Jak zwiększyć stabilność w niepewnych czasach
Niespokojne rynki oraz stale zmieniające się kursy walut stanowią wyzwania dla działów finansowych firm każdej wielkości.
Niespokojne rynki oraz stale zmieniające się kursy walut stanowią wyzwania dla działów finansowych firm każdej wielkości.
W ubiegłym tygodniu wynik wyborów w Niemczech przestał być głównym tematem, a uwaga na rynkach walutowych szybko skierowała się w stronę Waszyngtonu, gdzie rząd debatował w sprawie budżetu oraz limitu zadłużenia USA.
Po szczególnie bogatym w wydarzenia ubiegłym tygodniu, ten można nazwać wyjątkowo spokojnym. Inwestorzy wypatrują wydarzeń związanych z dalszymi rozstrzygnięciami w sprawie Syrii oraz podjęciem kolejnych kroków przez FED.
Banki Polski, Anglii, Japonii, Szwecji, Kanady, Australii, jak również Europejski Bank Centralny odbyły w minionym tygodniu swoje posiedzenia. Spotkania te miały miejsce podczas gdy w Rosji trwał szczyt G20, a sytuacja wokół Syrii zaogniała się.
Niedawny chaos na rynkach wschodzących zszedł na drugi plan – dla inwestorów ważniejsze stały się konsekwencje ewentualnej interwencji militarnej Stanów Zjednoczonych w Syrii. Banki centralne krajów rozwijających się starały się przyciągnąć inwestorów, podnosząc stopy procentowe.
W ubiegłym tygodniu, w oczekiwaniu inwestorów na zapiski z posiedzenia FOMC, odnotowaliśmy znaczną wyprzedaż walut rynków wschodzących.
Recesja w Europie zakończyła się wraz z drugim kwartałem tego roku. Wzrost PKB w drugim kwartale był pierwszym pozytywnym odczytem od półtora roku i pomógł wyciągnąć Europę z najdłuższej notowanej w historii recesji. W zeszłym tygodniu solidne dane gospodarcze wzmocniły wspólną walutę.
Długo wyczekiwany raport Banku Anglii o inflacji zdominował ubiegły tydzień inwestycyjny w Europie, a jego publikacja nie rozczarowała inwestorów. Funt brytyjski rozpoczął niespodziewany rajd pomimo wypowiedzi Marka Carneya, który nie zamierza ograniczać luźnej polityki monetarnej.
W ubiegłym tygodniu inwestorzy wydawali się szczególnie faworyzować euro i jena podczas zamieszania towarzyszącego spotkaniom banków centralnych oraz gołębim komunikatom ze strony FED, które jednocześnie zaważyły na poziomach dolara.
W ubiegłym tygodniu solidne dane ekonomiczne napływające z Europy były wsparciem funta brytyjskiego oraz euro wobec wyglądającego nieco bezbronnie dolara. Raport o PKB Anglii wybijał się na pierwszy plan, natomiast dolar zanotował trzeci tydzień z rzędu spadki wobec głównych walut z koszyka dominującego na rynku wymiany.
Najważniejszym wydarzeniem zeszłego tygodnia było przemówienie szefa FED-u Bena Bernanke przed amerykańskim Kongresem.
Miniony tydzień był wyraźnie podzielony na dwie połowy. W pierwszej jego części euro notowało spadki po publikacji słabych danych gospodarczych w Niemczech i wypowiedziach członków EBC. Wspólna waluta notowała już niemal roczne minimum wobec dolara gdy nagle sytuacja diametralnie się odwróciła.
W ubiegłym tygodniu obserwowaliśmy zmianę nastawienia wobec euro ze złego na w zasadzie jeszcze gorsze, co wpłynęło na mocną deprecjację wspólnej waluty. Niestabilność polityczna wzrosła wraz z wydarzeniami w Portugalii – rezygnacja ministra finansów i ministra spraw zagranicznych – co otworzyło drogę do nowych wyborów.
W ubiegłym tygodniu spin doktorzy musieli ratować rynki finansowe. W przypadku Stanów Zjednoczonych byli to członkowie FED, włącznie z Benem Bernanke, tonujący rynkową reakcję na wydźwięk ostatniego posiedzenia FOMC. W Chinach był to rząd, który nagle zmienił swoje postanowienie odnośnie zapewniania systemowi bankowemu płynności.
Rynki wschodzące, a co za tym idzie – ich waluty nie otrzymały w tym tygodniu wyczekiwanego wytchnienia ze strony FOMC. Waluty takie jak rupia indyjska i lira turecka odnotowały rekordowo niskie poziomy w stosunku do dolara. Zmiana perspektywy dla programu ilościowego łagodzenia Fedu miała spory wpływ na akcje, papiery dłużne oraz płynność na rynkach walutowych.
Miniony tydzień nie obfitował w wiele raportów gospodarczych i wydarzeń politycznych, jednak okazał się bardziej interesujący niż oczekiwało tego wielu inwestorów. Globalne rynki akcji doznały załamania, a aukcje amerykańskich obligacji wypadły słabo. Waluty rynków wschodzących i krajów eksportujących surowce traciły na całej linii, jednocześnie mogliśmy obserwować umocnienie się tzw. bezpiecznych przystani – japońskiego jena i szwajcarskiego franka.
Po ostatnim braku danych oraz konkretnych zdarzeń ekonomicznych, w tym tygodniu kalendarz został wypełniony po brzegi danymi i wyzwaniami dla inwestorów. Banki centralne Europy, Australii oraz Anglii spotkały się tym tygodniu, aby omówić swoją politykę monetarną. Wszystkie trzy banki postanowiły zostawić ją bez zmian. Dane gospodarcze opublikowane w strefie euro ujawniły pewne znaki stabilizacji w gospodarce, natomiast dane z USA postawiły znak zapytania nad dalszym ożywieniem w gospodarce.
