Zasada – Klucze za dług- w ustawie Prawo bankowe?
Robert Lidke – Koncepcja klucze za dług jest zawarta w ostatniej rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego, tymczasem pojawiają się opinie, że takie rozwiązanie powinno być wpisane do odpowiedniej ustawy. Czy rozwiązanie „klucze za dług” może zainteresować sektor bankowy?
Jerzy Bańka – Koncepcja klucze za dług opiera się na założeniu, że odpowiedzialność dłużnika będzie ograniczona wyłącznie do przedmiotu zabezpieczenia jakim jest nieruchomość i jednocześnie do przedmiotu kredytowania jakim jest dana nieruchomość. To jest wyjątek od uniwersalnej zasady odpowiedzialności dłużnika za dług całym jego majątkiem. Ta zasada funkcjonuje w prawie kontynentalnym od czasów rzymskich.
Natomiast w Stanach Zjednoczonych stworzono inne rozwiązania, które pozwalają na uwolnienie się od długu po oddaniu bankowi kluczy do domu czy mieszkania. Jednak mechaniczne przenoszenie amerykańskich wzorców do polskiego porządku prawnego jest bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe.
Mimo wszystko jednak takie rozwiązanie może być dopuszczalne pod warunkiem, że będzie wprowadzone w drodze ustawy Prawo bankowe, a nie na podstawie umowy banku z klientem. Tymczasem rekomendacja S sugeruje, że tego typu rozwiązania mają być wprowadzane do umów, które banki zawierają z klientami. Ma to być swojego rodzaju nowy produkt bankowy.
W mojej ocenie, żaden z banków nie wprowadzi tego typu rozwiązania na szeroką skalę.
Będzie to produkt dla najbogatszych klientów?
Tak może być. Dlatego, że istnieje ogromne ryzyko prawne związane z realizacją takiego instrumentu w przyszłości gdyby trzeba było wprowadzać w życie zapisy zawarte w umowie.
Można zakładać, że konsumenci będą kontestowali, będą zaskarżali takie decyzje, będą twierdzili, że zostali pokrzywdzeni, wprowadzeni w błąd, że zastosowano w umowie klauzule abuzywne.
Aby bank mógł w sposób bezpieczny oferować produkt pt „klucze za dług” potrzebne jest umocowanie ustawowe, o czym już wspomniałem.
My jako Związek Banków Polskich będziemy zabiegali o to aby to rozwiązanie było zapisane w ustawie Prawo bankowe. Chcemy aby były precyzyjne zapisy, które będą określały w jaki sposób ma nastąpić rozliczenie między bankiem a dłużnikiem. Tu istotny jest moment, w którym dłużnik przekaże bankowi klucze i moment, w którym nastąpi zwolnienie z długu. Dużo będzie zależało od tego w jakim stopniu dany kredyt został spłacony, jaka kwota została do spłacenia, jaka jest wartość rynkowa nieruchomości.
Media sugerują, że istnieje w rządzie pomysł aby zasadę „klucze za dług” wpisać do prawa upadłościowego. Tam zdaniem Pana powinien znaleźć się taki zapis?
Nie widzieliśmy takiego projektu. Pomysł wyłączenia przez sąd upadłościowy nieruchomości z masy upadłości idzie za daleko. Do tej pory wyłączano z masy upadłościowej przedmioty ruchome ważne dla dłużnika takie jak np. wózek inwalidzki. Wyłączenie mieszkania, które jest najważniejszym aktywem dłużnika, odbywałoby się z krzywdą dla wierzycieli.
Przy kredytach hipotecznych mieszkanie jest objęte hipoteką, wyłączenie nieruchomości z masy upadłościowej w tym przypadku byłoby sprzeczne z przepisami o hipotece.
Czy można sobie wyobrazić, że zasada „klucze za dług” byłaby wpisana do ustawy o prawie upadłościowym i dotyczyłaby już zawartych umów kredytowych?
Byłoby to naruszenie fundamentalnej zasady prawa cywilnego – prawo nie działa wstecz. Byłoby to zbyt daleko idące naruszenie praw wierzycieli, bo oznaczałoby, że upadły mimo ogłoszenia upadłości nadal dysponowałby najważniejszym swoim składnikiem majątkowym jakim jest mieszkanie, na zakup którego przecież zaciągnął kredyt.
Taki przepis byłby nieskuteczny szczególnie w stosunku do nieruchomości, które już są obciążone hipoteką. Gdyby taki przepis się pojawił to powinien być zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego.
Jakie zdaniem Pana na gruncie prawa upadłościowego są najlepsze rozwiązania dla znajdujących się w kłopotach finansowych dłużników?
Dłużnik upadając traci mieszkanie, a środki ze sprzedaży mieszkania są przekazywane wierzycielowi. Dłużnicy są uwalniani od długu po zrealizowaniu planu spłaty zaległości przez 5 lat.
W konsekwencji pozostają bez mieszkania. To nie jest oferta dla osób, które dysponują jakimś majątkiem, w szczególności mieszkaniem.
Najlepszym rozwiązaniem jest układ z wierzycielem. Można „rozterminować” zadłużenie np. na 20 lat – i to jest realne. W takiej sytuacji dłużnik zatrzymuje mieszkanie pod warunkiem, że bank się na to zgadza, a dłużnik będzie się wywiązywał ze swoich zobowiązań.
Jaka powinna być rola Sądu upadłościowego?
Sąd powinien namawiać obie strony do zawarcia ugody. Powinien pokazywać wierzycielowi i dłużnikowi konsekwencje braku zawarcia ugody i ogłoszenia upadłości konsumenta. Obie strony powinny zrozumieć, że przy takim ostatecznym rozwiązaniu poniosą straty. Sąd może proponować rozwiązanie, ale nie może go narzucić władczo, musi uzyskać zgodę obydwu stron.
Trzeba też zauważyć, że polskie sądy nie są przygotowane organizacyjnie na rosnącą liczbę spraw dotyczących upadłości konsumenckiej. Postępowania trwają bardzo długo, spraw przybywa, rosną zaległości. Stąd zapewne biorą się pomysły na to aby uprościć proces rozstrzygania sporów pomiędzy wierzycielami i dłużnikami.