Unia Europejska rok po raporcie Draghiego

Unia Europejska rok po raporcie Draghiego
Janusz Lewandowski. Źródło: Newseria Biznes
Mija rok od opublikowania raportu Mario Draghiego, przygotowanego na zlecenie Komisji Europejskiej, w którym były szef EBC przedstawił rekomendacje dla wzmacniania konkurencyjności UE. Podczas niedawnej konferencji autor raportu podkreślił, że zmiany zachodzą zbyt wolno, a dystans Unii Europejskiej wobec Chin i Stanów Zjednoczonych się powiększa. Janusz Lewandowski, poseł do Parlamentu Europejskiego komentuje dla agencji Newseria kwestie związane z realizacją postulatów zawartych w raporcie Draghiego.

– Orędzie zostało wygłoszone do zupełnie innego Parlamentu Europejskiego i w innych realiach geopolitycznych niż te, w których wygłaszał je po raz pierwszy w historii José Manuel Barroso w 2010 roku.

Ale wątek konkurencyjności Europy, który wtedy był bardzo ważny, wrócił z nową siłą – mówi agencji Newseria Janusz Lewandowski, poseł do Parlamentu Europejskiego z Platformy Obywatelskiej.

– Najważniejsze, oprócz tego, co wiąże się z wojną w Ukrainie, czyli bezpieczeństwo, które musi budować jedność i potencjał militarny Europy, to świadomość po raportach Letty i Draghiego, że dystans się zwiększył – podkreśla.

Raport Mario Draghiego z 2024 roku to była ważna diagnoza dla UE

We wrześniu 2024 roku Mario Draghi opublikował raport przedstawiający jego wizję na temat przyszłości europejskiej konkurencyjności. Zdiagnozował w nim kilka istotnych problemów, w tym m.in. nadmierne obciążenia regulacyjne i administracyjne, które mogą utrudniać konkurencyjność przedsiębiorstw z Unii Europejskiej w porównaniu z innymi krajami.

Zwrócił również uwagę na niską innowacyjność w porównaniu do Chin i USA, szczególnie w dziedzinie technologii, wyzwania związane z dekarbonizacją europejskiej gospodarki przy jednoczesnym utrzymaniu konkurencyjności przemysłowej czy też wysokie ceny energii.

W raporcie oszacowano, że co roku w UE potrzeba dodatkowych inwestycji w wysokości od 750 do 800 mld euro. To ten raport zapoczątkował potężny projekt związany z deregulacją i upraszczaniem unijnego prawa.

– Wszystko to nie polega na deklaracjach politycznych, tylko musi być sensowna deregulacja Unii, która dotąd krępowała biznesy europejskie rozmaitymi, czasami koszmarnymi regulacjami, często związanymi z tzw. Zielonym Ładem – podkreśla Janusz Lewandowski.

– To za słabo wybrzmiało w orędziu Ursuli von der Leyen, bo ona sama niestety lubi raczej regulować, niż deregulować. Na szczęście jestem w Parlamencie Europejskim zajęty deregulacją i będziemy w tym kierunku zmierzali – dodaje.

Fundusz Konkurencyjności i program Horyzont Europa

Ursula von der Leyen podczas orędzia u stanie Unii, wygłoszonego 10 września 2025 roku w Parlamencie Europejskim, zwróciła uwagę, że zdolność do konkurowania jest dziś kluczowa dla niezależności Europy.

Podkreśliła, że Wspólnota dysponuje niezbędnymi elementami do rozwoju, w tym jednolitym rynkiem i społeczną gospodarką rynkową, ale problemem są „niesprzyjające prądy ekonomiczne i geopolityczne”.

– Z tego względu przeznaczymy ogromne środki na inwestycje w cyfrowe i czyste technologie. Dodatkowy rozwój będzie możliwy dzięki przyszłemu Funduszowi Konkurencyjności i podwojonemu finansowaniu programu Horyzont Europa, naszego programu poświęconego badaniom naukowym i innowacjom – wskazała Ursula von der Leyen w swoim orędziu.

Jak wynika z podsumowania działań podjętych rok od publikacji raportu Draghiego, ponad połowa inicjatyw w ramach Kompasu Konkurencyjności została już wdrożona, a na innowacje, czyste technologie i bezpieczeństwo zmobilizowano ponad 1 bln euro.

W tym są m.in. 200 mld euro na inwestycję w AI i 20 mld na gigafabryki AI, 150 mld euro na program pożyczek SAFE na rzecz bezpieczeństwa i obronności. Przez osiem miesięcy Komisja Europejska przyjęła 33 flagowe inicjatywy i 14 inicjatyw ustawodawczych w zakresie m.in. innowacji, obronności, dekarbonizacji, finansów, biznesu czy też handlu.

