Zaufanie głupcze!
Ileż to razy podczas ubiegłotygodniowego Forum Liderów Banków Spółdzielczych odwoływano się do synergicznych relacji: lokalny bank – JST. Cóż z tego, gdy w nieodległej przeszłości, w momencie gdy w jednym z banków ujawniono nadmierny apetyt na ryzyko, oraz politykę zmierzającą do preferowania udziałów kosztem depozytów, pierwszym, który zrejterował wycofując pasywa był miejscowy włodarz. Na nic zdały się uspokajające komunikaty Banku Centralnego, który uznał, że sprawa jest na tyle poważna, by angażować autorytet tej szacownej instytucji i osobiście jej Prezesa prof. Adama Glapińskiego. Dziś szczęśliwie, również dzięki pomocy banku zrzeszającego bank wyszedł na prostą i wznowił nawet działalność kredytową. Piszę o tym nie dlatego, że tym razem skończyło się dobrze, lecz dlatego, by przypomnieć tę oczywistą zdawałoby się prawdę, że bankowość, również ta lokalna, przybrana w spółdzielczą formę własności, a może zwłaszcza ona, oparta jest na wartościach wspólnotowych. Jak te ostatnie są ważne dowodzi twórca amerykańskiej trzeciej fali i jeden z ojców założycieli internetu Steve Case, który w drugim wydaniu swojej książki pod tytułem Trzecia fala właśnie jako jeden z decydujących czynników sukcesu definiuje budowę społeczności. Uczestnicy Forum przywoływali rzadkie, ale jednak odnotowane przypadki, kiedy to jeden bank spółdzielczy ustami pełnomocnych przedstawicieli namawiał depozytariuszy do wycofywania swoich zaangażowań, tyle, że z innego banku spółdzielczego!
W takich warunkach doprawdy trudno mówić o zaufaniu, nawet, jeśli przywołane okoliczności mają, miały incydentalny charakter. Inna kwestia to polityka dywidendowa. Nie przypadkiem apelował o nią dr Marek Chrzanowski – Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, skoro bowiem łączymy wysiłki w imię dobra wspólnego, to katalog korzyści, nawet skromnych, musi być czytelny i transparentny. Wracając zaś do kwestii zaufania, godzi się za jednym z gości Forum Liderów, Członkiem Zarządu NBP dr. Jackiem Bartkiewiczem przypomnieć, że zaufanie budowane długo i z mozołem, łatwo utracić w efekcie jednej nieprzemyślanej decyzji.
Owa zasada ma zresztą zastosowanie do drugiej ze stron synergicznej relacji, a mianowicie do JST. Tyle, że w tym przypadku werdykt bywa bezlitosny, a to za sprawą karty do głosowania. Być może ten fakt skłania niektórych włodarzy do nadmiernej, by nie powiedzieć, źle pojmowanej ostrożności. Prawda, grosz publiczny, ale każdy bank spółdzielczy spełniający kryteria przystąpienia do IPS-u prowadzi transparentną politykę, również w zakresie ekspozycji na ryzyko. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza, że podczas niedawnego kataklizmu to banki spółdzielcze jako jedne z pierwszych instytucji pospieszyły z pomocą poszkodowanym przez nawałnice. Dodajmy od razu, że były to banki nie tylko z terenu trzech województw dotkniętych skutkami pogodowych anomalii. Innymi słowy, jeśli ktoś zasługuje na zaufanie lokalnych społeczności, to banki spółdzielcze właśnie!
Maciej Małek