Przez COVID-19 szukamy większych nieruchomości i przestrzeni. Rekordowe zainteresowanie działkami rekreacyjnymi

Przez COVID-19 szukamy większych nieruchomości i przestrzeni. Rekordowe zainteresowanie działkami rekreacyjnymi
Fot. stock.adobe.com / jijomathai
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Po latach doniesień o tym, że Polacy chcą kupować mieszkania o coraz mniejszym metrażu, pojawiają się informacje o poszukiwaniu większych nieruchomości. Tak samo jak w przypadku boomu na działki rekreacyjne, tak i szukanie większych mieszkań, można łączyć z koronawirusem. Zmiana preferencji może być więc - tak jak i epidemia ‒ okresowa.

#BartoszTurek: Zainteresowanie działkami rekreacyjnymi jest wśród internautów najwyższe w historii i ponad trzykrotnie wyższe niż przed majówką w 2019 roku #RynekNieruchomości #DziałkiRekreacyjne #CenyNieruchomości @HeritagePolska

Jeśli mieszkanie, to o powierzchni co najmniej 60 metrów kwadratowych – takich nieruchomości szukali w kwietniu Polacy – wynika z danych portalu Otodom.

Jeszcze miesiąc temu dolna granica najczęściej wyszukiwanej powierzchni była ustawiona na poziomie 40 mkw.

Dziś rozważamy też zakup większych domów. Jeszcze miesiąc temu najczęściej szukaliśmy budynków co najmniej 60 mkw. Dziś najczęściej wpisywaną w wyszukiwarce powierzchnią minimalną jest 100 metrów kwadratowych.

Zapominamy o lokalach kompaktowych

Oczywiście popyt na mieszkania i domy jest dziś mniejszy niż jeszcze na początku roku. Nie powinno jednak też dziwić, że wraz z tym jak część społeczeństwa postanowiła zostać w domach, wiele osób mogło dojść do wniosku, że posiadana przestrzeń jest niewystarczająca.

W efekcie jeszcze większym atutem może dziś być przynależny do mieszkania balkon, taras czy ogródek. Te udogodnienia także wcześniej były często doceniane przez kupujących i podnosiły wartość nieruchomości o co najmniej kilka procent.

Zmiana preferencji jest jednak o tyle ciekawa, że przez ostatnie lata mówiło się o modzie na coraz bardziej kompaktowe mieszkania. Chodzi o to, że lokale o określonej liczbie pokoi miały być tak rozplanowane, aby zmieścić się na jak najmniejszej powierzchni przy zachowaniu użyteczności nieruchomości.

Zobacz więcej najnowszych wiadomości o wpływie koronawirusa na gospodarkę >>>

Trend ten potwierdzają dane GUS. Jeszcze bowiem w 2008 roku deweloperzy oddawali do użytkowania mieszkania o przeciętnej powierzchni 70 mkw. Dla porównania w ostatnich latach było to już od 60 do 62 mkw.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku domów budowanych przez Polaków na własne potrzeby. Podczas gdy w 2009 roku kończyliśmy budowy domów o przeciętnej powierzchni prawie 152 mkw., to w 2019 roku było to już o ponad 8 metrów mniej.

Szukamy przestrzeni

Oczywiście ograniczenia wprowadzone przy okazji epidemii to nie jedyne wytłumaczenie wspomnianych zmian preferencji. Część internautów może po prostu szukać powszechnie wieszczonych obniżek cen.

Na razie czeka ich jednak zawód, bo ceny pozostają stabilne. Wzrost metrażu poszukiwanej nieruchomości może też wynikać z tego, że zakupy w większym stopniu wstrzymali w ostatnim miesiącu mniej zamożni Polacy. Rozwiązań tej zagadki jest przynajmniej kilka.

Teorię o poszukiwaniu większej przestrzeni w dobie dystansowania społecznego potwierdza jednak boom na działki rekreacyjne. O tych mówią już nie tylko statystyki na temat ruchu w Internecie, ale też pośrednicy działający w tym segmencie rynku. Mówi się nawet o największym w historii popycie na ten rodzaj nieruchomości.

Dane z wyszukiwarki Google potwierdzają te odważne twierdzenia. Zainteresowanie działkami rekreacyjnymi jest wśród internautów najwyższe w historii i ponad trzykrotnie wyższe niż przed majówką w 2019 roku.

Powód to najpewniej też efekt związany z koronawirusem, przez który rząd okresowo zakazał wstępu do parków i lasów.

Nie bez znaczenia jest też to, że jeśli ktoś chce spędzić np. majówkę poza domem, to niestety kwatery, pensjonaty i hotele nie mogą jeszcze przyjmować turystów.

Czytaj także: Mieszkanie czy dom, wynajmować czy kupić – jak koronawirus zmieni rynek?

To poważny cios dla branży, ale przecież już wiemy, że w kolejnych dniach maja wyjazdy, choć wciąż z ograniczeniami, będą już możliwe. Naturalne jest oczekiwanie, że wraz z rozluźnianiem kolejnych ograniczeń spadać będzie też popyt na działki rekreacyjne.

Jest to o tyle zasadne, że przecież wynajęcie pokoju w hotelu, pensjonacie lub domku wakacyjnym to rozwiązanie, które wymaga mniej zachodu niż wyszukanie, zakup, urządzenie, a potem utrzymanie działki rekreacyjnej.

Podobnie sytuacja może się rozwijać na rynku mieszkaniowym – wraz z postępującą normalizacją sytuacji preferencje nabywców mieszkań najpewniej wrócą na stare tory.

Bartosz Turek,

analityk HRE Investments.

Źródło: aleBank.pl