Prezes Fundacji Polska Bezgotówkowa o wpływie spowolnienia gospodarczego na płatności bezgotówkowe

Prezes Fundacji Polska Bezgotówkowa o wpływie spowolnienia gospodarczego na płatności bezgotówkowe
Joanna Erdman, Fot. FPB,
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
O płatnościach bezgotówkowych i dostępie do gotówki w sytuacji spowolnienia gospodarczego rozmawiamy z Joanną Erdman, prezes Zarządu Fundacji Polska Bezgotówkowa.

Robert Lidke: Jak należy interpretować informację NBP o spadku wartości transakcji dokonanych kartami w I kwartale 2023 roku o 6,9% kw/kw oraz o spadku częstotliwości używania kart płatniczych, a także o tym, że liczba akceptantów wyposażonych w terminale spadła? Czy to jest po prostu oznaka recesji gospodarczej w naszym kraju, która dotyka zarówno przedsiębiorców jaki i konsumentów?

Joanna Erdman: Jak wynika z Dynamicznego Indeksu Konsumpcji opracowywanego na podstawie danych transakcyjnych Fundacji Polska Bezgotówkowa, z uwagi na inflację i rosnące koszty energii, w I i II kwartale maleje popyt na towary regularnie kupowane oraz dobra trwałego użytku, co negatywnie wpływa na koniunkturę gospodarczą w bardzo wielu branżach (www.indekskonsumpcji.pl).

Efekt „zaciskania pasa” i ograniczania wydatków, bezpośrednio wpływa na sytuację przedsiębiorców. Właścicielom firm doskwierają wysokie koszty prowadzenia działalności, a także obniżona konsumpcja klientów. Także dane PKB z GUS wyraźnie wskazują na spowolnienie gospodarcze i objawy tzw. technicznej recesji.

Pomimo tych trudności przyspiesza jednak popularyzacja płatności bezgotówkowych – już 62% wszystkich transakcji detalicznych w sklepach i punktach usługowych w naszym kraju realizowanych jest w ten właśnie sposób.

Dane Fundacji pokazują też pozytywną dynamikę – porównując Q4/22 do Q1/23 – liczba terminali wzrosła o prawie 34%. W tym samym czasie dane NBP dla całego rynku pokazały wzrost o 0,7% – to efekt optymalizacji działalności, zawieszania lub zamykania części firm. 

Niestety, do czasu poprawy sytuacji makroekonomicznej na rynku i zakończenia konfliktu zbrojnego zarówno nastroje konsumentów, jak i przedsiębiorców będzie cechowała duża niepewność.

Rozumiem, że mniejsza liczba akceptantów może być wynikiem zamykania działalności gospodarczej. Czy tak jest faktycznie, czy też po prostu przedsiębiorcy uciekają do gotówki i do szarej strefy, a może utrzymanie terminali jest dla nich zbyt dużym kosztem?

Terminal jest w naszej ocenie ostatnim elementem kosztowym, który wpływa na działalność. Z badań przedsiębiorców wynika bowiem, że wpływa on pozytywnie na liczbę klientów, obroty oraz postrzeganie samej firmy.

Największe koszty działalności to: czynsze, koszty energii, wzrost wynagrodzeń i inflacja – te czynniki powodują, że połowa przedsiębiorców deklaruje, że dopłaca obecnie do biznesu. Ważne jest również to, że w czasie pandemii przedsiębiorcy byli wsparci przez tarczę rządową, która obecnie już nie działa. 

Wysokie koszty działania decydują o decyzji o zawieszeniu lub zamknięciu działalności (dane Dun&Bradstreet mówią o ponad 100 tys. zawieszeń działalności w H1 2023). 

Ucieczka do szarej strefy jest częściowo możliwa, ale tylko pod warunkiem, że nadal stać będzie przedsiębiorcę na pokrycie powyższych kosztów działania. Obserwujemy więc redukcję pracowników, rezygnację lub zmianę lokalu na mniej kosztowny, zmianę modelu biznesu i przejście do eCommerce. 

Zawieszenie lub zamknięcie działalności jest dla przedsiębiorcy ostatecznością, bo pozbawia go źródła przychodów, ale może pozwolić zredukować straty ponoszone w danym okresie.

Jak by Pani Prezes skomentowała kierowane do sektora bankowego uwagi Rzecznika Praw Obywatelskich, który jest zaniepokojony likwidowaniem oddziałów banków i bankomatów szczególnie w mniejszych miejscowościach co utrudnia obywatelom dostęp do gotówki?

Likwidowanie oddziałów i bankomatów jest przede wszystkim efektem rachunku ekonomicznego, podobnie jak w przypadku działania każdego z przedsiębiorstw. Rozwój bankowości samoobsługowej (zdalnej i mobilnej) powoduje, że spada rola kanałów fizycznych na rzecz kanałów elektronicznych. Spada też naturalnie zapotrzebowanie na oddziały.

W małych miejscowościach nadal prężnie działają banki spółdzielcze i komercyjne np. PKO BP, ale ich klienci też coraz częściej korzystają z rozwiązań mobilnych.

W dużych miastach sieć oddziałów również się optymalizuje, ponieważ zmiana systemu pracy na hybrydowy lub zdalny powoduje mniejsze nasilenie ruchu w miastach.

Jeśli chodzi o liczbę bankomatów na rynku, to od kilku lat oscyluje ona powyżej 21 tys. Zwiększają ją czasowo bankomaty sezonowe (latem i zimą).

Co ciekawe, najszybciej rozwijającą się funkcją tych maszyn jest obecnie wpłata, która pozwala na odprowadzenie nadmiaru gotówki do banku, a operatorom pozwala na recykling banknotów i oszczędność kosztów zasileń ATM. 

Ostatnie analizy NBP wskazały, że dostęp klientów do gotówki w Polsce jest dobrze rozwinięty, ponieważ system oddziałów i bankomatów jest uzupełniony siecią ponad 280 tys. punktów z usługą cashback, które świadczą m.in. placówki Poczty Polskiej, stacje benzynowe oraz sieci sklepów czy kioski Ruchu. 

Nie wyklucza to oczywiście możliwości występowania „białych plam”, z którymi mamy również nadal do czynienia w przypadku sieci terminali płatniczych pomimo 5,5 roku działań Fundacji w tym obszarze. 

Mając na uwadze zmiany demograficzne i poziom ubankowienia społeczeństwa (85%), ważne jest obserwowanie trendów i zmian w czasie oraz adresowanie wyzwań, jakie pojawią się na horyzoncie.

Źródło: BANK.pl