Gdyby nie koniec miesiąca to zakres wahań kursowych byłby jeszcze mniejszy z uwagi na brak istotnych danych ekonomicznych i wydarzeń oraz święta w USA i Wielkiej Brytanii. Sytuacja unormowała się po publikacji danych z USA, gdzie ceny domów osiągnęły 7-letnie maksimum, a nastroje konsumentów maksimum 5-letnie.
Strach staje się coraz mniej istotnym czynnikiem wpływającym na rynki walutowe, ustępując miejsca fundamentalnym danym gospodarczym, wpływającym na kształt polityki pieniężnej w poszczególnych krajach. W zeszłym tygodniu, słabe raporty ekonomiczne z Europy wyraźnie kontrastowały z bardzo dobrymi danymi zza oceanu.
Tydzień na rynkach walutowych zapoczątkowały i zakończyły dni świąteczne. Rynki japoński i brytyjski były zamknięte w poniedziałek, natomiast większość krajów Europy świętowała w czwartek. Dni wolne negatywnie wpłynęły na płynność pieniądza, a dodatkowym czynnikiem był brak konkretnych danych i wydarzeń z Europy i USA.
Ubiegły tydzień obfitował w wydarzenia wywierające presję na inwestorach, w szczególności spowodowane przez posiedzenia EBC i Fed. Amerykański dolar osłabił się po tym, jak komitet FOMC pozostawił poziom stymulacji monetarnej na dotychczasowym poziomie, dodając jednocześnie, że gotów jest zaoferować więcej wsparcia dla amerykańskiej gospodarki.
Komunikaty z zeszłego tygodnia podsumowujące spotkania Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego i grupy G20, nadały ton rynkom na cały tydzień. G20 raczej pobłażliwie skomentowało agresywne działania Banku Japonii dotyczące przeciwdziałania deflacji, uznając spadki na jenie za efekt uboczny tych działań. Kolejnym punktem obrad były pozytywne skutki działań oszczędnościowych.
W zeszłym tygodniu rynki walutowe wykazały się dużą zmiennością. Była ona jednak niczym w porównaniu do tego co stało się na rynku złota. Ceny złota zanotowały największą dzienną zmianę od 30 lat, pikując w dół po tym jak centralny bank Cypru ogłosił wyprzedaż swoich rezerw by spełnić warunki planu ratunkowego. Decyzja ta wywołała falę spekulacji, że banki we Włoszech i Hiszpanii zachowają się podobnie, co wywołało gwałtowną wyprzedaż złotego kruszcu.
Główny temat rynków walutowych
W zakresie danych ekonomicznych, globalna prognoza wzrostu wykazała pewną stabilizację – chińskie publikacje dotyczące inflacji i bilansu handlowego wykazały oznaki silnego popytu konsumpcyjnego połączonego ze wzrostem importu.
Główny temat rynków walutowych
Miniony tydzień był dla rynków krótszy o wielkanocny poniedziałek, jednak pozostała jego część obfitowała w raporty gospodarcze i wydarzenia wpływające na rynki. Z pośród czterech posiedzeń głównych banków centralnych tylko jedno z nich zdołało wstrząsnąć rynkami.
Włochy pozostawały bez przywódcy kraju, natomiast banki cypryjskie zostały otwarte po raz pierwszy w ciągu tygodnia ze ścisłą kontrolą kapitału. Negatywne warunki odbiły się na euro, które zaliczyło spore spadki: 4-miesięczne w stosunku do dolara i 2-miesięczne w stosunku do funta.
Wydarzenia na Cyprze odciągnęły uwagę rynków od sytuacji we Włoszech, posiedzenia FOMC i wydarzeń w Wielkiej Brytanii. Cypr wdarł się na pierwsze strony gazet w dość dramatyczny sposób gdy parlament odrzucił w tym tygodniu pomysł opodatkowania depozytów bankowych.
Trend na rynkach walutowych wyznaczały w tym tygodniu rynki akcji oraz zmiana w postrzeganiu dolara. W momencie gdy rynki kapitałowe sięgały rekordowych maksimów, a giełdy w Europie najwyższych poziomów od ponad 4 lat, dolar mocno się odbił. Amerykańska waluta dotknęła 6-miesięcznych maksimów względem franka szwajcarskiego, 3-miesięcznych maksimów w stosunku do euro i 28-miesięcznych wobec funta. Indeks średniej ważonej dolara osiągnął najwyższe poziomy od ponad 7 miesięcy.
Rynki walutowe większość czasu spędziły na otrząsaniu się po szoku, jaki spowodowała publikacja wyników wyborów parlamentarnych we Włoszech. Pat pomiędzy centrolewicą i centroprawicą w Senacie był historycznym wydarzeniem, więc inwestorzy pozostali w niepewności i strachu. Negatywny wpływ na apetyt na ryzyko został zmiękczony przez gołębie komentarze Draghiego z Europejskiego Banku Centralnego i Prezesa Fedu Bernankego.
Choć czerwcowe wzrosty mogły dać sporo zarobić inwestorom nastawionym na krótkoterminowe zyski, lipiec pokazał, że do powrotu trendu wzrostowego jeszcze daleko. Choć negatywne perspektywy makroekonomiczne są już w naszej ocenie uwzględnione w wycenach aktywów, rynek ciągle szuka dołka. Na stałe wzrosty jest zdecydowanie za wcześnie, z uwagi na brak dobrych, fundamentalnych informacji, które dałyby podstawy do odbicia.