Sektor bankowy w Polsce stosunkowo stabilny pomimo problemów z kredytami walutowymi
Wraz z osiągnięciem przez inflację poziomów nienotowanych od wczesnych lat 80., banki centralne na całym świecie rozpoczęły proces zacieśniania polityki pieniężnej. Wzrost stóp procentowych zwiększa marże odsetkowe banków, a tym samym ich rentowność, ale jednocześnie obniża ceny obligacji, generując niezrealizowane straty w bilansach banków. Stanowi to zagrożenie dla stabilności banków, jeśli prowadzi do odpływu depozytów, co było bezpośrednią przyczyną upadku kilku instytucji finansowych w USA. Europa zdawała się być jedynie biernym obserwatorem całej sytuacji, jednak bankowe perturbacje nie ominęły Starego Kontynentu.
– Choć ostatnie turbulencje przywołują porównania z początkiem kryzysu w 2008 r., należy podkreślić, że na Starym Kontynencie prawdopodobieństwo upadku banku jest zdecydowanie mniejsze niż w USA ze względu na solidny i rozległy nadzór finansowy, który obejmuje większość instytucji.
Najnowsza ocena przeprowadzona przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego potwierdza silną pozycję europejskich banków. Z drugiej strony obszary podatne na kryzysy występują nie tylko w sektorze bankowym, ale także w pozabankowych instytucjach finansowych, takich jak FinTechy, których rola na światowych rynkach od wielu lat rośnie – ocenia Marek Rozkrut, partner i główny ekonomista EY na Europę i Azję Centralną.
Czytaj także: NBP: zysk netto sektora bankowego w I-V ’23 wyniósł 16,9 mld zł, wzrósł o 31 proc. rdr
Jakie szanse na kredyt
Niedawne napięcia finansowe mogą sprawić, że banki będą jeszcze bardziej powściągliwe w udzielaniu kredytów. Europejskie banki zacieśniały kryteria i warunki udzielania kredytów jeszcze przed wystąpieniem zawirowań bankowych w USA, co było bezpośrednim skutkiem podwyżek stóp procentowych i pogorszenia koniunktury. Z tego samego powodu słabł również popyt na kredyt, zwłaszcza hipoteki. Skutkiem podwyżek stóp procentowych i zaostrzenia polityki kredytowej jest silne spowolnienie wzrostu wartości akcji kredytowej w strefie euro.
Czytaj także: Banki amerykańskie zdały test warunków skrajnych
Ryzyko negatywnego scenariusza
W swoim scenariuszu bazowym Zespół Analiz Ekonomicznych EY zakłada, że zawirowania w sektorze bankowym stopniowo ustąpią i nie spowodują istotnego dodatkowego zacieśniania warunków kredytowych – ponad to wynikające ze wzrostu stóp procentowych. Ostatnie tygodnie zdają się potwierdzać ten scenariusz – wydaje się, że zawirowania na rynkach finansowych ustąpiły, a w danych o warunkach kredytowych i kreacji kredytu w Europie jak dotąd nie widać dalszego wyraźnego spadku podaży kredytu.
Gdyby jednak problemy w sektorze bankowym powróciły lub zacieśnienie warunków kredytowych nastąpiło z pewnym opóźnieniem, według symulacji Zespołu Analiz Ekonomicznych EY mniejsza dostępność kredytów może sprawić, że do 2025 roku PKB w strefie euro będzie o prawie 2% niższe niż w scenariuszu bazowym.
Największy wpływ potencjalne zacieśnienie rynku kredytowego będzie miało na kraje takie jak Chorwacja, Irlandia, Węgry czy Czechy.
Polska z kolei jest w grupie krajów o najniższym stopniu ryzyka.
– Jeśli banki w reakcji na odpływ depozytów i wzrost ryzyka ograniczą podaż kredytów, wpłynie to negatywnie na wzrost PKB w Stanach Zjednoczonych, Europie i Polsce. Będzie też wspierało proces dezinflacji, choć ten efekt będzie relatywnie słabszy. Sektor bankowy nad Wisłą jest stabilny, więc ewentualny kryzys bankowy mógłby nas uderzyć bardziej pośrednio poprzez oddziaływanie na gospodarkę strefy euro i pogorszenie nastrojów, w tym w sektorze bankowym – prognozuje Marek Rozkrut.
Na polskim gruncie uwagę banków przykuły w ostatnich tygodniach orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazujące, że banki nie mogą żądać od kredytobiorców wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, konsumenci mogą żądać od banków zadośćuczynienia oraz mogą wnioskować o zawieszenie spłat kredytów w sytuacji wysokiego prawdopodobieństwa wygrania sporu z bankiem o nieważność umów kredytowych.
– Wyrok będzie mieć wpływ na zwiększenie się liczby spraw sądowych dotyczących kredytów frankowych rozstrzyganych na korzyść kredytobiorców. Banki aktualizują obecnie modele rezerw na ryzyko prawne oraz oceniają jak uwzględnić w ich parametrach ostatnie orzeczenia TSUE.
Skala negatywnego wpływu na sektor bankowy, wymaganego wzrostu rezerw na ryzyko prawne będzie w pełni możliwa do oceny za kilka miesięcy w oparciu o dane o liczbie nowych pozwów kierowanych do sądów oraz liczbie nowych wniosków o ugody – mówi Paweł Preuss, Partner EY, Lider sektora finansowego.