Dane o inflacji mogą wpłynąć na ceny obligacji
Dziś dane o inflacji w Polsce, które mogą mieć znaczenie dla wyceny ścieżki stóp procentowych i obligacji. Prezes NBP Marek Belka powiedział niedawno, że to zmiany inflacji - a nie przyspieszający PKB - będą kluczowym czynnikiem decydującym o stopach procentowych, chłodząc nieco oczekiwania na szybsze podwyżki kosztu pieniądza. A inflacja wciąż jest bardzo niska. Konsensus prognoz dotyczących inflacji w styczniu wynosi 0,9 proc., moja prognoza to 0,7 proc. Patrząc na rozkład prognoz, widać, że większe ryzyko rynek widzi po stronie niższego niż wyższego odczytu w stosunku do mediany.
Niski odczyt może wesprzeć ceny obligacji, które w ostatnich dniach spadały. W styczniu jednak wiele było czynników zwiększających niepewność odczytu, dlatego łatwo będzie o niespodziankę. Dziś poznamy też wstępny odczyt PKB za IV kwartał 2013 r. Po danych za cały rok wiemy, że ostatni kwartał musiał przynieść wzrost w granicach 2,8-3,1 proc. Pole do niespodzianki nie jest zatem bardzo duże, choć o ile odczyty 2,8-2,9 proc. powinny być neutralnie przyjęte, o tyle dotknięcie bariery 3 proc. może być pozytywną niespodzianką, też o znaczeniu psychologicznym.
Podsumowanie: Polska przechodzi wyraźne ożywienie PKB przy niskiej inflacji. I dzisiejsze dane powinny to potwierdzić.
Strefa euro
Pomimo słabych wyników przemysłu, największym gospodarkom strefy euro udało się pod koniec zeszłego roku osiągnąć wzrost gospodarczy powyżej oczekiwań. W czwartym kwartale PKB Francji wzrósł o 0,3 proc. kwartał do kwartału, wobec oczekiwanych 0,2 proc., a Niemiec o 0,4 proc., wobec oczekiwanych 0,3 proc. Na razie nie znamy dokładnego rozbicia PKB na składowe, ale skoro gospodarka przyspieszyła w warunkach mizernych wyników przemysłu, można domniemywać, że wyraźnie ożywiła się aktywność w usługach. Strefa euro wciąż rozwija się znacznie wolniej od Stanów Zjednoczonych (wzrost o 0,8 proc.) i Wielkiej Brytanii (również 0,8 proc.), ale wobec strefy formułowane są również ostrożniejsze prognozy. Dzisiejsze dane należy traktować ako umiarkowanie pozytywne. Zmniejszą one oczekiwania na cięcie stóp przez EBC, choć i tak niska inflacja oraz tempo ożywienia dstające od najważniejszych partnerów handlowych powinny zmusić bank centralny do odważniejszych decyzji.
Podsumowanie: Strefa euro zaskakuje in plus, choć wciąż wygląda mizernie na tle USA i Wielkiej Brytanii.
Rynek
Złoty w skali dnia utrzymał się wczoraj na dość stabilnym poziomie, choć w ciągu sesji nieco tracił ze względu na globalnie słabsze nastroje (wyraźnie traciły m.in. węgierski forint czy turecka lira). Warto zauważyć, że złoty znów jest najsilniejszą walutą w grupie rynków wschodzących. Generalnie, polska waluta powinna trzymać się trendu, w jakim utrzymywała się na przełomie 2013/2014 r., czyli eurozłoty powinien wahać się w granicach ok. 4,14-4,18. Wczoraj znacząco osłabił się dolar, głównie ze względu na słabsze dane z USA. Eurodolar zbliżył się do tegorocznego maksimum w okolicach 1,37 i po dzisiejszych dobrych danych z Francji i Niemiec próbował przebić tę granicę. Jeżeli po południu dane z USA zaskoczą negatywnie, to nie wykluczone, że się to uda. Na rynku obligacji polskie rentowności rosły mimo spadku rentowności na rynkach bazowych. Wzrost był jednak niewielki i można go przypisać dobrym prognozom makro dla Polski.
Podsumowanie: Złoty znów wyróżnia się na tle rynków wschodzących, w krótkim okresie powinien być stabilny.
Ignacy Morawski
główny ekonomista
FM Bank PBP