Ubezpieczenia odpowiedzialności członków zarządów ‒ co nas czeka po pandemii koronawirusa?
W mediach mówi się o recesji, której czas trwania będzie mierzony raczej w kwartałach i latach. Czego nauczył nas poprzedni kryzys z lat 2008 ‒ 2009 jeśli chodzi o ubezpieczenia D&O i czy, bazując na doświadczeniach, można się przygotować do nadchodzącej sytuacji ‒ poniżej wskazujemy kilka sugestii.
Kosztowne sprawy pracownicze
W czasach kryzysu rozsądnym działaniem jest wdrażanie różnych programów oszczędnościowych (w tym m.in. racjonalizacja zatrudnienia, zawieszenie realizacji toczących się projektów). Nie wydaje się jednak dobrym rozwiązaniem, aby cięcia dotyczyły także ubezpieczeń, w szczególności D&O.
W czasie poprzedniego kryzysu nastąpiła cała fala szkód D&O (polscy ubezpieczyciele odnotowali wtedy kilkaset nowych zgłoszeń), ich podstawą były najczęściej szkody poniesione przez udziałowców/akcjonariuszy, bądź samą spółkę, a ich natura sprowadzała się do istotnego pogorszenia kondycji finansowej spółki na skutek działania/braku odpowiedniego działania Członków Zarządu.
Pamiętajmy też, że jednym z głównych scenariuszy roszczeń D&O są sprawy pracownicze, których prawdopodobieństwo powstania drastycznie wzrasta w dobie zwolnień.
Z lat kryzysu 2008 ‒ 2009 pochodzi najwyższe jak dotąd, zakończone wypłatą, odszkodowania, roszczenie z polisy D&O w Polsce. Jest to wielokrotnie już cytowany w mediach przypadek Huty Metali Nieżelaznych Szopienice, gdzie doszło do ogromnych strat finansowych będących następstwem zawierania przez Zarząd kontraktów terminowych (opcji). Odszkodowanie wypłacone przez ubezpieczyciela wyniosło 15 mln złotych.
Covid-19 uruchamia szkody D&O
Nie wiadomo, czy w najbliższym czasie pojawi się jakiś wiodący schemat szkód D&O, taki jakim 10 lat temu były opcje walutowe. Warto jednak zastanowić się nad tym, że wówczas, w 2010 r., głównym zarzutem w treści roszczeń wnoszonych przeciwko Członkom Zarządu było działanie z pominięciem obowiązujących zasad, procedur lub brak wdrożenia takich zasad i procedur w spółce.
Czy nie powinno nam się to z czymś skojarzyć w obecnej, nadzwyczajnej sytuacji, w tym masowo wykorzystywanego trybu pracy zdalnej?
Ostatnie tygodnie były czasem, w którym podjętych zostało (lub należało podjąć…) całe mnóstwo decyzji wykraczających poza rutynę działania spółki: nowa organizacja pracy, nowa organizacja obiegu dokumentów w firmie, inny (uproszczony) sposób podejmowania i zatwierdzania decyzji, przekazanie majątku firmowego do rąk pracowników itd.
Obecnie nadal jest właściwy czas na to, aby weryfikować istniejące procedury, wdrożyć nowe i unikać postępowania na skróty pod pozorem działania w nadzwyczajnych okolicznościach.
Nie jest wykluczone, że jednym z czynników uruchamiających falę szkód z polis D&O będzie sam wirus COVID-19. Na rynkach zagranicznych można już zaobserwować pewne przykłady takich szkód.
Zobacz więcej najnowszych wiadomości o wpływie koronawirusa na gospodarkę >>>
Akcjonariusz jednej z amerykańskich spółek giełdowych z branży farmaceutycznej wniósł roszczenie do członków zarządu z tytułu spadku wartości posiadanych przez niego akcji spółki. Akcjonariusz dokonał zakupu akcji po tym, jak prezes spółki ogłosił w mediach społecznościowych, że spółka w ciągu kilku miesięcy rozpocznie produkcję szczepionki na wirusa COVID-19. Kiedy informacja ta okazała się nieprawdziwa akcje spółki straciły na wartości, a akcjonariusz poniósł stratę.
Odpowiedzialność za nieprawdziwe informacje o Covid-19
Inny przypadek dotyczy europejskiej firmy organizującej rejsy dużymi statkami wycieczkowymi. Jej akcjonariusze wnieśli do sądu pozew zbiorowy zarzucając członkom zarządu składanie nieprawdziwych i wprowadzających w błąd informacji na temat sytuacji finansowej spółki.
W raporcie rocznym oraz oświadczeniach zarząd zapewniał, że jej dobra kondycja finansowa jest zabezpieczona, ponieważ spółka ma komplet rezerwacji na najbliższy sezon, że spółka jest w pełni przygotowana, posiada procedury i zasady działania uodparniające ją na zawirowania rynkowe związane z masowymi zachorowaniami.
Sprawa ujrzała światło dzienne wówczas, gdy kurs akcji firmy spadł o blisko 30% po tym, jak do prasy wyciekły poufne instrukcje dla służb sprzedażowych spółki, których celem było zniechęcanie klientów do anulowania rezerwacji. Zawierały one nieprawdziwe informacje m.in. o tym, że wirus nie ma szansy rozprzestrzeniać się w gorącym klimacie mórz karaibskich.
