Prezes NBP: inflacja bazowa za marzec wzrośnie
„Przewidujemy, że inflacja bazowa za marzec nieznacznie wzrośnie. Inflacja konsumencka szybciej rośnie i za nią idzie inflacja bazowa. I inflacja konsumencka szybciej spada, a za nią idzie inflacja bazowa” – powiedział prof. Adam Glapiński, prezes NBP podczas konferencji prasowej.
„Ale ona zaraz zacznie spadać” – dodał.
Podkreślił, że w projekcji przewidziano spadek inflacji bazowej w II połowie roku.
„Inflacja spadła o 2,2 pkt proc. z miesiąca na miesiąc. […] Jeśli GUS potwierdzi te dane [za marzec], to inflacja w I kwartale wyniosłaby 17%. Przewidywaliśmy 17,2%” – wskazał także szef banku centralnego.
Jak podał wcześniej Główny Urząd Statystyczny (GUS), inflacja konsumencka wyniosła 18,4% w ujęciu rocznym w lutym br., a w marcu sięgnęła 16,2% r/r (wg wstępnych danych).
Czytaj także: Kraje strefy euro lepiej radzą sobie z inflacją
NBP informował wcześniej, że inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 12% w lutym 2023 r. w ujęciu rocznym wobec 11,7% r/r w styczniu 2023 r.
Według centralnej ścieżki marcowej projekcji NBP, inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wyniesie 10,3% w 2023 r., 6% w 2024 r. i 3,7% w 2025 r.
Zmiana koszyka inflacyjnego podwyższa inflację na koniec roku o około 1 pkt proc.
„Wskaźniki uległy trochę zmianie na skutek tego, że Główny Urząd Statystyczny zmienił koszyk, przy pomocy którego bada wskaźnik konsumpcji. Na skutek tego, na początku dane o inflacji są trochę lepsze, a w drugiej części roku – trochę gorsze” – powiedział Adam Glapiński.
„Rzeczywiście rozpoczął się gwałtowny ruch w dół z tego płaskowyżu, o którym cały czas informowaliśmy. Jak na razie, wszystko się dzieje zgodnie z przewidywaniami” – wskazał też szef banku centralnego.
Po zmianie koszyka inflacyjnego GUS zaktualizował dane za styczeń – roczna inflacja wyniosła 16,6% (wobec 17,2% r/r sprzed zmiany koszyka inflacyjnego). Wskaźnik miesięczny wyniósł +2,5% (wobec +2,4% m/m przed zmianą koszyka inflacyjnego).
Inflacja konsumencka wyniosła 18,4% w ujęciu rocznym w lutym br. (wg nowego koszyka), a w marcu sięgnęła 16,2% r/r (wg wstępnych danych).
GUS podał, że w nowym koszyku wzrósł m. in. udział wydatków w zakresie żywności i napojów bezalkoholowych, transportu, restauracji i hoteli oraz użytkowania mieszkania lub domu i nośniki energii. Obniżył się natomiast m. in. udział wydatków w zakresie napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych, wyposażenia mieszkania i prowadzenia gospodarstwa domowego, a także łączności.
„To 6-7% [oczekiwanej inflacji] korygowałem na samym początku [dzisiejszej konferencji], dlatego, że koszyk jest inny. Gdyby koszyk był niezmieniony, to by tak było. Ponieważ koszyk jest zmieniony, to mniej więcej o 1 pkt proc. trzeba podwyższyć moją optymistyczną projekcję” – podkreślił prof. Glapiński podczas konferencji prasowej.
Podczas marcowej konferencji prasowej Adam Glapiński mówił, że inflacja konsumencka ma szanse spaść – przy szczęśliwym zbiegu okoliczności – do 6-7% r/r w listopadzie br., zaś w 2025 r. osiągnie 3,5% r/r.
Jak podał wcześniej Główny Urząd Statystyczny (GUS), inflacja konsumencka wyniosła 18,4% w ujęciu rocznym w lutym br., a w marcu sięgnęła 16,2% r/r (wg wstępnych danych).
Według centralnej ścieżki marcowej projekcji NBP, inflacja CPI wyniesie 17,3% r/r w IV kw. 2022 r., 7,6% w IV kw. 2023 r., 4,8% w IV kw. 2024 r. i 3,1% w IV kw. 2025 r., podał NBP w prezentacji wyświetlanej podczas konferencji.
