Sieć da, sieć zabierze…

Sieć da, sieć zabierze…
Przemysław Szubański, "Parkiet", fot. Krzysztof Skłodowski "FOTORZEPA"
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W internecie można wszystko: kupić, zyskać, stracić. Na przykład dotychczas informacje o handlu kosztami były dla mnie jak bajka o żelaznym wilku. A tu proszę: "Oferujemy legalne faktury kosztowe, jesteśmy płatnikiem podatku od towarów i usług (VAT) zakupione u nas dokumenty (koszty VAT) mogą Państwo zaksięgować i zmniejszyć należność podatkową."

#AlbertEinstein: Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej

No więc byłem ciekaw, czy mojej firmie można zaoferować jakieś koszty. Tu zaskoczenie: oferent jest w tej kwestii omnibusem. „Faktury z 23% VAT możemy wystawić na – transport, reklamę, doradztwo, poligrafię, usługi budowlane, remontowe, informatyczne, sprzęt komputerowy, oprogramowanie, artykuły biurowe i wyposażenie, części samochodowe w tym naprawy i serwisowanie oraz inne według zamówienia.” Ciekawe, co można zamówić – i wszystko tylko za skromna prowizję – 5 proc. od kwoty brutto faktur.

Kupować tez można, czasem tylko powstanie problem przy odbiorze – bo a to sukienka troszkę inna od oglądanej na zdjęciach, a to zamiast kubeczka zmieniającego kolory jest kubeczek z rysunkiem kubeczka zmieniającego kolory… Czyli mamy kupno ze stratą.

A jeśli ktoś ma coś na sumieniu, to może stracić od razu. Wystraszywszy się maila, w którym na przykład jakiś Piotr Grodkowski twierdzi, że od miesięcy podgląda właściciela komputera, podsłuchuje rozmowy telefoniczne itp. To nic, że to jedno wielkie kłamstwo. Liczy się groźba przekazania policji (czego? nie wiadomo). Grożący każe oddzwonić w ciągu tygodnia. Oczywiście, niewykonanie polecenia niczym nie skutkuje, ale ciekawe, ile osób się wystraszyło i zadzwoniło?

Ten mail jest pisany normalna polszczyzną. Kolejni oszuści działają zapewne międzynarodowo, bo polszczyzna pachnie tłumaczem Google’a. „Mamy zainstalowane jedno oprogramowanie RAT w twoim urządzeniu.

Na ten moment Twoje konto e-mail jest również włamane.” No i zaczyna się straszenie: pobrany film wideo, zainstalowany trojan. „W tej chwili, oprogramowanie ma harvrested wszystkie informacje kontaktowe z sieci społecznych i adresów e-mail.” (Google nie dał rady przetłumaczyć…). Na koniec – żądanie 250 euro w bitcoinach (podane konto). „W przeciwnym razie wyślę film z twoimi „żartami” do wszystkich twoich kolegów, przyjaciół i krewnych!!”

Oczywiście, wciąż pojawiają sie „bankowcy” odkrywający zapomniane miliony na kontach i proszący o pomoc, żałobne wdowy szukające inwestycji, nie mówiąc o amerykańskich żołnierzach. I wciąż znajdują się płacący naiwni. Albert Einstein był geniuszem również obserwując ludzi. „Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.”

Źródło: aleBank.pl