Pamiętajmy, że obecna sytuacja w podobnym stopniu dotyka także samych ubezpieczycieli. Załatwienie wszelkich spraw (w tym proces odnowieniowy) może obecnie trwać dłużej niż dotychczas, stąd też odnowienia polis trzeba zaczynać wcześniej i dokładniej je planować – biorąc pod uwagę zbieranie informacji ze spółki, proces decyzyjny itp.
Podaż ubezpieczeń D&O może być mniejsza
W Polsce jeszcze nigdy nie mieliśmy prawdziwych problemów z podażą ubezpieczeń D&O (tzw. pojemnością ubezpieczeniową). Obecnie może się to jednak zmienić, szczególnie w przypadku polis z wysokimi sumami gwarancyjnymi (przekraczającymi np. 100 mln zł), gdzie zaangażowanych jest kilku ubezpieczycieli. Otrzymujemy bowiem informacje o kolejnych ubezpieczycielach, na razie zagranicznych, którzy wycofują się z rynku D&O.
W przypadku ubezpieczycieli działających na rynku lokalnym bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ich wycofanie się z ubezpieczenia konkretnych branż, postrzeganych jako te, których kryzys związany z epidemią dotnie najbardziej ‒ np. turystyka, transport, centra handlowe, sport.
Bądź na bieżąco – zapisz się na nasz newsletter >>>
Na tą sytuację nie można się niestety w pełni przygotować, pozostaje nam pozostać w komunikacji z brokerem, aby wiedzieć, czy nasza branża zagrożona jest tego typu restrykcjami i wspólnie opracować strategię działania. Między innymi uzyskanie przedłużenia dotychczasowej polisy, dotarcie do nowych ubezpieczycieli.
Ceny ubezpieczeń D&O będą rosnąć
Warto mieć realne oczekiwania odnośnie ceny ubezpieczenia D&O. Od kilku miesięcy obserwujemy tendencję ubezpieczycieli do podnoszenia składek. Trudno oczekiwać, aby w obecnej sytuacji tendencja ta nie nasiliła się.
W zdecydowanej większości przypadków ceny ubezpieczeń D&O będą rosnąć, a obniżki będą możliwe wyłącznie w zamian za istotne ograniczenie ochrony ubezpieczeniowej.
Jak wynika z raportu „Marsh Global Insurance Market Index” opracowanego za 4 kwartały 2019 roku, był to dziewiąty z rzędu kwartał, w którym zanotowano znaczący wzrost stawek za produkty z grupy Financial Lines.
Przy czym, zaobserwowano kolejny znaczący skok dynamiki wzrostu stawek D&O, z poziomu 23,3% w 3. kwartale 2019 roku do poziomu 27,8% w 4. kwartale 2019 roku.
Rynek londyński, wciąż będący hubem dla ubezpieczeń linii finansowych, w tym D&O, stanowi wyznacznik dla cen i warunków polis europejskich m.in. z uwagi na fakt korzystania przez rynki europejskie pośrednio lub bezpośrednio z londyńskiej pojemności oraz know-how londyńskich underwriterów.
Wzrost stawek polis Financial lines Europy kontynentalnej nie jest na razie tak znaczący, jak wzrost na rynku londyńskim obserwowany w roku 2019. Jeżeli jednak przyjrzymy się przestrzeni kilku ostatnich lat, wyraźnie widać, że rynek polis D&O Europy kontynentalnej usztywnił się, a stawki również rosną.
Biorąc pod uwagę poważny wzrost stawek w 2019 dla polis lokowanych w Londynie, spodziewamy się, że ta tendencja przełoży się na stawki europejskie, w tym Polskę w najbliższych miesiącach lub najdalej w przeciągu roku.
Główną przyczyną zmian na rynku ubezpieczeń menedżerów jest notowana szkodowość oraz zmienność rynku.
Pomoc ze strony Państwa?
Wielką niewiadomą jest sposób zachowania się władz w trakcie i po ustaniu pandemii. Aktualnie w różnych urzędach dominuje narracja mówiąca o wspieraniu przedsiębiorców, urzędy zawiesiły realizację swoich uprawnień kontrolnych, mówi się nawet o luzowaniu szeregu wymogów, np. w zakresie odprowadzania składek ZUS, przepisów prawa pracy, ale także rozłożenie na raty terminów płatności składek za OC komunikacyjne.
Czytaj także: Koronawirus w Polsce. Prezydent podpisał tzw. tarczę antykryzysową. Jakie rozwiązania dla firm wprowadza?
Trudno przewidzieć jak długo utrzyma się taki stan i czy za jakiś czas Państwo nie zacznie wykorzystywać swojego aparatu do łatania dziury w finansach publicznych poprzez ścisłe egzekwowanie wszelkich regulacji i nakładanie administracyjnych kar i grzywien.
Jak wiadomo, postępowania urzędowe oraz kary i grzywny administracyjne znajdują się w obszarze zainteresowania polisy D&O.
Włodzimierz Pyszczek,
Dyrektor ds. Kluczowych Klientów,
Marsh Polska