno-ekonomiczne. Polskę od państw zachodnioeuropejskich odróżnia np. niski stopień urbanizacji. Gdyby wziąć pod uwagę mniejszy popyt na usługi bankowości na obszarach wiejskich (który wynika choćby z procesu starzenia się wsi i odpływu młodych osób do miast) i obliczyć wskaźnik ubankowienia tylko dla mieszkańców miast, nie odbiegałby on znacząco od średniej dla krajów UE. Społeczeństwo naszego kraju, zwłaszcza osoby starsze, charakteryzuje również relatywnie niski stopień zaufania do instytucji. Może to częściowo tłumaczyć, czemu wielu emerytów i rencistów woli otrzymywać świadczenia od listonosza, w gotówce, niż przelewem na konto (choć często to drugie rozwiązanie jest tańsze). W tym kontekście teza, że polski rynek kryje w sobie niezagospodarowany potencjał w porównaniu z innymi krajami unijnymi, traci na sile. Oczywiście, nadal jest miejsce (i tu właśnie widzę drogę rozwoju sektora bankowego i źródło wzrostu wartości całego rynku) na innowacje technologiczne i zmiany w ofercie banków skierowane do obecnych klientów. Strategie rozwoju oparte na tezie o niskich wskaźnikach ubankowienia i (implikowanym przez nie) wzroście liczby klientów mogą natomiast przestać się sprawdzać. Chyba że wśród obecnych klientów banków upowszechniłby się model posiadania kilku rachunków…