Cypr doprowadzi do rozpadu strefy euro?
Sesja przed weekendem dla większości światowych indeksów, szczególnie tych europejskich, oznaczała spadki i dalsze wyczekiwanie na rozwój sytuacji na Cyprze.
Sesja przed weekendem dla większości światowych indeksów, szczególnie tych europejskich, oznaczała spadki i dalsze wyczekiwanie na rozwój sytuacji na Cyprze.
Zamieszczone niżej wykresy przedstawiają potencjał wzrostu cen wydobycia złota. Górny wykres obrazuje tygodniowy wykres indeksu HUI. W skład indeksu HUI wchodzą najwięksi producenci złota na świecie. Spójrzmy na rosnąca żółtą linię, której indeks dotknął już 3 razy i za każdym razem po jej dotknięciu notował wzrost.
Czwartkowa sesja europejska na rynku głównej pary walutowej rozpoczęła się silnym spadkiem notowań euro, choć nie doszło do pogłębienia wtorkowego dołka na 1,285 USD za euro. Niemniej kurs EUR/USD już w pierwszych godzinach handlu ponownie spadł poniżej 1,29. Wczoraj nie tylko Cypr był zmartwieniem inwestorów, ale też słabe raporty gospodarce. Europa nastraszyła bowiem danymi podważającymi oczekiwania na trwałe ożywienie gospodarcze.
Oblicze Europy zmieniło się diametralnie po tym, jak M.Draghi powiedział, że zrobi wszystko co możliwe, aby chronić Euro. Jak dobrze pamiętamy chodziło o OMT, które wyznaczyło punkt przegięcia na funkcji zaufania europejskiego sektora finansowego. Tym, którzy uważali, że zrobi to za darmo i jest to stwierdzenie zbliżające politykę EBC do działań Fed, prezes EBC odpowiadał już niejednokrotnie, kiedy ważyły się (polityczne) losy Hiszpanii, czy Włoch.
Banki oczekują, że przeciętny klient przyjdzie w najbliższym czasie po kredyt gotówkowy na 14,7 tys. zł spłacany przez cztery kolejne lata – wynika z analizy przykładów reprezentatywnych publikowanych przez instytucje finansowe.
Według raportu Biura Informacji Kredytowej w III kwartale 2012 roku banki i SKOKi udzieliły 1 mln 550 tys. kredytów ratalnych i gotówkowych, co oznacza spadek liczby nowych pożycze k o 21,2% w ujęciu rok do roku. Ponieważ z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że wzrasta detaliczna sprzedaż ratalna towarów i usług to, jak szacują analitycy BIK, miesięcznie ponad 100 tys. kredytów ratalnych ucieka bankom do firm pożyczkowych.
Choć sezon na dywidendy jeszcze się na dobre nie rozpoczął, to przy okazji publikacji wyników finansowych zarządy spółek składają deklaracje w kwestii zamiarów dzielenia się zyskiem z akcjonariuszami. Wszystko wskazuje na to, że ten rok będzie rekordowy, przynajmniej pod względem liczby firm płacących dywidendę.
W naszym modelu pozycje wczoraj się nie zmieniły, natomiast wyniki są jedynie trochę słabsze pomimo ważnych wydarzeń na rynku takich jak posiedzenie amerykańskiego Federalnego Komitetu Otwartego Rynku i prezentacja brytyjskiego budżetu.
Minął kwartał i znów na rynku jest 100 tys. kart kredytowych mniej. Z niemal 11 mln sztuk w szczytowym momencie, pozostało ich już niewiele ponad 6,4 mln – wynika z danych NBP na koniec 2012 r. Ale po trzech chudych latach dla plastików nadchodzą w końcu lepsze czasy.
