Podejrzanie wysoki poziom zagranicznych depozytów?
Według komisarza ds. usług finansowych Valdisa Dombrovskisa państwa europejskie powinny lepiej monitorować przepływy zagranicznych depozytów: „Jeśli te mechanizmy monitorowania nie są wystarczająco silne, jednym ze sposobów radzenia sobie z nimi jest zmniejszenie udziału depozytów nierezydentów, więc zmniejszenie przepływów pieniężnych”.
Przykład łotewski
Władze łotewskie były pierwszymi, które wyraźnie wyodrębniły ryzyko związane z depozytami zagranicznymi po wybuchu skandalu z nielegalnymi transakcjami rosyjskimi pieniędzmi, które doprowadziły do upadku ABLV, trzeciego co do wielkości w kraju.
Ustalono próg 5 proc. dla depozytów zagranicznych, które osiągnęły najwyższy poziom, bo około połowy wszystkich depozytów w łotewskich bankach tuż po przystąpieniu do strefy euro w 2014 r. Cel został później odrzucony przez nowy rząd, który przejął władzę w styczniu, ale depozyty zagraniczne faktycznie spadły do prawie 12 proc. z 16 miliardów euro wszystkich depozytów.
Spadają zagraniczne depozyty w strefie euro
Większość państw strefy euro odnotowała spadek udziału depozytów zagranicznych w drugiej połowie ubiegłego roku, wynika z danych EBC. Tendencja ta zaczęła się już po tym, jak prokuratorzy wszczęli w lipcu śledztwo w sprawie prania pieniędzy w estońskim oddziale Danske Bank.
Depozyty zagraniczne w bankach strefy euro spadły w grudniu do 1,1 biliona euro, spadek o 12 proc. od czerwca. Nieco inaczej sprawy miały się jednak w Luksemburgu, Irlandii, Finlandii i Portugalii, gdzie depozyty zagraniczne wzrosły. Wielkie Księstwo ma największy udział w strefie euro, z ponad 17 proc. depozytów w swoich bankach należących do firm lub osób prywatnych zamieszkałych poza blokiem – w sumie 63 miliardy euro.
Według posła Markusa Ferbera, członka komisji PE ds. ekonomicznych i finansowych, poziom depozytów nierezydentów może być użytecznym wskaźnikiem niedociągnięć przeciwko praniu brudnych pieniędzy.
Dodał, że zagraniczne depozyty pokazują również atrakcyjność centrum finansowego i dlatego powinny być monitorowane wraz z innymi wskaźnikami, aby zapewnić pełny obraz narażenia kraju na ryzyko prania pieniędzy. Twierdzi, że monitorowanie to pozostaje prawie całkowicie w rękach państw członkowskich, pomimo powtarzających się niepowodzeń władz krajowych w zwalczaniu transgranicznej przestępczości finansowej.
Ostrzeżenia EBC nieskuteczne…do czasu
Dotychczasowe interesy narodowe w zachowaniu wrażliwych kompetencji przeważały nad wezwaniami EBC i innych organów nadzoru do ustanowienia ogólnounijnego systemu nadzoru. W rezultacie UE podjęła działania przeciwko kredytodawcom zagrożonym praniem pieniędzy, takim jak ABLV i Pilatus Bank, dopiero po zgłoszeniu ostrzeżeń przez USA.
Joshua Kirschenbaum, który dawniej odpowiadał za walkę z praniem pieniędzy w amerykańskim Departamencie Skarbu, a obecnie pracuje dla think tanku German Marshall Fund, mówi że to, iż koncentrujemy się znów na depozytach nierezydentów może sygnalizować bardziej rygorystyczne podejście niektórych organów krajowych. Dostępne dane opierają się jednak na lokalizacji firm, a nie na miejscu zamieszkania ich rzeczywistych właścicieli. Uważa to za wadę, która może istotnie zmniejszyć liczbę zgłoszonych zagranicznych depozytów.
Tymczasem w ostatnich dniach bałtyckie i skandynawskie organy nadzoru finansowego wezwały do ustanowienia ogólnoeuropejskiego organu ścigania w celu zwalczania prania pieniędzy.
EBC przejmie z kolei nadzór nad łotewskim PNB Banka na wniosek łotewskiego organu nadzoru finansowego, który stwierdził, że pomoże to „uniknąć nieporozumień i możliwych zarzutów” ze strony banku po wcześniejszych napięciach między stronami.
Szymon Stellmaszyk, doradca Zarządu ZBP