Koronawirus i kolejne ofiary, Apple, Jaguar, japońska giełda
Epidemia koronawirusa (Covid-19), która zaczęła się w 11-milionowym Wuhanie w środkowych Chinach paraliżuje chińską gospodarkę, która jest silnie powiązana z międzynarodowymi korporacjami.
Epidemia koronawirusa (Covid-19), która zaczęła się w 11-milionowym Wuhanie w środkowych Chinach paraliżuje chińską gospodarkę, która jest silnie powiązana z międzynarodowymi korporacjami.
Rynki azjatyckie zareagowały wyprzedażą w czwartek po tym, jak w środę inwestorzy na Wall Street zaczęli realizować zyski. Wczorajszy skok rentowności amerykańskich obligacji skłonił też do zamykania pozycji na dolarze skutkując korektami.
Wtorkowy poranek przynosi zatrzymanie umocnienia dolara, wyprzedaży obligacji i przeceny walut krajów zaliczanych do gospodarek wschodzących, a jednocześnie wzrostowe odreagowanie ostatnich spadków cen złota, srebra i ropy oraz niewielkie zmian na azjatyckich parkietach. O godzinie 07:50 kurs EUR/USD testował poziom 1,0750 dolara, USD/JPY 108,23 jenów, USD/PLN 4,11 zł, a CHF/PLN 4,1220 zł. Uncja złota kosztowała 1226,40 USD, a baryłka ropy Brent 45,08 USD. Japoński indeks Nikkei znajdował się na poziomach zbliżonych do wczorajszego zamknięcia. Podobnie chińskie indeksy.
Wczorajsza zaskakująca decyzja OPEC ws. ograniczenia wydobycia ropy wspiera nastroje na rynkach finansowych, przekładając się nie tylko na wzrosty cen ropy, ale też akcji i tzw. walut surowcowych. Na tym tle słabo wypada natomiast GPW i złoty.
Japoński jen umocnił się dziś do reszty walut, po tym jak Bank Japonii utrzymał zarówno stopy procentowe, jaki i program zakupu rządowych obligacji na niezmienionym poziomie. Bank zdecydował się jedynie na zwiększenie zakupu funduszy ETF do poziomu 6 bln jenów (około 58 mld dolarów).
Pierwsza połowa tego tygodnia została zdominowana przez sytuację, która ma miejsce w Japonii i przez wypowiedzi tamtejszych oficjeli, co bezpośrednio przełożyło się na rynek walutowy i akcyjny.
Po zaskakująco lepszych od oczekiwań danych z amerykańskiego rynku pracy opublikowanych w piątek i solidnych wzrostach na tamtejszych indeksach, nastroje w Europie w nowym tygodniu były bardzo dobre. Czyżby rynek zapomniał już o Brexicie? Praktycznie wszystkie indeksy w poniedziałek rosły, począwszy od parkietów w Azji, gdzie choćby japoński Nikkei wzrósł o 3,98%.
Takie mniej więcej emocje towarzyszą maklerom i inwestorom indywidualnym na europejskich parkietach od początku tygodnia. Nastroje były bardzo pesymistyczne, co przekładało się na spadki na rynkach Starego Kontynentu. Słabe zachowanie na giełdach azjatyckich – Japoński Nikkei zniżkował o 1,00%, a chiński indeks Hang Seng spadł o 0,61% – w szybkim tempie przełożyło się na zachowania inwestorów w Europie.
Inwestorzy przestali już deliberować nad ograniczaniem QE3, skoncentrowali się zaś najwyraźniej na informacjach gospodarczych. Dziś dostaną solidną ich porcję i na tej podstawie będą podejmować decyzje. Kluczowe będą dane zza oceanu dotyczące aktywności w usługach oraz sytuacji na rynku pracy. To one przesądzą o kierunku ruchu na giełdach.
Na rynkach pojawiły się pierwsze oznaki, wskazujące na możliwość zakończenia trzydniowej dynamicznej korekty, sprowokowanej przez wydarzenia związane z sytuacją w Argentynie. Oczywiście bardzo w tym mógłby pomóc Fed, zmniejszając skalę ograniczania skupu obligacji. Z odpowiedzią na pytanie, czy zakończenie korekty będzie oznaczać powrót hossy, trzeba będzie zaczekać.
Interpretowanie zdarzeń rynkowych wymaga przyjęcia kilku niepewnych założeń. Podstawowym jest to, że waluty rynków wschodzących spadają przed środowym posiedzeniem FOMC.