Nie ważne ile czasu masz, ważne, że wiesz jak go wykorzystać. Inwestorzy często próbują wykorzystać każdą możliwość zwiększenia prawdopodobieństwa uzyskania zysku. Jedną z nich jest czas. Czas daje szansę na wykorzystanie zmian koniunktury, czy też spokojne osiągnięcie celów bez podejmowania nadmiernego ryzyka. Powiedzenie „śpiesz się powoli” może niejednego inwestora uchronić od strat.
Sprzedający mieszkania na rynku wtórnym są skłonni bardziej spuścić z tonu, obniżając swoją cenę nawet o kilkanaście procent. Na rynku pierwotnym nie można raczej liczyć na więcej niż 5-10 proc.
W środę przez większą część dnia w centrum uwagi inwestorów pozostawał Cypr, a wieczorem inwestorzy koncentrowali się na wystąpieniu szefa Fed B.Bernanke po zakończonym posiedzeniu FOMC.
Na polskim rynku stopy procentowej wydarzeniem wczorajszej sesji była niewątpliwie aukcja polskich obligacji. Zgodnie z oczekiwaniami przetarg był kolejnym sukcesem, a skala popytu (11 mld PLN) sugeruje, że oprócz inwestorów polskich na aukcji obecni mogli być także inwestorzy zagraniczni.
Środowa sesja upłynęła pod znakiem aprecjacji europejskiej waluty. Bycze nastroje dla pary EURUSD trwały od rana do późnego wieczora.
Ceny złota od półtora roku nie rosną. Inwestycyjny guru Georg Soros pozbył się połowy posiadanego kruszcu. „Złoty” fundusz nie mniej znanego Johna Paulsona stracił w tym roku jedną czwartą wartości. Wielu inwestorów zadaje sobie pytanie, czy to oznaki końca boomu, czy okazja do zakupów.
Produkcja przemysłowa była w lutym o 2,1 proc. niższa niż przed rokiem, wobec mojej prognozy spadku o 3 proc. Różnica nie jest na tyle istotna, by można z niej było wyciągnąć jakieś nowe wnioski na temat sytuacji gospodarczej. Tym bardziej, że dane są w dość nieoczekiwany sposób zaburzone przez czynniki sezonowe – teoretycznie dane oczyszczone z nich powinny być lepsze, a tymczasem są gorsze (-2,4 proc.).
Wtorkowa sesja nie zmieniła obrazu rynku głównej pary walutowej. Kurs EUR/USD utrzymuje się poniżej poziomu 1,30. W centrum uwagi pozostawał wczoraj nadal Cypr. Rynek bacznie śledził temat głosowania w cypryjskim parlamencie dotyczącego propozycji opodatkowania depozytów bankowych – warunku koniecznego dla uzyskania przez kraj międzynarodowej pomocy.
To, że dane z amerykańskiego rynku nieruchomości okazały się nieco lepsze od oczekiwań nie jest wielkim zaskoczeniem – lepszych danych można było oczekiwać po ostatniej publikacji dotyczącej m.in. sprzedaży detalicznej, ale to, że wskaźnikowi ZEW udało się wypracować kolejny wzrost można uznać za małą niespodziankę.
Po raz pierwszy od półtora roku liczba mieszkań oddawanych do użytkowania w ciągu roku zmniejszyła się. To głównie za sprawą deweloperów, którzy właśnie wprowadzają na rynek ostatnie mieszkania, których budowę rozpoczynali w pierwszej połowie 2011 roku.
Trend na rynkach walutowych wyznaczały w tym tygodniu rynki akcji oraz zmiana w postrzeganiu dolara. W momencie gdy rynki kapitałowe sięgały rekordowych maksimów, a giełdy w Europie najwyższych poziomów od ponad 4 lat, dolar mocno się odbił. Amerykańska waluta dotknęła 6-miesięcznych maksimów względem franka szwajcarskiego, 3-miesięcznych maksimów w stosunku do euro i 28-miesięcznych wobec funta. Indeks średniej ważonej dolara osiągnął najwyższe poziomy od ponad 7 miesięcy.