Czytaj także: GUS: inflacja w marcu wyniosła 16,2% r/r, ceny wzrosły o 1,1% m/m
Nie zakończyliśmy cyklu podwyżek; za wcześnie mówić, kiedy będą możliwe obniżki
„My nie zakończyliśmy cyklu podwyżek, jesteśmy przygotowani na każdą sytuację. […] Z posiedzenia na posiedzenie patrzymy, jaka jest sytuacja i reagujemy. Zakładam optymistycznie, że dalej wszystko będzie się działo tak, jak to jest w naszej projekcji, że nie nastąpi żadne nieprzewidziane wydarzenie, które nas zmusi do interwencji. Jeśli się wszystko będzie działo tak, jak to przewidujemy i jak przewidują wszyscy analitycy – tak to powiem – poza nadmiernie zarażonymi polityką, to podwyżek nie będzie” – powiedział prezes NBP.
„A w pewnym momencie będzie obniżka. Kiedy będzie obniżka? Będziemy obserwować gospodarkę z miesiąca na miesiąc. Mówiłem: obniżka może być wtedy, kiedy będzie całkowicie pewne, że inflacja szybko spada do poziomu celu inflacyjnego, że zmierza w tym kierunku. W tej chwili jest za wcześnie powiedzieć, że na pewno szybko spada, bo dopiero się zaczął ten zjazd z tego płaskowyżu” – dodał.
Szef banku centralnego odniósł się także do stanowiska Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), według którego NBP powinien być gotowy do dalszego podwyższenia stóp procentowych, w razie konieczności, aby obniżyć inflację do celu do końca 2025 r.
„MFW powiedział to, co jest naszym stanowiskiem: jesteśmy gotowi podwyższyć stopy, jeśli okaże się, że scenariusz zakładający gwałtowny, szybki spadek inflacji do celu nie będzie się realizował. Dlatego nie zakończyliśmy cyklu” – skomentował Adam Glapiński.
RPP utrzymała wczoraj stopy procentowe bez zmian, w tym stopę referencyjną na poziomie 6,75%. Była to decyzja zgodna z oczekiwaniami rynku.
RPP podwyższała stopy procentowe od października 2021 r. (z poziomu 0,1%) do września 2022 r. W kolejnych miesiącach utrzymywała parametry polityki pieniężnej na niezmienionym poziomie.
Czytaj także: Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopę referencyjną na poziomie 6,75%
Płace realne zaczną rosnąć od II połowy 2023 r.
„Płace realne zaraz zaczną rosnąć. W pierwszym kwartale jeszcze spadały, ale zaraz się ustabilizują i będą rosnąć. W II połowie roku płace realne zaczną rosnąć i w pewnym momencie wejdą na poziom najwyższy, jaki mieliśmy w 2022 r. – w 2024 r. wejdą już na poziom ten najwyższy, z 2022 r., przekroczą go i będą rosnąć dalej. I średnio za cały ten okres będzie niesłychanie dynamiczny, patrząc od 2015-2016 do tego, co jest objęte projekcją” – powiedział Adam Glapiński.
Dodał, że dzisiaj średnia siła nabywcza gospodarstw domowych w Polsce jest wyższa niż przed pandemią.
Według centralnej ścieżki marcowej projekcji NBP, wzrost nominalnych wynagrodzeń w gospodarce narodowej wyniesie 12% w 2023 r., 8,1% w 2024 r. i 6,5% w 2025 r. (wobec wzrostu o 12,1% w ub.r.).
Polska może osiągnąć obecny poziom PKB na głowę Francji, Wielkiej Brytanii w 10 lat
„Obecnie można oczekiwać – i to są dane oficjalne, mówię to w imieniu Narodowego Banku Polskiego, w imieniu analityków – w ciągu najbliższej dekady, w ciągu najbliższych 10 lat osiągniemy aktualny poziom PKB na głowę Francji i Wielkiej Brytanii. Ten poziom, którym się cieszą Francuzi i Brytyjczycy w tej chwili” – zauważył prof. Adam Glapiński podczas konferencji prasowej.
„Obecnie ich siła nabywcza wynagrodzenia jest dla nas do osiągnięcia w ciągu 8-10 lat, jeśli się utrzymają wszystkie trendy, które istnieją od bardzo, bardzo dawna” – dodał.
Podkreślił, że kraje bogate rozwijają się wolniej, a kraje mniej rozwinięte – „jeśli są dobrze zarządzane, mają własną walutę, są pracowite” – rosną szybciej, co jest normalnym zjawiskiem.