Model wzrostu Unii Europejskiej ’25 coraz bardziej się osłabia

Mario Draghi w swoim przemówieniu zaznaczył jednak, że obecnie Europa znajduje się w jeszcze trudniejszej sytuacji niż rok temu, a nasz model wzrostu coraz bardziej się osłabia.

Rosną za to podatność na zagrożenia i różnice między Europą a USA i Chinami. Od grudnia ub.r. nadwyżka handlowa Chin w wymianie z UE wzrosła o prawie 20 proc.

Jak podkreślił, EBC obecnie szacuje roczne zapotrzebowanie na inwestycje na lata 2025–2031 na prawie 1,2 bln euro w porównaniu do 800 mld euro szacowanych rok temu. Tempo zmian budzi frustrację w Europejczykach. Zdaniem Draghiego kontynuowanie dotychczasowych działań przez Wspólnotę oznacza pogodzenie się z pozostaniem w tyle, a nowa ścieżka wymaga większego tempa i skali intensywności.

Szefowa KE zapowiedziała dalsze działania na rzecz rozwiązania kluczowych wąskich gardeł wskazanych w raporcie Draghiego – od energii, poprzez kapitał i inwestycje, aż po uproszczenia.

– Przedstawione dotychczas zbiorcze pakiety legislacyjne przyniosą realne zmiany. Mniej papierkowej roboty, mniej dublujących się i skomplikowanych przepisów. Nasze propozycje cięcia kosztów związanych z biurokracją przyniosą europejskim przedsiębiorstwom oszczędności 8 mld euro rocznie. Przykładowo cyfrowe euro ułatwi życie przedsiębiorstwom i konsumentom – podkreśliła Ursula von der Leyen.

Jak wskazała, kolejne pakiety są już bliskie finalizacji, np. dotyczące mobilności wojskowej czy cyfryzacji. Zapowiedziała także przyspieszenie prac nad unią oszczędności i inwestycji.

Inwestorom w UE brakuje zachęt podatkowych

– Oprócz zaklęć, że trzeba zbudować unię bankową, unię rynków kapitałowych, potrzebne są sensowne zachęty, aby te 10 bln euro oszczędności polskich gospodarstw i oszczędności europejskich gospodarstw, które są złożone bezczynnie na depozytach bankowych, wreszcie w jakiejś części trafiały w instrumenty finansowe, które finansują innowacje. Do tego są jednak potrzebne zachęty podatkowe – uważa europoseł PO.

Jak dodaje, w porównaniu do Europejczyków Amerykanie są bardziej skłonni do inwestowania w innowacje ze względu na inne podejście do ryzyka i ewentualnych niepowodzeń.

– Banki wolą kupować obligacje rządowe, które są bezpieczne, niż kredytować ryzykowne inwestycje innowacyjne – mówi Janusz Lewandowski.

– Dla mnie to jest bardziej kwestia mentalności, a jeżeli nie mentalności, to zachęt podatkowych. Mamy bardzo dobry wzór szwedzki, gdzie rynek kapitałowy ściąga pieniądze od gospodarstw domowych bardziej niż system bankowy, ale za cenę dużych zachęt podatkowych – podkreśla.

Jego zdaniem takie zachęty powinny jednak pozostać wyłączną domeną parlamentów narodowych, a nie regulacji na poziomie UE. Podobnie jak kwestie mieszkaniowe.

W swoim orędziu przewodnicząca KE mówiła o kryzysie mieszkaniowym, który może zagrażać europejskiej konkurencyjności. Według danych Eurostatu wzrost cen mieszkań w całej Unii Europejskiej między 2015 a 2023 rokiem wyniósł średnio 48 proc., a w Polsce średnio 79,8 proc. Władze unijne mają więc przedstawić pierwszy w historii europejski plan na rzecz przystępnych cenowo mieszkań.

– Ursula von der Leyen dobrze nazywała problem, rzeczywiście mieszkanie dla młodych to jest problem europejski i bardzo polski, tyle że razi mnie ciągłe szukanie rozwiązań europejskich, paneuropejskich w tym zakresie, nie tylko tu, ale nawet straże pożarne mają być jakoś sterowane ze szczebla europejskiego – mówi europoseł.

– Europa nie musi się rozdrabniać w kwestiach, w których wszystko zależy od władz regionalnych, krajowych i lokalnych, tak jak mieszkania. Europa w tym zakresie może najwyżej coś podregulować – dodaje Janusz Lewandowski.

Czytaj także: Raport Mario Draghiego – jak poprawić konkurencyjność Unii Europejskiej

Logo Newseria Biznes
Źródło: Newseria Biznes