Zgodnie z oczekiwaniami długi koniec polskiej krzywej rentowości nie pozostał obojętny na lukę otwarcia na wykresie Bunda i lukę finansowania w portfelu cypryjskiego rządu.
Na rynku głównej pary walutowej od poniedziałkowego otwarcia poniżej 1,30 USD za euro niewiele się zmieniło. Wczorajszą sesję zdominowały dyskusje i spekulacje na temat przyznanej w weekend warunkowej pomocy finansowej dla Cypru. Planowane obciążenie kosztami ratowania kraju także zwykłych obywateli (chodzi o „podatek” od depozytów bankowych) jest bowiem pierwszym takim przypadkiem w historii UE.
Europejskie parkiety w ciągu poniedziałkowej sesji uporczywie starały się odrobić poranne straty. Na Starym Kontynentem przez cały dzień dominowała jednak czerwień. Traciły wszystkie najważniejsze indeksy – CAC40, FTSE100 i DAX.
Posiada je niemal każdy klient banku, niektórzy nawet kilka – przy jednym, drugim koncie, przy karcie kredytowej. Dwie trzecie osób nie ma jednak pojęcia lub nie pamięta, że dzięki „bankowemu” assistance może za darmo skorzystać z pomocy hydraulika, elektryka, czy holowania samochodu.
Kolejny miesiąc w bankach nie pożyczają ani gospodarstwa domowe, ani przedsiębiorstwa – wynika z danych NBP na temat podaży pieniądza. Jeśli taka sytuacja się utrzyma, to już za trzy, cztery miesiące ma szansę spełnić się jedno z marzeń bankowców – wartość depozytów gospodarstw domowych zrówna się z ich zadłużeniem.
Teoretycznie fundusze akcji małych i średnich spółek obdarzone są większym potencjałem wzrostowym. Od kilku lat niespecjalnie daje on jednak o sobie znać.
Rozpalająca społeczeństwo dyskusja o związkach partnerskich nie przekłada się na rynek kredytów mieszkaniowych. Banki równie chętnie pożyczą pieniądze na dom małżeństwu jak i związkom nieformalnym i to nawet wówczas, gdy partnerzy są tej samej płci.
Nie było z punktu widzenia polskiego rynku stopy procentowej nic ważniejszego wczoraj niż publikacja inflacji CPI. Skala umocnienia polskiego długu i spadku krzywej IRS była bardzo duża jeszcze przed publikacją danych o CPI (w tym stawki 2Y IRS, która biła rekordy podążając za a nawet ponownie wyprzedzając spadek stopy referencyjnej RPP i testowała okolice 3,29% tuż po publikacji CPI, podczas gdy papiery skarbowe zapadające w tym toku notują rentowności poniżej 3,0%).
Czwartkowa sesja walutowa przyniosła dalsze umocnienie dolara wobec euro. Gospodarka amerykańska po raz kolejny udowodniła, że jej kondycja poprawia się. W ubiegłym tygodniu liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do 332 tys. wobec oczekiwanych 350 tys. Kolejne, lepsze dane wspierają więc inwestorów grających pod szybsze zakończenie (ewentualnie ograniczenie) programu QE3, co prowadzi do dalszego umocnienia dolara. W czwartek w reakcji na dane euro/dolar zaczął kierować się ku 1,29.
Pomimo nie najgorszego startu środowa sesja przyniosła silne osłabienie euro. W pierwszych godzinach handlu wspólną walutę wspierały jeszcze odczyty inflacyjne m.in. dla Francji, Słowacji i Hiszpanii, które w większości okazały się niższe od prognoz. Jednakże wraz z publikacją słabych danych ze strefy euro i rozczarowujących wyników aukcji we Włoszech kurs EUR/USD ponownie zaczął spadać i jeszcze przed południem zszedł poniżej wsparcia na 1,30.