BNP Paribas: nie czas na mówienie o obniżkach stóp procentowych
” Jeśli zobaczymy recesję 'w liczbach’, to nie powinna ona przełożyć się na istotny wzrost bezrobocia. Recesja ograniczy zapewne popyt na pracę, ale spadnie głównie liczba wolnych wakatów, w mniejszym stopniu będzie wpływała na spadek zatrudnienia. To nasz bazowy scenariusz, oczywiście przy założeniu, że uda się opanować kryzys energetyczny, że nie zabraknie gazu ” – powiedział PAP Biznes Michał Dybuła.
BNP Paribas prognozuje, że PKB Polski wzrośnie w 2022r. o 3,5 proc., a w 2023 r. – o 1,0 proc.
W ocenie ekonomisty, wciąż jednym z najistotniejszych czynników ryzyka dla gospodarki jest przebieg wojny w Ukrainie.
Inflacja w celu NBP może za 3 lata
„Zakładamy, że do końca roku inflacja ustabilizuje się przy dzisiejszych poziomach – wskaźnik CPI będzie trochę mniej podbijany przez ceny paliw i trochę mocniej przez drożejącą żywność i inflację bazową. Na przyszły roku zakładaliśmy, że inflacja wyniesie średnio 13 proc., ze szczytem w okolicy 20 proc. na początku roku – to przy założeniu istotnego wzrostu taryf za energię i gaz. Wygląda jednak na to, że inflacja może być nieco niższa, biorąc pod uwagę zapowiadane mechanizmy obniżające koszty energii dla gospodarstw domowych” – powiedział PAP Biznes ekonomista.
Zdaniem Dybuły inflacja w Polsce wróci do celu NBP prawdopodobnie nie wcześniej niż w 2025 r.
Niezrozumiała komunikacja NBP
Prognoza BNP Paribas BP zakłada, że Rada Polityki Pieniężnej będzie kontynuowała cykl podwyżek i docelowo stopa procentowa w Polsce znajdzie się na poziomie 8 procent.
„Obawiamy się też o kondycję złotego w krótkim terminie. Widzimy dalszy wzrost presji na deficyty zewnętrzne, jest to w dużej mierze efekt niekorzystnych 'terms of trade’, drogich surowców, ale też słabnącego popytu z zagranicy. W takich warunkach, żeby móc sfinansować deficyt handlowy czy na rachunku bieżącym, potrzebny nam jest kapitał z zagranicy. Na razie nie widać na horyzoncie porozumienia w sprawie KPO, a to potencjalnie mogłoby pomóc ustabilizować złotego. Ostatnie tygodnie nie są dla polskiej waluty najlepsze i jest ryzyko, że to nie koniec. A słaby złoty jest również przesłanką za kontynuacją podwyżek stóp procentowych” – powiedział Michał Dybuła.
W jego ocenie przy bardzo dużym ryzyku utrwalenia się oczekiwań inflacyjnych na wysokim poziomie zupełnie niezrozumiałe jest komunikowanie przez prezesa NBP możliwości obniżek stóp procentowych w przyszłym roku.