Skrzynka e-mailowa zamiast skrzynki pocztowej, komputer zamiast urzędnika
Robert Lidke: Jakie mogą być konsekwencje wprowadzenia jednego ID – dla gospodarki, dla administracji, dla obywatela, i dla konsumenta?
Marek Zagórski: Upowszechnienie środków identyfikacji będzie miało wielorakie skutki. Praktyka jest taka, że po wdrożeniu schematu, w którym są powszechne środki identyfikacji, każdy będzie się posługiwał raczej jednym z nich, bo to wygodniejsze. I właśnie ta wygoda jest istotą. Będzie można uwierzytelniać się w różnych systemach, w świecie cyfrowym swoim środkiem identyfikacji – takim wirtualnym dowodem osobistym. Będzie to wygodne dla konsumenta, obywatela. Natomiast druga strona relacji biznesowej czy administracyjnej będzie czuła się pewnie. Jeżeli jestem biznesmenem prowadzącym np. sklep internetowy to, jeśli jestem zintegrowany z węzłem, za pośrednictwem którego mogę weryfikować tożsamość klienta, mam pewność, że po drugiej stronie jest rzeczywiście Kowalski, a nie anonimowy, niezweryfikowany użytkownik Internetu.
Oczywiście weryfikuję go później na podstawie płatności, bo ma jakąś kartę, bo musi mi zapłacić. Ale taką pewność będę w tej chwili posiadał. Ważne jest też to, że tym środkiem identyfikacji będę mógł się posługiwać nie tylko w komercji, ale także w administracji.
To ID będzie działało w tych dwóch sferach – biznesowej i kontaktów z administracją – a jaki jest tutaj udział sektora bankowego? Przecież sektor bankowy jest bardzo zaawansowany technologicznie, jeżeli chodzi o identyfikację swoich klientów.
‒ W modelu federacyjnym każdy podmiot, który spełni określone kryteria, może oczywiście organizować system identyfikacji, może wydawać, być wystawcą środków identyfikacji. I udział sektora bankowego w systemie identyfikacji jest istotny – współpracujemy już przy Profilu Zaufanym. Można zakładać i potwierdzać Profil Zaufany z wykorzystaniem credentiali bankowych, czyli danych, które banki już posiadają, i je zweryfikowały.
Jednak przede wszystkim banki, sektor bankowy i Krajowa Izba Rozliczeniowa są najbardziej zaawansowane w rozmowach na temat utworzenia własnego systemu identyfikacji elektronicznej, własnego węzła komercyjnego zintegrowanego z węzłem krajowym, czyli z rozwiązaniem, które będzie po stronie administracji. I liczymy, że dzięki temu większość, jeżeli nie wszyscy użytkownicy bankowości elektronicznej będą mieli środki identyfikacji. To jest oczywiście dobre dla obywateli i dla administracji, bo powoduje, że od razu wielu ludzi będzie korzystało z tych środków identyfikacji. To wymusi jednocześnie i na administracji, i na biznesie oferowanie nowoczesnych e-usług.
Zobacz i posłuchaj rozmowy na naszym kanale aleBankTV na YouTube albo na końcu artykułu |
Tych usług mamy już trochę, ale cały czas za mało. Są one jeszcze niedoskonałe. Najlepiej, by od razu wykorzystywały wszystkie dane o obywatelach zawarte w rejestrach. Żeby było tak, do czego zresztą dążymy, że będziemy wysyłali obywatelom informację np. o tym, że ich dowód osobisty traci ważność za kilkadziesiąt dni, i w związku z tym prosimy ich, by weszli na swoje konto, na razie jeszcze na e-PUAP, i na tym koncie potwierdzili dane we wniosku, który już został wypełniony dla nich. I żeby tylko go podpisali tym środkiem identyfikacji.
Oprócz wysyłania informacji do obywateli, mają się pojawić kolejne ułatwienia, takie jak elektroniczne listy polecone.
‒ To trochę inny system, tzw. e-doręczenia. Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów przyjął właśnie koncepcję funkcjonowania e-doręczeń. W skrócie będzie ona polegała na tym, że wszystkie urzędy docelowo będą całą swoją komunikację z obywatelami, z biznesem realizować poprzez systemy elektroniczne. Te pliki, czyli pisma w wersji elektronicznej będą wysyłane do operatora cyfrowego, który po przeanalizowaniu czy odbiorca ma odpowiedniej jakości skrzynkę elektroniczną, będzie, albo wysyłał plik na tę skrzynkę, albo będzie pismo pakował w kopertę, i wysyłał listem poleconym.
W drugą stronę będzie to działało tak samo, czyli jeśli ktoś wyśle papierową wersję, operator będzie musiał przetworzyć to na plik i wysłać do urzędu. Natomiast, jeśli obywatel będzie miał skrzynkę spełniającą wymagania, a państwo będzie takie skrzynki oferować, to wtedy będzie mógł plik od razu wysłać do urzędu, i będzie to miało status listu poleconego za poświadczeniem odbioru. Będzie też komunikacja informująca o tym, że taki plik trafił do odbiorcy. Oczywiście przed nami jest kilka lat, żeby dojść do masowości, powszechności, ale z czasem ta komunikacja elektroniczna zastąpi komunikację tradycyjną, papierową.
Czyli osoby wykluczone cyfrowo nie będą wykluczone administracyjnie?
‒ Oczywiście, że nie będą. Tutaj po stronie obywatela ma być wola. Jeżeli ma taką wolę, żeby korespondencję do urzędu kierować papierowo, to będzie mógł tak robić. Jeżeli będzie miał wolę korzystania z wersji elektronicznej, to też będzie miał taką możliwość. I w takiej wersji ten system jest optymalny z punktu widzenia obywateli. A także z punktu widzenia administracji, dlatego że daje czas na dostosowanie się i przygotowanie do tego systemu.